^

Czy naprawdę potrzebujemy iPada?

Rafał Zawiślak

14 sierpnia 2017

Tego typu pytanie zadaje sobie zapewne nie jeden z nas. Większość miłośników Apple zapewne zaczynała od iPhone. Produkt ten wyniósł na szczyty notowań giełdowych firmę go produkującą. Stworzył też kult marki. Stała się ona rozpoznawalna, pożądana. Nieliczni pamiętają, jak wyglądał applowy świat przed premierą tego produktu. Oczkiem w głowie były komputery typu Mac. Do dziś są one jednym z najważniejszych wynalazków wpływających na nasze życie. Wiele osób, po udanym kontakcie z telefonem iPhone, sięgnęło również po Maca. Wiadomo, w końcu para Mac + iPhone to duet świetnie uzupełniający się, wręcz idealny.
Po premierze iPhone Apple zaprezentowało światu jeszcze dwa inne ważne produkty. Pierwszym z nich jest bohater niniejszego artykułu, iPad. Drugim Apple Watch. O ile tablet wpłynął bardzo na rynek, o tyle znaczenie zegarka jest moim zdaniem bardzo niedoceniane. Tyle, że to tematyka na zupełnie inny wpis.
Czy osoba dysponująca już zestawem iPhone plus Mac, powinna zwrócić uwagę na tablet? Czy należy dołączyć go do swojego ekosystemu? Jakie z tego będzie miała korzyści? Czy urządzenie jest w stanie coś wnieść do ekosystemu? Czy będzie tylko kolejnym, wysokim wydatkiem? Chwilową zachcianką?
Od dwóch lat posiadam iPad Air2. Przesiadłem się na niego z iPad 2, wcześniej używałem też pierwszego modelu. Do niedawna uważałem, że spełnia swoją rolę, jednak ostatnimi czasy uznałem, że jest mi zupełnie zbędny. Jego rolę mogą przejąć inne narzędzia, a ja odzyskam nieco środków, włożonych w jego zakup. Postanowiłem go więc sprzedać. Nadmierne mnożenie bytów jest zbędne.

Zastosowanie iPada

Do czego wcześniej używałem iPada? Był zamiennikiem komputera. Starałem się tak zbudować swój obszar roboczy, by ten tabletowy jak najbardziej przypominał komputerowy. Dokupiłem do niego kartę z internetem, by uniezależnić się od wifi i móc korzystać z sieci w każdych warunkach. Udostępnianie Internetu z telefonu odrzuciłem. Jest to dobre wyjście awaryjne, ale telefon potrafi mocno się nagrzać i wydrenować baterię.
Przez prawie cały ubiegły rok iPad był codziennym towarzyszem w czasie wyjść do pracy. Noszenie komputera, mimo że mój MacBook 12 waży niewiele więcej niż tablet, uznałem za bezsens. iPad potrafił zupełnie zastąpić komputer. Przy jego pomocy byłem w stanie spełniać w pracy wszystkie obowiązki. Nieocenione stało się Safari i Keynote. Dzięki specjalnej przelotce podpinałem tablet do projektora, by moje słowa były uzupełnione obrazem. Odbierałem maila, odpisywałem na wiadomości, byłem w stanie sprawdzić ważne pliki tekstowe, bezprzewodowo wydrukować je. Możliwe było zarządzanie sieciami wifi opartymi o klasyczne, jak i applowe routery.
Towarzyszył mi również w czasie licznych podróży. Paryż, Londyn, wyjazdy wakacyjne. Idealne pole do popisu dla tego urządzenia. Wieczorami podglądałem to, co dzieje się na świcie, świetnie radził sobie w social mediach, zapewniał szybką komunikację. Wiadomo, dyktowanie smsów, szybki facetime, odpisywanie na messengerze…

Łyżka dziegciu

Pomimo wielu wymienionych wyżej zalet, dość szybko zauważyłem jednak, że to co robię na Maku, jest niemożliwe do zrobienia na iPadzie. Stworzenie zwykłej prezentacji, napisanie tekstu przy pomocy klawiatury ekranowej, edycja prostego arkusza w Numbers było bardzo niewygodne. Nie ze względu na aplikacje, gdyż te biją na głowę microsoftowy Office. Mają tyle ile trzeba, są w miarę lekkie, świetne dostosowane do dotyku. Ale był z nimi problem innej materii. Ekranowa klawiatura zabiera połowę ekranu. Tablet robi się za mały.
Owszem mogłem zakupić zewnętrzną, żaden problem, a wybór szeroki. Ale zastosowanie jej w znacznym stopniu likwidowałoby zalety iPada. Dodatkowa klawiatura pogrubia sprzęt, wpływa na szybsze rozładowanie baterii, zestaw zaczyna ważyć tyle co komputer. Nie wiem, czy nosiłbym ją z sobą? Pewnie nie. A jeśli miałbym takiego zestawu używać w domu, to było by to zupełnie bezsensowne, z boku stoi znacznie wygodniejszy komputer.

