Można już oglądać Canal+ na Apple TV i urządzeniach mobilnych Apple. Wystartowała nowa usługa telewizji na żądanie, a ja postanowiłem sprawdzić jej słabe i dobre strony.
Do Canal+ zawsze miałem słabość nie tylko z faktu, że jest tam sporo polskich filmów. Dla mnie C+ zyskuje na tle innych stacji poprzez swoją ofertę kina francuskiego i europejskiego. Największym dla mnie bólem był brak aplikacji na Apple TV, a program NC+ Go delikatnie mówiąc… irytował mnie. Canal+ budzi się z letargu i oferuje nową usługę o nazwie… Canal+. Sprawdźmy zatem co fajnego oferuje nowy serwis, a co jest do poprawki.
Jak na marudę przystało, zabieram się w pierwszej kolejności za wytykanie błędów i niedociągnięć. Domyślam się, że start nowej usługi to poważne wyzwanie i ogarnięcie wszystkiego bez pomyłek jest arcytrudne. Na szczęście mamy już kompletą usługę od aplikacji na Apple TV, serwisu www oraz programu na iOS, na który przyszło nam czekać nieco dłużej. I tym małym prztyczkiem w nos zaczynam moje znęcanie się nad Canal+.
Chociaż aplikacja NC+ Go dobija mnie swoim wyglądem i kolorystyką to ma zasadniczą przewagę nad obecną wersją programu Canal+. W nowej usłudze brakuje kilku programów „na żywo”. Dla wielu osób, które nie mają anten (ja nie mam) może być to mocne ograniczenie w ofercie. Nie wiem, czy z czasem ta sytuacja się zmieni, ale dziś… wytykamy to jako minus nowej usługi.
Zapomnijcie o super jakości obrazu. Wszystkie materiały są oferowane w jakości HD i chociaż dla wielu z nas będzie to wystarczający obraz to jednak gdzieś podskórnie czujemy niedosyt. Posiadacze super nowoczesnych telewizorów zapewne będą mogli bardziej pokręcić nosem, ale nie pomoże to niestety w uzyskaniu obrazu 4K. A przecież wiemy, że Canal+ taką ofertę posiada… za odpowiednią dopłatą.
Jak się czepiać to wszystkiego 🙂 W opisach filmów nie ma zwiastunów ani ocen z serwisów zajmujących się filmami. Nie jest ekspertem filmowym i wielokrotnie swoją decyzję o obejrzeniu czegoś podpieram opiniami innych osób. Tu nie mam niestety żadnych ocen, które mogłyby skłonić mnie do obejrzenia filmu. Jako laik… żałuję bardzo.
To chyba najbardziej mnie irytuje podczas korzystania z nowej oferty C+. Zarówno w serwisie internetowym, jak i w aplikacjach nie mogę porządnie posortować filmów i seriali. Chciałbym wylistować je alfabetycznie lub po dacie premiery. Nie ma takiej możliwości. A kiedy chciałbym wyświetlić wszystkie filmy i interesują mnie produkcje z HBO… niestety.
Trochę głupia nazwa – Playlista… wolę bardziej swojsko brzmiące – Ulubione. A chodzi o miejsce, gdzie lądują programy, które chcemy obejrzeć. Będąc na liście filmów nie mogę dodać ich natychmiast do Ulubionych… tfu!… Playlisty. Muszę zanurkować w opisie filmu bądź serialu i tam wskazać ikonę gwiazdki. Jest to jedna z niewielu funkcji, jakie Canal+ mogłoby ukraść z NC+ GO.
Podczas korzystania z aplikacji natrafiłem na dwa błędy w interfejsie. To zapewne potknięcie przy tłumaczeniu z języka francuskiego na polski. Widać też niemieszczący się tekst na jednym z rzutów ekranu. Mała rzecz, a jednak irytuje.
Ufam, że jest to jedynie faza wdrażania usługi i za chwilę abonenci Canal+ otrzymają dostęp do nowego serwisu i aplikacji. Bardzo chciałbym móc korzystać z tego rozwiązania, ponieważ mimo wspominanych wad, ilość plusów przewyższa moje marudzenie.
Powiem wprost. Jest więcej fajnych rzeczy niż irytujących w nowej usłudze Canal+. A oto kila atutów nowej usługi, które przekonują mnie do skorzystania z tej oferty.
