Ktoś w Apple ostro „puszcza farbę” dzięki czemu, wszyscy mamy uciechę. Nie dość, że poznaliśmy dane nadchodzącej rodziny iPhone’ów 12, to „znamy” cenę i nazwę wyczekiwanych od 2 lat słuchawek nausznych. Jednak zestawiając pogłoski i konkretne informacje tworzy się całkiem ciekawy obraz słuchawek.
AirPods Studio, czym mają do siebie przekonać?
Choć ich przewidywana cena nie jest szokująco wysoka, to już podnoszą się głosy, że słuchawki nauszne od Apple muszą oferować coś więcej poza białym kolorem i logo z jabłkiem (nadgryzionym oczywiście).
Na szczęście pojawiają się informacje, że będzie można wymieniać poduszki nauszne oraz te na pałąku. To po sukcesie wymiennych pasków w Apple Watch raczej zrozumiały zabieg. Dodatkowo wzorem zegarka, Apple może zaoferować kilka wersji wykończenia słuchawek w różnych cenach. Jednak takie możliwości personalizacji nie „kupią” wszystkich. Dla bardziej wymagających technologicznie Apple może zaoferować rozwiązania znane już z patentów firmy.
Jednym z nich jest rozpoznawanie pozycji, w jakiej noszone są słuchawki. Od dawna obserwuje się tendencję zakładania słuchawek z pałąkiem na karku. Detekcja położenia ma odpowiednio dopasowywać dźwięk, który z powodu niesymetrycznych obudów, może rozchodzić się inaczej. Dodatkowo słuchawki mogą rozpoznawać, że zostały założone „odwrotnie” i odpowiednio przekierowywać kanały stereo.
Co z tego pojawi się w produkcie finalnym, obawiam się, że dowiemy się dopiero jesienią.
0 komentarzy