W tym roku prawdopodobnie doczekamy się liftingu wyglądu kolejnych „zaległych” iPadów. W kolejce czekają: iPad Air, iPad mini i iPad. Ze względu na cenę, ten ostatni nadal raczej pozostanie w obudowie znacznie większej od ekranu, ale szanse na pozbycie się ramek w Air i mini są duże. Oto jak mógłby wyglądać mini „bezramkowy”.
Koncept Parkera Ortolaniego
Na swoim koncie Ortolani zaprezentował własną wizję iPada mini. Niestety mam wrażenie, że nie odrobił dobrze lekcji, bo nie uwzględnił należycie dość poważnych i powtarzających się przecieków o nadchodzących zmianach tego lekko zapomnianym modelu. Przypomnę, że iPad mini ostatni raz został odświeżony rok temu w macu 2019. Zmiany były znaczne, bo poprzednia wersja pochodziła aż z 2015 roku [!], ale tylko wewnątrz. Mini może nie jest najpopularniejszy, lecz ma swoich zwolenników, np. jest kochany przez pilotów dronów oraz przez firmy prowadzące „wyjazdowe szklenia”.
Oto co zrodziło się w głowie Parkera:
Jak widać, pokazał on możliwy wygląd w nowych ramkach, ale ze starym ekranem. Jednak plotki mówią o powiększeniu go aż do 8,5″. Nadal zmieściłby się w rozmiarze obudowy poprzednika. Drugi pomysł związany ze zmianą proporcji ekranu początkowo wydawał mi się karkołomny, ale Apple od lat naciska, aby tworzyć aplikacje na iPada „elastyczne”. Przedtem wiązało się to głównie ze „split view”, potem z Catalist, czyli adaptacją dla macOS i okien o zmiennych wymiarach, ale ta sama technika pozwoli na dostosowanie się aplikacji do innych proporcji ekranu bez ingerencji dewelopera. Mnie jednak taka zmiana nie przypadłaby do gustu, choć w przypadku split view, też mogłaby być korzystna.
A co Wy sądzicie o pożegnaniu z 4:3?
Brałbym. Mój Miniak się starzeje i czas na wymianę, a Air jest jednak nieco za duży.