Wiecie czemu przesiadłem się na Maki? Żeby mieć święty spokój z podkręcaniem, wirusami i całym tym nakręcającym się pędem za słupkami wydajności. I całkiem dobrze mi było w tym kokonie. Było, bo coś zaczyna pękać i powoli zdaję sobie sprawę, że trybiki w których czułem się tak dobrze, zaczynają coraz bardziej uwierać.
Jesteśmy po „wielkiej” prezentacji najsłynniejszego Makusera na WWDC. Nauczony doświadczeniem ostrożnie podchodzę do tego typu imprez, tym razem jednak dałem się porwać. Od kilku tygodni nieustanie byłem napompowywany informacjami, które spełnią moje potrzeby i marzenia. Może nawet nie te prywatne, ale firmy, z którą tak mocno się utożsamiam. Czego to ja nie miałem zobaczyć. O czym to ptaszki nie ćwierkały.Te nowinki, które za chwilkę zadomowią się w domach ludzi na całym globie, a ich ojcem będzie firma Apple.
I jest już na scenie. Jak zawsze uśmiechnięty i gotowy do porwania tłumu. Wszyscy klaszczą, ja bezwiednie razem z nimi. Czekam. Przecież Steve mówił, że się nie zawiodę, że to będzie ten wieczór. Już widzę statystyki. Tak Steve jesteśmy bogaci, tak to ja i Ty drogi czytelniku tworzymy ten sukces. Czekam, to będzie zaraz. Super tablet, darmowy MobieMe, nowe komputery i świetne, nowe oprogramowanie. Tak, Mac OS X 10.7 musi się pojawić, przecież to konferencja dla programistów. Wiem, że nowy system operacyjny będzie jeszcze lepszy. Steve dzieli się ze światem swoją prywatną korespondencją. Na pewno pokażą moją wiadomości, może nie tą o iPadzie, bo go jeszcze nie mam, ale wszystkie inne e-maile, gdzie spowiadałem się mojemu mistrzowi. Niestety, nie tym razem. Widać nie znalazł czasu by je przeczytać, filtr w Mailu przepuszczał tylko słowa „iPad”. To nic, to nic, jest dobrze. Zaraz się zacznie…
Sporo dziś o tym iPadzie, ale on przecież zrewolucjonizuje podejście ludzi do mediów elektronicznych. Musi tak być. Coś się pojawia na wielkim ekranie za Stevem. Tak, to pierwszy wielki czarny koń tego spotkania.
Nowy iPhone 4. Jest… dziwny, ale jeśli tak widzi go Apple, to musi być piękny. Ma wszystko co potrzebuję od telefonu. Cztery kamery, oj nie tylko 2 przepraszam. To te emocje. Bateria trzyma 40% dłużej. Inżynierowie z Apple to potrafią no i ta antena wokół obudowy, ja bym na to nie wpadł. No dobrze, czas biegnie a my ciągle o iPhonie. Gizmodo nie kłamał i już nie jest tu z nami na sali. Ciekawe czy inni, którzy pisali o rewelacjach tego dnia kłamali, bo kilku redaktorów siedzi obok i uśmieicha się dziwnie. Mieli pewnie większe plecy. Troszkę się dziwię, że skupiamy się na sprzęcie podczas otwarcia konferencji dla tworzących aplikacje. Nie będę się kłócił, ale lepiej chyba można to zrobić na Macworld Expo, ojjj nie to już jest zła impreza, zapomnijcie o tym. Może jakieś targi elektroniki użytkowej, o tak. Ale co ja tam wiem, Steve wie co robi.
Czuję w nozdrzach, idzie coś nowego. Na początku literka 'i”. I… iOS? Cóż to? Ahh nowa nazwa dla systemu operacyjnego dla iPhone`a. Kurcze, czy dziś tylko o iP będzie? Co tam mamy nowego. Foldery… już ktoś o tym opowiadał. Wielozadaniowość… było dość ładnie pokazane w kwietniu. Coś czuję, że osoba, która zajmowała się techniczną stroną tej prezentacji straci fotelik. Tak to jest, gdy poda się treść starej prezentacji zamiast nowej. Troszkę więc nudno się zrobiło.
Czasu zostało bardzo mało. Może wreszcie coś o Mac OS X? W końcu przesiadka z 10.5 na 10.6 nie była wielką rewolucją. No oprócz tej cenowej, ale jak widać szło to w parze razem z nowymi funkcjami systemu. Ehhh nie ma NIC o nowym kocie. To miejsce zostało wypełnione informacjami o usłudze reklam iAds. Pomysł fajny i wreszcie coś, żeby programiści mogli posmarować suchy chleb masłem. No i oczywiście kilka okruszków spadnie na misę Apple.
Kończąc
I tak zostałem z moimi marzeniami. Niespełniony, smutny rozczarowany. Jednak cieszę się już na kolejne wystąpienie szefa mojej ukochanej firmy, może wówczas dostanę jakiś mały skrawek tego, co sobie wymarzyłem. Wiem, że bycie wśród gigantów rynku IT, to nie lada wyczyn okupiony wyrzeczeniami. My jako użytkownicy Apple wyrzekamy się niskich cen. Płacimy za usługi, które inni mają za darmo. Dlatego zaczynamy krzywo patrzeć na Google i z coraz większym rozczuleniem spoglądamy na Microsoft (Bing w nowym Safari). Nie mamy tylu inżynierów, aby przysiąść z programistami od Adobe i poprawić współdziałanie Flash na Mac OS X. Dlatego dziwnym trafem, zaczęliśmy wołać w środowisku makowym, że Adobe to również zła firma jest. Do tej pory ją lubiłem, bo fajnego Photoshopa robi. Widać teraz znam prawdę. I za to właśnie dziękuję Ci Steve, że pokazujesz mi to czego jeszcze nie wiedziałem, a co Ty już wiedziałeś przed innymi.
