Apple inwestuje od kilku lat w rozwój nowych rodzajów ekranów. Na celowniku znalazły się dwie technologie o podobnych nazwach, ale diametralnie różne w budowie i działaniu: mini-LED i micro-LED. Jednak zdecydowanym priorytetem dla Apple wydaje się rozwój technologii micro-LED.
Na razie micro-LED tylko dla najmniejszych
Choć technologia micro-LED nie ma być ograniczona wyłącznie do małych ekranów, jednak w takich z powodu mniejszych problemów technologicznych, powinna zadebiutować. Naturalnym kandydatem dla ich debiutu jest Apple Watch.
Ekrany micro-LED mają wiele cech wspólnych z OLED. W obu przypadkach ekran składa się ze świecących elementów, a nie jak w tradycyjnych ekranach LCD (w różnych wariantach), z elementów przysłaniających światło przenikające przez ekran.
W OLED świecą diody organiczne, które można łatwo „nanosić” na różne powierzchnie, ale ich trwałość jest ograniczona i z czasem oraz siłą aktywności, tracą wydajność. Micro-LED są zbudowane z tradycyjnych półprzewodnikowych elementów świecących, jednak odpowiednio zminiaturyzowanych. Właśnie w miniaturyzacji i problemach związanych z budowaniem ekranów z tak małych elementów tkwi szkopuł.
Jednak Apple od kilku lat prowadzi własne badania na bazie przejętej firmy. Dodatkowo już jakiś czas temu informowaliśmy o inwestycji Apple w fabrykę na Tajwanie, której głównym zadaniem będzie rozwój technologi masowej produkcji i sama produkcja ekranów mini-LED oraz micro-LED z naciskiem na te ostatnie.
Niestety, choć wielu analityków prognozowało debiut ekranu micro-LED w Apple Watch w tym roku, to może się okazać, że będziemy musieli jeszcze poczekać. Fabryki dopiero są budowane, a obecnie nie ma w zasadzie żadnej firmy, która mogłaby zaoferować produkcję ekranów micro-LED dla Apple w opracowanej przez niego technologii.
in my dream the Apple Watch S6 will continue use the display from JDI
— 有没有搞措 (@L0vetodream) May 31, 2020
Mini-LED bardziej prawdopodobne
Urządzenia Apple z ekranami w tej technologii mogą się pojawić już w tym roku. Ta technologia jest kolejnym rozwinięciem LCD. Jej przewaga polega na tym, że do podświetlania matrycy są stosowane zespoły miniaturowych diod LED, które mogą podświetlać ekran miejscowo i z siłą oraz barwą, taką, która jest w danym miejscu najodpowiedniejsza. Wydzielonych stref mogą być tysiące. Zyskuje się na tym potrójnie. Dzięki brakowi podświetlania w ciemnych miejscach obrazu zyskujemy kontrast zbliżony do ekranów OLED. Dodatkowo możliwość zmiany koloru podświetlenia pozwala na wierniejsze i bardziej dynamiczne kolory. Ostatnia zaleta to mniejsze zużycie energii. Wadą jest znacznie bardziej skomplikowana budowa ekranu oraz jego sterowanie, które musi uwzględniać mniejszą rozdzielczość elementów podświetlających względem samej matrycy LCD. Technologia miała już swój debiut w telewizorach kilku firm.
Przewiduje się, że Apple zastosuje takie ekrany jeszcze w tym roku w iPadach Pro. Być może tylko w większym wariancie. Ciekawostką są też pogłoski o ekranach mini-LED w iPadach Mini. W komputerach mają one trafić do iMaca Pro oraz MacBooków Pro 14,1″.
Plotki o nowych iPadach Pro i MacBookach Pro „13–14” byłyby zgodne z moimi przewidywaniami wysnutymi na podstawie niezbyt ambitnych (pomijając LiDAR, który jest rewolucyjnym sensorem) aktualizacji tech sprzętów wiosną tego roku.
Inspiracja: Mac Rumors.
0 komentarzy