Kto z nas nie śledzi promocji? Sam łapie się na tym, że szukając jakiejś rzeczy, porównuję jej cenę w różnych sklepach. Problemem jest jak zawsze czas. Wymaga to pewnej chwili na wzmożone wertowanie cen i zapoznawanie się z ofertami. Powiecie pewnie, że za bardzo „januszuję”. Może macie rację, jednak obecny czas skutecznie uszczupliły mój portfel. Niemniej jednak dziś opowiem Ci o aplikacji, która pozwala być świadomym konsumentem. Mam tu na myśli stawanie się osobą, która kontroluje swoje wydatki i nie daje się naciągnąć na wysokie ceny. W ostatnim czasie aplikacja PanParagon zagościła na moim telefonie, zatrzymując w portfelu nieco grosza.
Skanuj i zachowuj rachunki
Świetną opcją jest możliwość archiwizacji rachunków. Po dokonaniu zakupu przykładam kamerę do paragonu i natychmiast ląduje on na liście PanaParagon’a. Funkcja rozpoznawania zawartości rachunków działa wyjątkowo dobrze. Testowałem ją na kilku pomiętych papierach (jakoś z rachunkami nie obchodzę się delikatnie i w kieszeni spodni nie mają one łatwego życia). Aplikacja rozpoznawała na rachunku: kwotę, sklep, datę i dopasowując kategorię – typ produktu na rachunku.
Jeśli chcemy uzupełnić/edytować informację w zeskanowanym paragonie, to wybieramy ikonę trzech kropek. Zmianie podlegają wszystkie elementy wpisu na paragonie i co ważne, będziemy mogli ustalić okres gwarancji zakupionego przedmiotu
PanParagon potrafi w jeszcze jeden prosty sposób archiwizować nasze wydatki. Po zalogowaniu się mamy przypisany specjalny adres e-mail (który możemy zmieniać) na rachunki. Wysyłając na niego plik PDF lub skan wydatku automatycznie zostanie dodany do listy paragonów. To rozwiązanie świetnie się sprawdzi podczas zakupów w sieci, gdy rachunki otrzymujemy w formie cyfrowego dokumentu.
Szukamy promocji
Możliwość odnajdywania promocji z marketów to zdecydowanie najfajniejsza funkcja tej aplikacji. Jeśli lubisz wertować ulotki promocyjne, przejdź do zakładki Gazetki. Możesz tu wybrać swój ulubiony market i zapoznać się reklamowymi publikacjami. Gdyby na tym miała się skończyć ta przygoda, w poszukiwacza promocji powiedziałbym – „OK, mogę przeglądać ulotki”. PanParagon daje jednak dużo fajniejszą funkcjonalność. Przy każdym produkcie w gazetce mamy widoczną ikonę „plusa”. Po jej wskazaniu przedmiot z gazetki wyląduje na liście zakupów.
Nie jestem fanem przeglądania ulotek reklamowych. Wolny czas wolę zagospodarować na inne czynności. Dlatego funkcja „Znajdź produkt z gazetki” jest moją najfajniejszą opcją w programie. Kończy mi się kawa, wprowadzam w pole wyszukiwania odpowiednie hasło i mam listę całej przecenionej kofeiny w okolicznych marketach. Tutaj mogę zasugerować programistom dodanie możliwości wyboru konkretnych marketów. Lista odszukanych promocji często jest wyjątkowa długa, a ja chciałbym mieć wgląd w promocje tylko w moich ulubionych sklepach.
PanParagon poszedł dalej niż tylko pokazywanie nam produktów w niższej cenie. Na liście odnajdziemy rzeczy z czerwoną flagą „Bez ściemy”. Znacie te promocje – kup 10 produktów, a jeden otrzymasz gratis? Jest to mocno irytujące, bo w konsekwencji okazuje się, że cena nie robi się już tak atrakcyjna. „Bez ściemy” to oferty niezawierające takich kruczków. Dodatkowo mamy informację, jaka jest cena w odniesieniu do wagi, co dla wytrawnych analityków cen będzie stanowić dodatkowy atut. I tutaj również w prosty sposób będziemy mogli dodać rzeczy do listy zakupów.
Lista zakupów
To jest zdecydowanie najlepszy przyjaciel, gdy ruszasz między sklepowe witryny. Lista zawiera informację o produkcie, a także o sklepie, w którym znajdziemy nasz tani produkt. Gestem od prawej do lewej mogę edytować lub usunąć przedmiot z listy. I uwaga, najważniejsza rzecz, kiedy żona puszcza mnie na zakupy – mogę współdzielić listę. Wystarczy przesłać na e-mail zaproszenie, aby inne osoby mogły dodawać produkty do kupienia. Rozwiązuje to jeden z kluczowych problemów świata, który nazywam – „facet w spożywczym”.
Karty lojalnościowe w jednym miejscu
Jeśli aplikacja PanParagon ma być centrum moich zakupów, to naturalne jest dodanie możliwości przechowywania kart członkowskich. To miły dodatek pozwalający nam wrzucić stertę plastikowych kart do szuflady, a mimo to otrzymywać lojalnościowe rabaty.
Analiza zakupów (i gwarancji)
Po zakupach przychodzi czas na refleksję. Czasem w ferworze zakupów kartą tracimy kontrolę nad wydatkami. Najlepszym lekarstwem na takie szaleństwo jest spojrzenie w statystyki naszych wydatków. Analiza zakupów tworzona jest na podstawie naszych paragonów. