Nie muszę Wam przypominać, że od kilku lat marzy mi się porzucenie przez Apple procesorów Intela na rzecz własnych opracowanych na bazie ARM. Pisałem o tym nie raz, ostatnio w najnowszym wydaniu Mój Mac Magazynu. Jednak od jakiegoś czasu nie jestem w tych dywagacjach osamotniony.
Ming-Chi Kuo zapowiada „agresywną strategię zmiany procesorów”
Kuo rzadko się myli. Być może dlatego, że swoich analizach nie opiera się na przeciekach z centrali Apple, ani na rozkładaniu poczynań szefostwa firmy na czynniki pierwsze. On ma po prostu dobre dojścia do informacji od dostawców Apple. Wie dużo na temat tego z kim, o czym i kiedy Apple rozmawia.
Swoje przypuszczenia co do rychłego przejścia na własne procesory przez Apple, Kuo opiera na informacjach od producenta kontrolerów USB. Do tej pory były one integralną częścią chipsetów Intela, teraz Apple wg Kuo będzie je zamawiać u ASMedia. Patrząc na niestuprocentową wydajność USB-C w iPadach Pro, potrzeba wsparcia od bardziej doświadczonych producentów kontrolerów USB, wydaje się uzasadniona w przypadku komputerów. Na początek w Macach z ARM od Apple mamy zobaczyć porty USB 3.1, a w 2022 roku już USB4, czyli uwzględniające Thunderbolt. Obecnie właśnie z Thunderbolt może być problem. Niemal wyłącznym dostawcą chipsetów dla tego protokołu jest obecnie Intel.
Przejście na procesory Apple, nie tylko uniezależni firmę od szybkości rozwoju układów Intela i ew. AMD, ale również pozwoli zaoszczędzić wg Kuo 40-60% ceny CPU. Do tego dojdzie wyższa wydajność przy niższym zużyciu energii. Jednak jest to temat na wiele artykułów.
Najważniejsze WWDC w warunkach epidemii
Jeżeli Apple dobrze zaplanuje wirtualne przeprowadzenie WWDC i przewidywania Kuo się sprawdzą, to nadchodząca konferencja i online-owe spotkanie deweloperów może być najważniejszym od 15 lat. Właśnie w 2005 podczas WWDC, Jobs zapowiedział przejście z procesorów PowerPC na Intela. Pandemia, która wymusza zmianę reguł, może akurat w tym przypadku być pomocna. Dzięki „wirtualizacji” WWDC będzie mogła w nim, choć zdalnie, wziąć udział znacznie większa ilość deweloperów. To może nakręcić tempo przystosowywania aplikacji dla nowych procesorów.
Oby tylko prace nad prototypami Maców na A(RM) nie zostały zbytnio spowolnione obecną pandemią. O ile produkcja modeli na ten rok przebiega już dość sprawnie, to doświadczenia nad nowymi są mocno hamowane „pracą zdalną”.
Wytrzymamy jeszcze dwa miesiące i być może dowiemy się, co z tych przypuszczeń okaże się prawdą. Uważajcie na siebie i nie dajcie się wirusom oraz wariactwu!
Jak sobie wyobrażasz Mac-a bez portu Thunderbolt?
Apple nie jest skazany na Intel-a, przykładowo:
https://eu.mouser.com/new/diodes-inc/diodes-inc-pi3dbs16-12/
Nawet jeśli Apple byłby skazany na kontrolery od Intel-a, to są one dostępne na rynku w wielu odmianach i mógłby ich użyć razem ze swoim ARM-em. W czym problem?
Nie ma takiej możliwości, żeby pojawiły maki się bez portów Thunderbolt. To jest NIE-MOŻ-LI-WE.
W takich komputerach jak MacBook, MacBook Air, iMac 21.5″ – thunderbolt 3 jest niepotrzebny, USB 3.1 gen. 2 robi wystarczają robotę. Czy w MBP 13″ TB3 jest potrzebny? Pewnie nie byłby, gdyby do gry weszło USB 3.2 gen 2×2… Mac mini to osobny rozdział z racji wszechstronnego zastosowania tego komputera…
To, że TB3 jest niepotrzebny jest tylko Twoją opinią. Pewnie, że do przysłowiowego fejsbuka jest niepotrzebny.
Natomiast mi chodzi o podejście Apple. Od kilku lat jest to podstawowy interfejs ich komputerów, w szczególności laptopów (z wyjątkiem wycofanego MB12) – gdybyś nie zauważył.