Jestem sceptyczny do idei iPad Only. Jeżeli mamy do czynienia z osobą, która siedząc wygodnie na kanapie, konsumuje jedynie treści, to iPad wystarczy i w zupełności jest w stanie zastąpić komputer. Gdy tworzymy treści, iPad staje się niewygodny. Napisanie czegokolwiek dłuższego na ekranowej klawiaturze jest męczące, nawet w Pages. Dołożenie zdjęć do prezentacji Keynote, jest koszmarnie czasochłonne. Brak foldera Pobrane, czy choćby Pulpitu, na którym zapisuję materiały robocze, dyskwalifikujący. Nieco zmieni w tej materii nowy iOS11, ale szczytem wygody to też nie będzie. Nie czarujmy się.
W tabletowym GarageBand nie stworzyłem ani jednej melodii, w iMovie nie złożyłem żadnego filmu. Dlaczego mam to robić, skoro na komputerze czeka świetny i wygodny FinalCutX? Tabletowy Pixelmator można powiedzieć po prostu, że jest i tyle. Nie wyobrażam sobie, by męczyć się na malutkim ekranie z obróbką zdjęć, a podpinanie go do monitora i klawiatury, żeby to wykonać, traktuję jako sztukę dla sztuki. Jeśli ktoś nie ma Maka, niech się w to bawi, będzie to i tak wygodniejsze niż używanie Windows.
Być może lepiej mają posiadacze iPad Pro? Klawiatura zintegrowana z etui to pewnie coś bardzo wygodnego, co pewnie rozwiązało by mój problem. Ale nie mam w planach wymiany urządzenia. Zupełnie odpada model 13’’, bo jest zwyczajnie za duży, za ciężki, trudniejszy w przenoszeniu. Nie utrzymam go jedną ręką. Zresztą i tak przegrałby z dowolnym MacBookiem. Wymiana na iPad Pro 10,5’’ bez akcesoriów, to z kolei bezsens. Zakup ich z kolei jest nieekonomiczny w stosunku do efektu, który chciałbym uzyskać. Nieproduktywny.

Na sprzedaż

iPad z wszystkimi wymienionymi wyżej zaletami, miał trafić zatem na sprzedaż. Mimo, że do konsumpcji treści – co podkreślam to po raz drugi – był idealny.
Usunąłem z niego betę iOS11, przywróciłem urządzenie do stanu fabrycznego. Tak przeleżał kilka dni na biurku, oczekując wystawienia na aukcję.
Przez te kilka dni miałem czas na zastanowienie się, czy iPad rzeczywiście jest mi potrzebny? Leżał z boku, nie podpięty do konta w iCloud, wymagał wstępnej konfiguracji. Golasek, jak po wyprodukowaniu. Część tabletowych funkcji miał przejąć iPhone, część komputer Mac. Dosyć szybko jednak okazało się że…

A jednak… go brakuje


Nie mam na czym czytać prasy. Lubię Mój Mac Magazyn, ba, nawet konkurencję, oraz chociażby elektroniczne wydanie Newsweeka. iPad do gazet jest po prostu stworzony. Niby większość wydań można ściągnąć w formacie pdf i zapoznawać się z nimi na komputerze, to jednak czytanie na ekranie komputera jest po prostu niewygodne. Podobnie na telefonie. Większość czasopism nie przygotowuje odpowiednich wersji na smartfony. W branży królują więc tablety. Palec w lewo: nowa strona, tapnięcie na dole: spis treści. Idealnie.

Telewizja

Jestem zadowolonym klientem UPC. Kablówka oferuje interesujący mnie pakiet TV, wisienką na torcie pozostaje zaś appka HorizonTV. Program po podpięciu do konta UPC, udostępnia możliwość oglądania na ekranie tabletu większości stacji TV. Będąc poza domem, jestem również w stanie zaplanować nagranie interesujących mnie programów. Oczywiście HorizonTV działa także na telefonie, ale polecam komukolwiek obejrzenie meczu tenisa na ekraniku iPhone. Piłeczka jest zbyt mała, męczy wzrok. Od biedy w pociągu czy autobusie można to zrobić, ale w domu ma być wygodniej. Jak się okazuje ekran tabletu jest do tego idealny. Gdy żona ogląda Mistrzostwa Świata w lekkoatletyce, ja mogę spokojnie podejrzeć swoje kanały.
Nie bez znaczenia jest też rynek VOD. Odkryłem go dosyć późno, stąd obecnie wiele rzeczy staram się nadrobić. Z przyjemności, nie obowiązku. Strasznie to wciąga. Używam Netfliksa i HBO GO. Oglądanie Breaking Bad, Wikingów, House of Cards, Gry o Tron na tablecie to czysta przyjemność, zwłaszcza, gdy wspomniany wyżej telewizor jest zajęty. Tu znów powtórzę, na telefonie jest to możliwe, ale podobnie jak z tenisem, mało wygodne.

