Inicjatywa, której zadaniem jest opracowanie nowego wspólnego standardu dla urządzeń SmartHome, a której jednym z członków jest Apple, wprowadziła niektórych użytkowników HomeKit w pewne zakłopotanie. Otóż śpieszę wyjaśnić, że nie ma się czego obawiać!
To właśnie tak nazywa się wspomniana inicjatywa zrzeszająca największych graczy na rynku popularnych urządzeń smart home, czyli Apple, Amazona, Google i ZigBee (wraz z jej członkami, w tym Philips i Ikea). Jak już wiecie, zadaniem grupy jest stworzenie standardu dla urządzeń Smart Home posługującym się protokołami IP.
Nowy standard w wersji „draft” ma być opublikowany za rok, jednak już teraz Apple stara się wywrzeć na jego tworzenie, jak największy wpływ m.in. za pomocą opublikowania jako Open Source swojego HomeKit ADK. Od paru lat protokół HAP również jest publicznie dostępny dla niekomercyjnych zastosowań.
Pewnie zauważyliście, że urządzenia, które mogą oficjalnie działać z ekosystemami Google’a i Amazona np. oparte na popularnym ESP8266 nie są w stanie obecnie przejść certyfikacji Apple. Jeżeli pojawiają się na nie implementacje HomeKit to tylko amatorskie, niespełniające wielu wymogów np. dotyczących uwierzytelniania. Dlatego w urządzeniach zgodnych z HomeKit są stosowane „mocniejsze” mikrokontrolery. Upraszczając: jeżeli tylko producent urządzeń HomeKit wykaże się dobrą wolą, a chęć zysku raczej go do tego zmotywuje, to wyda aktualizację zgodną z nadchodzącym za rok lub raczej dwa wspólnym standardem, bo jego urządzenie bez trudu poradzi sobie z nowym oprogramowaniem. Jeżeli tego nie zrobi, to patrzcie na punkt 1 i 2.
Podejrzewam, że w logice obsługi urządzeń nic, albo niewiele się zmieni i to zarówno od strony użytkownika, jak i od storny projektanta (programisty). Teraz i tak większość producentów korzysta z gotowych rozwiązań (bibliotek) HomeKit dostarczanych przez producentów układów, opracowanych i certyfikowanych samodzielnie lub na bazie HomeKit ADK. Po prostu zmieni się warstwa wewnętrzna biblioteki, ale odwołania do niej pozostaną bez większych zmian, aby producentom nie komplikować życia. Już kilka razy widziałem zmiany „wewnątrz”, których programista prawie nie odczuwał, bo wystarczało zero lub kilka drobnych zmian w jego części kodu. Jestem spokojny.
Nowy standard może też wprowadzić do mocno ograniczonej aplikacji Dom obsługę nowych rodzajów urządzeń, usług i charakterystyk. Np. zużycia energii we włącznikach. To tylko jedna z korzyści, których można się spodziewać w przyszłości.
Teraz pomyślcie, jak fajnie jest mieć urządzenia od Apple. Nowy standard będzie wymagał wprowadzenia jego obsługi w systemach. Dla użytkowników większości sprzętów Apple to po prostu kolejna „nudna” aktualizacja, dla użytkowników Androida, to coś, co może nigdy się nie wydarzyć na jego dwuletnim „flagowcu” za 4k zł.
Oj warto będzie się poczynaniom „Project Connected Home over IP” przyglądać w przyszłym roku.
Szukasz prezentu dla użytkownika komputera Apple Mac? Chcesz pogłębić swoją wiedzą na temat macOS? Sprawdź najnowszą książkę z serii Proste Poradniki macOS Catalina!
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.