Zobacz prezentację z najnowszego WWDC10 – KLIKNIJ
Więcej optymizmu.
Wujek Steve z pewnością o nas pamięta. 🙂
Odpowiedź na Twój wpis znajdziesz w nadchodzącym MJ. Przewidziałem takie podejście… 🙂
z tym adobem to niestety nie jest tak rozowo – widzialem w praniu. na tej samej konfiguracji stary wysluzony cs3 dziala szybciej niz owy lsniacy i 64-bitowy cs5. bloatware jak w pysk strzelil.
Ale tekst jest na 5 dobra robota stary
„Tak, Mac OS X 10.7 musi się pojawić, przecież to konferencja dla programistów.”
Rok temu odbyła się premiera 10.6. Jak mi zacznie Apple co rok wciskać nową wersję systemu, to wypieprzam z tej platformy a Ty będziesz następny bo będzie Cię szlag trafiał na myśl o kolejnej przesiadce. System operacyjny to nie program do fotek Pem. Tu nie ma miejsca na rewolucję co rok czy – jak chcą inni – co keynote.
Ale zgadzam się, że WWDC to dobre miejsce na przedstawienie planów rozwoju, omówienie nowych ficzerów w nadchodzących aktualizacjach systemu czy programów tak, by programiści mogli się do nich przygotować. Tego nie ma. Jest tylko iPhone. Pod tym względem żal.
Natomiast oczekiwanie od jakiejkolwiek firmy, że co pół roku (jakoś wtedy był prezentowany iPad, pamiętasz?) będzie zaskakiwała czymś rewolucyjnym to lekkie oderwanie od rzeczywistości 🙂
Świetny tekst, czułem jakbyś siedział na sali 🙂
Co prawda popadłem po nim w lekką melancholię, ale na szczęście za oknem przepiękna słoneczna pogoda ponad 25 stopni więc będzie dobrze 😉
Dzisiaj przeczytałem równie ciekawy wpis na MJ (http://mojejabluszko.pl/2010/06/10/prawdziwy-macuser/) – polecam.
@M
staram się 😉
@Moridin
czekam zatem na nowy numer MJ. oczytamy co tam wymyśliłeś
@BS
z Adobe nie jest dobrze powiadasz? a co z Apple? myślę, że czasy gdy programiści skupiali się na kodzie minęły niebezpiecznie razem z Software Update poprzez internet. Tylko czemu tak tragicznie długo każą nam czekać na poprawki?
A tak działa mi iPhoto z nową funkcją odnajdywania twarzy – http://img.skitch.com/20100612-rsb2a4x7c8hqccgjuug29xq1ia.png
@CoSTa
Jak najbardziej się z Tobą zgadzam w kwestii wydawania nowych Kociaków. Kto by nadążył z wydawaniem forsy na to wszystko. Jednak konferencja dla programistów ma nam pokazać jaki jest kierunek prac w Apple, a z tego co widzę, prace nad systemem dekstopowym umarły. Ciekawi mnie zresztą po jakiego grzyba tworzy się dwie konferencje dla programistów w roku? Może warto by to rozdzielić na: pierwsza lans Apple i nowe gadżety i druga już tak na poważnie dla developerów. Jakoś to mnie ostatnimi czasy mierzi i zastanawia.
Ogólnie czas chyba włączyć myślenie i powiedzieć sobie dość plotkawej polityce PRowej. Ja już jestem zmęczony gdybaniami i podnietami.
A ten niby-mail od Jobsa to przepraszam czego dotyczył? Odpowiedź była na wiadomość wymierzoną w Google i Androida – „I hope you have some good WWDC announcements to blow [Google] out of the water”. No to jest, kto czekał na produkt który będzie konkurencją dla platformy mobilnej od Google ten ma. A kto dał się wpuścić w bagno przewidywań cóż to też zostanie pokazane, och i ach ileż nowości będzie, ten trąba 😉 Costa ma rację, nie sposób oczekiwać rewolucyjnych rozwiązań co pół roku. Ja nieśmiało czekam na uwolnienie iPhone od iTunes (programu) i przeniesienie synchronizacji do chmury opartej na jakiejś darmowej wersji MobileMe – to by mi pasowało. Ale czy sie doczekam? Pewnie nie, co nie uprawnia mnie do wmawiania sobie i innym, że na tej właśnie prezentacji, już za chwilę, już za moment zobaczę wszystko co bym chciał…
Aha i jeszcze jedno. Ile by tam procent rynku systemów desktopowych Apple nie miało to nie pozwoli sobie z dnia na dzień na zawieszenie tej działalności. Jakoś jestem o to dziwnie spokojny, że prace w tym obszarze nie „umarły” i za jakiś czas zobaczymy znów parę ciekawych rzeczy 🙂
Aktualnie jest boom na inteligentne telefony i tablety, spowodowany zresztą przez Apple. Google ze swoim Androidem radzi sobie całkiem nieźle. Sytuacja na tym rynku jest niezwykle dynamiczna i tak naprawdę jeszcze nic nie jest tu pewne, nic nie jest poukładane. Dlatego Apple skupia się właśnie na rynku mobilnym — AppStore, iOS, iPad, iPhone.
Rynek komputerów jest dużo bardziej statyczny. Na pewno nie zapomnieli o tym, ale nie mają takiej presji więc jest to na drugim miejscu. Też bym chciał jakiś aktualizacji, ale rozumiem sytuację Apple i jestem pewien, że niedługo coś zaprezentują.