^

Wywiad z Markiem Krajewskim autorem powieści kryminalnych

Przemysław Marczyński

30 lipca 2016

Z faktu, że jeden z naszych ulubionych autorów powieści kryminalnych – Marek Krajewski wydaje swoją nową książkę chcieliśmy wrócić do wywiadu jaki przeprowadziliśmy na łamach Mój Mac Magazyn. Pan Marek jest wyjątkowym pisarzem którego warsztat opiera się na produktach firmy Apple. Zapraszamy Was zatem do rozmowy jaką na jednym ze spotkań autorskich przeprowadził Artur Jopek.
Na premiery kryminałów Marka Krajewskiego czekam zawsze z wielką niecierpliwością. Nie ma się czemu dziwić – to jeden z najciekawszych autorów tego gatunku, laureat wielu nagród literackich, w tym Paszportu „Polityki” i Nagrody Wielkiego Kalibru. Długo wypatrywałem „Areny Szczurów”, najnowszej powieści Pisarza. Czytając ją, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że „miłość” do iPada wyrażana ustami jednego z głównych bohaterów nie jest tylko fikcją literacką, ale faktycznym odczuciem Autora. Wiedziałem, że muszę z Panem Markiem Krajewskim na ten temat porozmawiać. Gdy tylko nadarzyła się ku temu sposobność, poprosiłem go, aby zdradził naszym Czytelnikom, czy wykorzystuje iPada w pracy pisarza, z jakich aplikacji korzysta i co sądzi o czytelnictwie elektronicznym.
Artur Jopek: W wielu Pańskich wypowiedziach na temat sposobu, w jaki pracuje Pan nad swoimi książkami, pojawiają się wzmianki o nowoczesnych urządzeniach elektronicznych. Dla mnie bezpośrednie skojarzenie dla retro kryminału to stara maszyna do pisania.
Marek Krajewski: Jestem wielkim zwolennikiem zastosowania nowych technologii w pracy pisarskiej i w życiu codziennym. Od dwudziestu lat piszę na komputerze stacjonarnym lub na laptopie, niegdyś – prace naukowe, później – powieści. Oczywiście, wykorzystuję też internet, który przeglądam na ekranie tabletu, na sześciocalowym ekranie mojego telefonu komórkowego, a nawet… na ekraniku mojego telefonozegarka Samsung Gear S. Pańskie skojarzenie autora ze starą maszyną do pisania nie jest czymś dziwnym; wykorzystali je twórcy komputera do pisania, zwanego znamiennie „Hemingwrite”, który rzeczywiście wygląda jak stara maszyna do pisania. Nawet się zastanawiam nad jego kupnem. Jak Pan widzi, jestem gadżeciarzem.
A.J.: W Pana najnowszej książce pt. Arena Szczurów Wacław Remus zachwala zalety iPada. 
Mógłby pan rozwinąć ten wątek?
M.K.: Podobnie jak mój bohater jestem wielkim entuzjastą iPada. Nie tylko dlatego, że jeden niewielki przedmiot zastępuje mi ogromną bibliotekę, łączy mnie ze światem i jest moim narzędziem pracy. Nade wszystko chwalę sobie jego niezawodność. Kupiłem jego pierwszą wersję w listopadzie 2010 roku i do dziś mi służy. Jest bezawaryjny. Żadnym problemów, żadnych wirusów.
marek_krajewski_1
A.J.: Jak rozpoczęła się pana przygoda z produktami z nadgryzionym jabłkiem i dlaczego wybrał Pan akurat iPada?
M.K.: W roku 1995 z redakcji, w której pracowała moja żona, zastąpiono używane komputery Macintosh nowymi i stare wyprzedawano za bezcen. I tak stałem się szczęśliwym posiadaczem Macintosh Classic. Ten sprzęt budził mój zachwyt. Wszystko w jednej obudowie! Wcześniej używałem peceta, którego monitor zawalał mi pół biurka i napęd uniemożliwiał swobodne poruszanie nogami. Miałem z moim Classikiem pewne problemy techniczne. Nie mogłem znaleźć konwertera zmieniającego pliki tekstowe applowskie na pecetowskie. W końcu pomógł mi kolega, wielki entuzjasta firmy z Cupertino.
A.J.: Może pan zdradzić, jakich aplikacji Pan najczęściej używa?
M.K.: Oczywiście. Najważniejsza dla mnie – jako dla pisarza – to dobry edytor tekstu. Używam „Pages”. Dobrze mi się na nim pracuje. Pozwala on na przesłanie plików do chmury, co zawsze czynię. Czasami, gdy zapisuję luźne myśli i chcę dostrzec związki pomiędzy nimi, używam świetnego programu graficznego „Grafio”. Kiedy tworzę plan powieści, zapisuję poszczególne sceny w postaci kolorowych „fiszek”. Pomocny mi jest tu bardzo prosty program „All Stuck Up”. Często sporządzam notatki w charakterze zdjęć (dokonuję wtedy zrzutu ekranu), a potem wszystkie oprawiam w jeden plik pdf-owski. Korzystam tu z takich programów jak „Photo To PDF”, „Office To PDF” i „Web To PDF”. Archiwizuję materiały w chmurze albo w programie „Albums”.
A.J.: Tablet to wystarczające narzędzie dla autora tekstów?
M.K.: Jego jedyną wadą jest mały ekran. Poza tym to zupełnie wystarczające narzędzie. Nie poprzestaję jednak na tablecie, piszę też na komputerze stacjonarnym o dużym ekranie. Mojego iPada używam tylko wtedy, gdy piszę na leżąco lub na stojąco przy specjalnym pulpicie.
A.J.: Czy używa Pan dodatkowych akcesoriów do tabletu podczas pisania?
M.K.: Tak, przyłączam do mojego iPada klawiaturę, która jest jednocześnie stacją dokującą. Sprawuje się bez zarzutu.
marek_krajewski_2
A.J.: Posiada Pan bądź planuje zakup komputera ze stajni Apple?
M.K.: Planuję. Jestem bardzo zadowolony z produktów tej firmy i chciałbym kupić sobie w przyszłości i laptopa, i smartfona z nadgryzionym jabłkiem. Na pewno sporo nerwów będzie mnie kosztować ich skonfigurowanie. Ale od czego są życzliwi ludzie?
A.J.: Co sądzi Pan o czytaniu książek na iPadzie i innych czytnikach elektronicznych? Czy jest to zjawisko pozytywne z punktu widzenia autora?
M.K.: Sam czytam wiele na iPadzie. Ściągnąłem sobie mnóstwo darmowej literatury anglojęzycznej i szlifuję mój angielski. Do czytania używam aplikacji iBooks i – przede wszystkim – aplikacji Woblink. Czytanie książek elektronicznych uważam za pozytywne zjawisko – nawet jeśli czytelnicy „piratują”. Jestem pewien, że zjawisko „piratowania” jest nieuniknione i jednocześnie przejściowe – tak jak choroba dziecięca.
A.J.: Dziękuję serdecznie za rozmowę. Ze swojej strony zachęcam do poszerzenia posiadanej gamy urządzeń spod znaku nadgryzionego jabłka. Zapewniam także, że ich konfiguracja jest zazwyczaj bezstresowa, a Redakcja Mój Mac Magazynu zawsze służy radą i pomocą.
Wywiad pochodzi z Mój Mac Magazyn, styczeń 2016 – przeczytaj całe wydanie.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (2)
L

2 komentarze

  1. daga

    tekst sponsorowany?

    • pemmax

      Dementuję. Nie dostaliśmy nawet jednej książki. Wszystkie kupiliśmy z własnej kieszeni.