^
Intel i ślimak

Alder Lake. Intel idzie w ślady Apple? 

Jaromir Kopp

12 stycznia 2021

Po fali krytyki m.in. ze strony inwestorów Intel ogłosił plany dotyczące 12. generacji swoich procesorów Alder Lake. Zgodnie ze starą dewizą, że „jak zrzynać, to od prymusa, a nie matoła”, nowe układy mają mieć sporo cech wspólnych z ARM.

Alder Lake x64 nie będzie zastąpiona Aarch64

To oczywiste, ale Intel zerżnie inną popularną w procesorach zgodnych z ARM cechę. W nadchodzącej linii Alder Lake Intel chce zastosować dwa rodzaje rdzeni: wydajne (Golden Lake) i ekonomiczne (Gracemont). Zupełnie jak od lat jest to robione w święcie ARM. Przypomnę, że Apple nie był pierwszy z takim zróżnicowaniem rdzeni, ale jak widać po wynikach, potrafi najlepiej je wykorzystać.

Podział rdzeni na wydajne i ekonomiczne, to nie jedyna nowość w Alder Lake. Jak informuje The Verge, nadal będą one wytwarzane w technologii 10 nm, która plasuje się pomiędzy 7 nm, a 10 nm, jeżeli chcieć ją porównywać ze stosowaną u producenta procesorów Apple TSMC. Jednak Intel zapowiada, że będzie w stanie wykonać szybciej przełączające tranzystory oraz ulepszone kondensatory. Obecne procesory A14 i M1 od Apple są wytwarzane w technologii 5 nm przez TSMC.

Pomysł fajny, ale są problemy

Procesory Alder Lake mają pojawić się w drugiej połowie tego roku, czyli znając terminowość Intela, być może za dwa lata. I takie opóźnienie byłoby przydatne, bo do architektury ze rdzeniami o różnej wydajności nie tylko należy przygotować systemy operacyjne, ale i dla pełnego jej wykorzystania, aplikacje.

Apple do dawna uczył deweloperów, że wątki w aplikacjach należy oznaczać „priorytetami”. Bardzo podkreślał to podczas WWDC20 wprowadzającego Apple silicon do Mac, bo do tej pory aplikacje na komputery nie pracowały na systemach z różną wydajnością komponentów. Oznaczanie wątków jest potrzebne, aby system bez „głębszych analiz” wiedział, na które zasoby procesora najlepiej skierować dany proces. Jeżeli w danym momencie realizowane są tylko wątki potrzebujące mniejszych zasobów, to nie ma sensu „budzić potwora” lub lepiej zostawić go dla bardziej potrzebujących zadań.

Oparcie optymalizacji zasobów tylko na systemie operacyjnym, nie jest „optymalne”. Zresztą nie wiadomo jak szybko Microsoft będzie w stanie dostosować Windows do takich zmian, a wszelkie dodatki np. od Intela ingerujące w tak ważne zadania systemu jak zarządzanie procesami mogą być dość zawodne.

Tak czy siak, ważne, że Intel się nie poddaje i nakręca rywalizację, co nie pozwoli spocząć na laurach Apple.

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (2)
L

2 komentarze

  1. mm

    Wydaje mi się, że wprowadzenie Big/Little przez Intela to raczej kosmetyka. Biorąc pod uwagę tempo adaptacji nowości przez deweloperów ze świata PC właściwie bez znaczenia. Właściwie wiadomo co Intel powinien zrobić: wywalić 32-bity i wszelkie kilkunasto- czy kilkudziesięcioletnie zaszłości architektury. Podobne sytuacja, jak z Windozą – co z tego, że MS zmienia interfejs tu i ówdzie, jeśli nadal podskórnie działa mnóstwo starego kodu dla zachowania zgodności, a wszelkie próby pozbycia się się tego burdelu kończą się niepowodzeniem.

    „lup” – genialne, wspaniały rodzynek.

  2. paolomario

    Dziś pojawiło się w mediach, że Intel ciągle ma nadzieję, że uda im się produkować procesory w technologii 5nm, ale chyba sami w to nie wierzą, i chcieliby, by TSMC i Samsung robiły im takie procesory. Ale te mogłyby mieć linie produkcyjne wolne może w 2023.