Czytanie

Lubię czytać, choć od kilkunastu miesięcy idzie mi to coraz gorzej. Na pewno nie zakupię specjalnego czytnika do książek, bo znacznie bardziej wolę zwykłe analogowe wydawnictwo. O ile prasa na tablecie jest akceptowana, o tyle książki tylko w wyjątkowych momentach. I tu pojawia się kolejny punkt przewagi tabletu nad „komórką” lub komputerem. Nie wyobrażam sobie używania iPhone’a do tych celów. Może jeśli by miał większy ekran, to by spasowało to bardziej. Ale nie ma.

Pilotowanie drona


Posiadam Dji Phantoma i uważam go za świetny kawałek sprzętu. Marzenie o wzniesieniu się wyżej posiadał już mitologiczny Ikar. Myśl o lotach towarzyszyła człowiekowi przez kolejne stulecia, od zawsze chcieliśmy oglądać świat z góry. Dzisiejsza technologia pozwoliła nam zrealizować te marzenia. Dodatkowo, możemy latać będąc na ziemi. Wysyłamy swoje oko, w postaci drona, spoglądamy w dół. To wspaniałe uczucie zobaczyć, jak wygląda obraz z perspektywy 100, 200 czy 300 metrów. Spełnione marzenie każdego, kto zmontował kilka filmów w życiu i połknął bakcyla.
Kontrolowanie drona z telefonu jest możliwe i nawet w miarę wygodne, ale okazuje się, że tabletowa wersja aplikacji potrafi zwiększyć doznania. Spróbujesz, zobaczysz.

Inne

Przeglądanie map. Tu chyba nie muszę pisać, że dotyk i wielkość ekranu wygrają z telefonem czy analogiczną aplikacją komputerową sterowaną myszką. Tak samo przeglądanie zdjęć, zarządzanie notatkami, budżetem, to kolejne punkty dla iPada. Do czego wykorzystać iPada świetnie już opisał Jaromir, polecam ten tekst, nie ma sensu go tu dublować.

Konkluzja

Wydawało by się, że tablet to urządzenie zbędne, które, łatwo możemy zastąpić czymś, co już i tak mamy. Ale jak się okazuje, potrafi być na prawdę bardzo pomocny. Mimo swoich ułomności i ograniczeń.
Chciałbym wiedzieć czy rozwiązanie moich problemów nastąpi z zakupem większego np.: 5,5 calowego telefonu. Czy wtedy będzie potrzebny mi jeszcze tablet? Czy większy ekran smartfona będzie w stanie zastąpić iPada? Z drugiej strony, większy telefon wygeneruje zapewne inne problemy. Będzie bardziej niewygodny w typowych zastosowaniach. Obsłużenie jedną dłonią 4,7 calowego modelu jest już trudne, większego będzie chyba niemożliwe. Nie będzie też mieścił się w kieszeni lub będzie ją wypychał coraz bardziej. I co z tego, że zastąpi tablet, skoro w jego podstawowym zastosowaniu będzie znacznie trudniejszy w użyciu?
Dajcie znać jak Wy sobie radzicie z większymi smartfonami. Podpowiedzcie z jakich urządzeń korzystacie, jak obchodzicie ich ograniczenia. Czy używacie tabletów? A póki co, iPad zostaje ze mną na dłużej. Na jak długo, czas pokaże.

Komentarze (13)
L

13 komentarzy

  1. Darek

    Dobry tekst. W dużym stopniu zgadzam się z autorem. Zaczynałem od pierwszego

    • Rafal Zawislak

      Dziękować. 🙂

  2. Szczepan

    To ja bardzo krótko – do momentu iPada Pro 10,5 cala, jego świetnej klawiatury i iOS11 (lecę na Beta 5), każdy iPad był dla mnie dodatkowym, często zbędnym sprzętem. Miałem pierwszą edycję, kupiłem potem Mini jako czytnik i przeglądarkę internetu, ale kiedy Apple wprowadziło iPhone 6, Mini było … do niczego. Więc czytałem na nim tylko komiksy, bo na telefonie jednak obrazki były za małe. I Pro 10,5 zmienia moje podejście, zastępuje mi komputer w pewnych sytuacjach – na wyjazd, po mieście, nie targam sprzętu ze sobą. Ale nigdy nie powiem, że jest w stanie w 100% zastąpić mi komputer – bo za mały ekran do moich tabelek i nie uciągnie takiej wagi makr jakie mam. Takich przykładów jest kilka, ale podstawowe funkcje na tym etapie spełnia genialnie. I jak zmienię MB12′ na Pro 13′ to w ogóle będzie się ten zestaw uzupełniał rewelacyjnie.

