^
Gdybym wrócił do szkoły

Gdybym wrócił do szkoły

Kuba Baran

24 września 2017

Do dziś mam przed oczyma stosy skserowanych notatek, które były podstawą do nauki. Ostatecznie nie każdy ma dar sensownego notowania wiedzy przekazywanej przez wykładowców. Zdarza się również tak, że belfrzy kompletnie nie potrafią w sensowny i składny sposób przekazywać wiedzy. Powoduje to, że wyłuskanie istotnych informacji wymaga nie lada determinacji. Myślę, że do dziś solidny materiał do nauki jest na wagę złota. Analogicznie jego ilość potrafi osiągać wagę tego drogocennego kruszcu. Jednak to, co pamiętam najlepiej, to frustracja, pojawiająca się w momencie kiedy rozsypane na ziemi kartki mieszały się między sobą i kolejny raz trzeba było je porządkować.
Gdybym wrócił do szkoły
Dziś taki scenariusz to dla mnie czysta abstrakcja. Cały materiał jaki gromadziłbym w celu nauki, zostałby potraktowany identycznie jak wszystkie dokumenty, które trafiają na moje biurko. Przy użyciu iPhone’a i aplikacji Scannable stworzyłbym z nich elektroniczne dokumenty i przesłał do programu Evernote. Możliwość kategoryzacji przy użyciu tagów, czy segregacja z wykorzystaniem notatników pozwalają na wprowadzenie doskonałego porządku wśród zebranych dokumentów. Co jednak najważniejsze, możliwość rozpoznawania tekstu powoduje, że wyszukiwanie fraz i haseł wśród materiałów staje się dziecinnie proste. Myślę, że Evernote jest absolutnie najlepszym rozwiązaniem do tego typu zastosowań. Dodatkowo to, co znajduje się w aplikacji, nie zajmuje drogocennego miejsca na półkach, a z tego właśnie powodu nie posiadam już większości materiałów, które zebrałem w toku edukacji. Dziś znalazłyby zasłużone miejsce w moim notatniku służącym jako archiwum.
Kolejnym elementem, bez którego aktualnie nie wyobrażałbym sobie nauki, jest aplikacja służąca zbieraniu bieżących zadań. Metodologia GTD to jedno z największych odkryć, które wpłynęło na moją produktywność. Myślę, że gromadzenie aktualnych zobowiązań w jednym systemie i odpowiednie ich planowanie to podstawa sukcesu na każdej płaszczyźnie. Nie inaczej jest w kwestii edukacji. W połączeniu z odpowiednio prowadzonym kalendarzem trudno wplątać się w nagły natłok zadań do wykonania, co często powoduje frustracje. W przypadku kiedy musiałbym poświęcić czas na naukę, na pewno starałbym się unikać tego typu sytuacji.
Kiedy jesteśmy już w stanie wykorzystać dostępne technologie w celu przechowywania wiedzy i planowania bieżących zadań, warto pomyśleć o urządzeniu, dzięki któremu można będzie wygodne korzystać z tych elementów. Tutaj trudno nie polecić innego sprzętu niż iPad. Spory ekran o doskonałej rozdzielczości nie tylko pozwoli na wygodne przeglądanie umieszczonych w Evernote notatek, ale sprawdzi się idealnie jako źródło dodatkowej wiedzy dostępnej w internecie. Mało tego, pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to sprawdzenie, czy książki, które są wymagane do nauki nie występują w formie elektronicznej. Noszenie tabletu zamiast okazałych tomów zawierających specjalistyczną wiedzę jest zdecydowanie bardziej kuszącą perspektywą. Dodatkowo wszelkie zaznaczenia czy notatki w tych podręcznikach w formie elektronicznej są znacznie bardziej użyteczne, chociażby ze względu na łatwość ich przeglądania czy wyszukiwania.
Gdybym wrócił do szkoły
To, co zdecydowanie budzi moje obawy, to kwestia wszelakich rozproszeń. Nawet dziś, stosując dość stanowczą politykę w kwestii powiadomień, które bombardują mnie na co dzień, często nie potrafię opanować się przed zajrzeniem do różnej maści aplikacji w wolnym czasie. Niestety, zamiast spędzić tam kilka sekund weryfikując bieżące zmiany, potrafię w nich ugrząźć na kilkanaście minut. Pamiętam, jak trudno bywało utrzymać odpowiedni poziom skupienia na wykładach, które zdecydowanie nie należały do tych z gatunku porywających. Teraz, z perspektywą iPhone’a pod ręką, myślę, że wykładowca byłby bez szans. Z tym problemem musi się jednak aktualnie uporać większość osób. Smartfony zdominowały rynek i rzadko służą innym celom niż obsługa mediów społecznościowych, wysyłaniu wiadomości czy dzwonieniu.
Technologia stała się przez ostatnie lata przystępna bardziej niż kiedykolwiek. Patrząc na narzędzia takie jak Evernote, dyski sieciowe oraz wszelkie programy z grupy GTD, trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do pracy. Tyczy się to zarówno studentów, jak i ich współpracy z wykładowcami. Chcieć to móc, niestety wciąż te proste i intuicyjne rozwiązania dla dziewięćdziesięciu procent osób są czarną magią. W ich przekonaniu są to elementy ściśle zarezerwowana dla pasjonatów technologii. Często spotykam się również z tym, że mimo korzystania z pewnych rozwiązań, wykorzystuje się zaledwie skrawek ich możliwości. Zawsze dziwi mnie fakt, jak wiele osób nie odczuwa żadnej potrzeby zgłębienia narzędzi, na których pracuje. Mało tego, nie poszukuje rozwiązań, które mogłyby zautomatyzować i ułatwić codzienne czynności.
Gdybym wrócił do szkoły
Oczywiście bez tych wszystkich aplikacji i systemów efektywna nauka jest jak najbardziej możliwa, jednak po co utrudniać sobie pewne kwestie? Starałem się przedstawić uproszczoną wizję tego, jak ja starałbym się wykorzystywać technologie. Mam nadzieję, że przyczynię się do tego, że Wasze urządzenia, jeżeli jeszcze tego nie robią, zaczną wspomagać Was w codziennej edukacji. Pozwólcie im być Waszymi asystentami, skuteczne rozwiązania są na wyciągnięcie ręki.
Artykuł oryginalnie pojawił się w numerze 6/2015 Mój Mac Magazynu.

Komentarze (0)
L

0 komentarzy