Apple Watch wydaje się produktem traktowanym lekko po macoszemu. Firma nie podaje wprost wyników jego sprzedaży, ukrywając go w kategorii „Inne”, a wygląda na to, że nie ma się czego wstydzić, bo Apple sprzedał więcej zegarków niż Szwajcaria.
Szwajcarski zegarek to za mało
Na rynku zegarków, szwajcarskie firmy wiodą prym od lat. Nie tylko wśród najdroższych i najbardziej ekskluzywnych, ale i w kategorii bardziej przystępnych cenowo. Sam, gdy musiałem chwilowo rozstać się z Apple Watch, wróciłem do szwajcarskiego Tissota PR50, którego sobie bardzo cenię. Oczywiście jako zegarek mechaniczny. Jednak w obecnym świecie, sama szwajcarska precyzja i prestiż mogą nie wystarczyć w konfrontacji technologicznym postępem i zmianami w sposobie komunikowania się społeczeństwa.
Ciekawe zestawienie ilość sprzedaży Apple Watch i całego szwajcarskiego przemysłu zegarmistrzowskiego przygotowała Statista. Widać z niego, że Apple po raz pierwszy sprzedał więcej zegarków niż Szwajcaria… cała.
You will find more infographics at Statista
Już jesienią zeszłego roku Apple Watch zyskał status najlepiej sprzedającej się marki zegarka. Należy pamiętać, że Apple nie wykorzystuje jeszcze jego pełnego potencjału. Apple Watch jest ściśle zależny od iPhone, a model s3 „komórkowy” jest oferowany w bardzo ograniczonej ilości krajów i u niewielu operatorów.
O ile nie należy się spodziewać, że Apple Watch szybko uwolni się od iPhone lub (mam nadzieję), w przyszłości iPada, to wdrożenie eSim w innych krajach oraz lepsze wsparcie dla deweloperów chcących tworzyć wartościowe programy na zegarek, może jeszcze bardziej nakręcić sprzedaż. Apple Watch może się stać kolejnym „iPodem” [iPod: odtwarzacz muzyki], a może nawet iPhone’em dla Apple.
0 komentarzy