    • Rafal Zawislak

      Skoro masz betę, to może masz HorizonTV? Jeśli tak, to jak spisuje się na becie5? Bo w b4 strasznie rwał mi obraz…

  3. Jacek Nawrot

    Życia sobie nie wyobrażam bez mojego Air2 🙂 Następny będzie jakiś model z obsługą Pencil’a. Mój stareńki Ipad 2 DO DZISIAJ działa u kolegi. To znakomity sprzęt. Nie widzę sensu zakupu smartwatcha, ale bez ipada ani rusz 🙂

    • Rafal Zawislak

      Ja swoją dwójkę podarowałem siostrzenicy 🙂 i też działa.

  4. Paweł Szaławiński

    Mialem podobny dylemat i niestety ale ipad poszedł na sell.
    Był niezastapionym urzadzeniem na studiach, tydzień nie mogłem sie pogodzić dlaczego tak późno zdecydowałem sie na zakup. Jednak po zakończeniu edukacji szkolnej okazało się że trzymanie urzadzenia za 3 tys zl, tylko po to żeby poczytać czasopisma, jest zbedne. Bardzo czesto podrozuje, ale w takich warunkach że musze wziac ze soba makbooka albo jest wrecz nie mozliwe brac nic innego jak iphona i kindle. Dlatego z bolem serduszka, ale zdecydowałem sie sprzedac ipada, a pieniążki zainwestowałem w inne rzeczy. Ale kto wie, moze kiedys przy wolnej gotowce, 15 generacja ipada bedzie miala tyle ficzerow ze bedzie to must have?

  5. Behinder

    1. Masochista – polskie HBO Go oglądasz?
    2. W temacie iPad Only – proponuję zapytać Federico 🙂

    • Rafal Zawislak

      Nie muszę pytać, bo sam sobie wyrobiłem zdanie 🙂 a co do HBO, to tylko do Gry o Tron to trzymam i mam złe zdanie o tym serialu (po 5 odcinkach 1 serii). Niesamowicie długo się rozkręca, za duże skróty myślowe, co 5 minut „burdel”, „dzi*ki”, „k***”, proste, przerysowane, prymitywne postacie „dobry”-„zły”, słaba charakteryzacja. W 5 odcinku Wikingów Ragnar był po wizycie w Anglii, jednoznacznie o nikim nie można powiedzieć, że jest dobry lub zły a i klimat znacznie lepszy. A sama appka baznadziejna.

  6. sportpoz

    Myślałem podobnie, ze iPad jest mi zbędny. Niestety to błąd. Okazuje się, ze bardzo duzo rzeczy robię na iPadzie… przede wszystkim czytam, słucham podcastów, kiedy pracuje na komputerze, oglądam Netflixa (zwłaszcza w podróżach). Czasami na szybko poprawie jakiś dokument, kiedy nie chce mi się sięgać po komputer. Okazuje się, ze iPad ma jednak całkiem sporo zastosowań.

    • Rafal Zawislak

      A ja skasowałem podcasty, dla mnie to typowo iPhone’owy program 🙂

      • sportpoz

        Też na początku tak myślałem, ale potem przekonałem się, że wolę jednak odpalić podcast na iPadzie, a telefon wykorzystywać w tym czasie do innych rzeczy – jak choćby granie, rozmowy itd…

  7. grafmarr

    Z zainteresowaniem przeczytałem ten tekst. Na co dzień i w pracy i w domu używam komputerów Mac i iPhone’a. Od momentu, kiedy zaprezentowano pierwszego iPada zacząłem się zastanawiać jak mógłby być on dla mnie użyteczny, czyli jak uzasadniony byłby to zakup. Ten dylemat rozważam za każdym razem gdy pojawia się nowa wersja sprzętowa iPada lub nowa wersja iOS-a. Do dzisiaj nie kupiłem iPada bo nie znalazłem do tego żadnego uzasadnienia, ani do korzystania zawodowego, ani domowego. Możliwe, że kiedyś się to zmieni. Zgadzam się z konkluzją artykułu, że iPad w wielu przypadkach może być bardzo pomocny, ale napewno nie jest niezbędny tak, jak niezbędny jest dla mnie komputer i telefon.