Wspomniałem Wam, że nie mam w domu anteny. Wszystko, co konsumuję w TV to programy nadawane w sieci. Canal+ daje mi możliwość oglądania telewizji bez konieczności podłączania anteny – wystarcza internet. I to jest ogromna zmiana, bo funkcja ta działa świetnie i mam wrażenie, że siedzę posiadam normalny dekoder telewizji. Jest to bardzo wygodne i intuicyjne. Do tego dochodzi możliwość cofania o 9 godzin do tyłu programów telewizyjnych co jeszcze bardziej uprzyjemnia nam możliwości tej usługi. Szczególnie jak zostaliśmy rozpieszczeniu serwisami telewizji na rządzenie i już nie mamy ochoty pojawiać się przed telewizorem na godzinę wskazaną w programie telewizyjnym.
To jest aplikacja, na jaką czekałem! Po pierwszym uruchomieniu wiem, że już chcę jej używać. Interfejs jest schludny, miły i przemyślany. Podział na kategorię filmów i seriali łatwo dostępny. Również menu na dolnej bece posiada to, co powinno się tam znaleźć: wyszukiwanie, telewizja na żywo, Playlista. Zawsze łatwo odgadujemy się w zakamarkach menu. Tak, tak, tak… bardzo mi się podoba to co Canal+ zrobił. Gratuluję.
Dla tej jednej funkcji chcę korzystać z nowej usługi. Wreszcie oferta Canal+ w prosty i wygodny sposób może rozpalić mój telewizor. Bardzo brakowało mi tej opcji i nie ukrywam, że brak solidnej aplikacji skutecznie obniżał moją całkowitą ocenę oferty C+. Dziś program myCanal+ łatwo znajdziecie w sklepie z aplikacjami, bo jest na pierwszym miejscu wśród programów do pobrania za darmo. I wcale mnie to nie dziwi, bo jest świetna.
Za 50 złotych mamy dostęp do dwóch dużych zasobów filmowych Canal+ oraz HBO. Jeszcze nigdy kanały C+ nie były w tak korzystnej cenie, a obok kanałów HBO, HD, HBO2 i HBO3 na żywo mamy również dostęp do HBO Go. W pakiecie filmowym możemy dodatkowo oglądać FilmBox i AleKino+. Dla mnie to wszystko co jest potrzebne do szczęścia. Jednak gdy chcemy oglądać AXN, FOX, Comedy Central, Sci Fi HD, Kino Polska… i jeszcze kilka innym kanałów wybieramy opcję Fun&Info w cenie 25 zł miesięcznie. Wszystko dla fanów kina w jednej usłudze. Prawdziwy raj.
Nie zawsze mamy dostęp do szybkiego internetu w chwili gdy chcemy obejrzeć film 🙂 Canal+ pozwala na zapisanie filmu na urządzeniu o odtworzeniu go nawet gdy nie mamy dostępu do sieci. Zrobiono to bardzo mądrze dając nam możliwość wyboru jakości filmu jednocześnie oszczędzając miejsce na naszym dysku. Do pobranych materiałów dotrzemy wybierając Więcej… na belce menu.
Chociaż nie powinno być to zaskoczeniem, bo każda szanująca się aplikacja posiada tę funkcję. Życie jednak pokazuje, że są w App Store programy złe i niedopracowane. Tu Canal+ stanął na wysokości zadania i zrobił to w sposób zgodny z jabłkowym karate. Wszystko działa jak powinno. Muzyka, obraz fruwają pomiędzy urządzeniami bez problemów. Tak proszę trzymać. Tak ma to wyglądać 🙂
Na rynku wideo na żądanie zaczyna robić się ciasno. Canal+ dopełnia oferty filmowej i dla mnie jest bardzo ciekawą propozycją dla osób lubiących filmy. W cenie 50 złotych na miesiąc mamy dostęp zarówno do oferty filmowej Canal+ (Premium, Film, Dokument, Family, Seriale), jak również HBO i HBO GO. Do tego wchodzi jeszcze pakiet FilmBoxów i AleKino+. Dla mnie Canal+ jest dziś zwycięzcą. Co do pytania o telewizor to nie wyrzucajcie go. Przyda się do konsumpcji treści serwowanych przez Canal+ na dużym ekranie. Jednak demontaż anteny i dekodera można zacząć już dziś.
Pełną ofertę Canal+ możecie przetestować za darmo przez 31 dni.
Nowa usługa Canal+ – https://www.canalplus.com/pl/
Aplikacja myCanal na iOS/iPadOS – pobierz
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.