UWAGA! Proszę najpierw przeczytać, potem komentować. Zaznaczam, że w tej opinii nie kieruję się moją niechęcią do Windowsa i Intela. Po prostu przytoczę kilka argumentów, dlaczego nie należy się obawiać braku Boot Camp, nawet gdy teraz używanie Windowsa wydaje się Wam nieuniknione.
Macie czas
Po pierwsze, Apple zapowiedział, że przejście na „Apple Silicon” będzie trwać dwa lata i ma w zanadrzu wiele nowych „amazing” komputerów z Intelem na pokładzie.
Po drugie, po zakończeniu produkcji Maców z Intelem, Apple będzie równolegle wydawał nowe systemy na obie platformy „jeszcze kilka lat”. To kilka oceniam na 4-6. 6-8 lat, to naprawdę w informatyce szmat czasu.
Tym razem Apple nie może się tak śpieszyć z „zaoraniem” poprzedniej platformy, jak podczas drugiego w dziejach firmy przejścia (z PowerPC na Intela). Właśnie ze względu na uzależnienie pewnych odbiorców od Windowsa i wirtualizacji systemów na Intela, pośpiechu nie będzie.
W tym czasie moc obliczeniowa Apple Silicon wzrośnie tak bardzo, że każdy, kto z mniejszym lub większym trudem, może zrzucić okowy Windowsa, to zrobi.
Rosetta 2 nie, ale na niej świat się nie kończy
Jeszcze zanim Apple przeszło na Intela, ba! Nawet zanim przeszło z Motoroli na PowerPC zdarzało mi się uruchamiać programy z PC, najpierw DOS, potem Windows w emulatorach (tak się to wtedy nazywało). Działały wolno, ale działały. Minęły dziesiątki lat, sposoby emulacji i rekomplilacj jak widać, znacznie się rozwinęły, więc tylko czekać na sprawny „emulator” Intela na Apple Silicon od niezależnej firmy.
Virtual PC dla PowerPC nadal do pobrania na stornach Microsoftu. Czy, a raczej, kiedy powstanie wersja na Apple Silicon?
Idę o zakład, że już w Corelu (właściciel Parallelsa), a z pewnością w mniejszych firmach też, rozpoczął się wyścig, w którym stawką jest zdobycie rynku emulatorów wirtualizujących systemy intelowe na nowych Macach. Tym razem stawka jest znacznie większa z powodu powszechniejszego przyzwyczajenia użytkowników, do możliwości uruchamiania aplikacji z Windowsa i innych systemów.
Podejrzewam, że taka emulacja nie osiągnie sprawności Rosetta 2, choćby dlatego, że Apple mocno zaprzęga do pracy swoje dodatki, jak Neural Engine, jednostkę macierzową oraz niesymetryczne rdzenie. Jednak na 100% w typowych zastosowaniach, taka maszyna wirtualna z emulatorem osiągnie sprawność średnich cenowo komputerów z Intelem.
Za 5-7 lat problem Intela zaniknie
Sami wiecie, że Microsoft „przeszedł” na ARM znacznie wcześniej niż Apple. Oczywiście jak to Microsoft z miernym skutkiem. Jednak ruch Apple ponownie zmotywuje do działania i Microsoft, i jego deweloperów, i inne firmy. Za kilka lat Windows na ARM nie będzie już egzotyką.
Intel jak mogliście przeczytać wczoraj, też lata sukcesów ma za sobą. ARM opanował maleńkie urządzonka, ale i potężne serwery. Gdyby nie Windows, architektura x86 x386, czy jak jej tam, już wcześniej stałaby się marginesem.
Podejrzewam, że za dwa może trzy lata, Boot Camp na Apple Silicon znów się pojawi, pozwalając na instalowanie równolegle Windowsa dla ARM, jeżeli oczywiście jeszcze będzie taka potrzeba.
Na tej zmianie skorzysta cały świat IT, również Microsoft. Jedynie Intel i AMD mogą być poszkodowani.
VirtualPC nie działa. System Catalina.
Niestety on jest na PowerPC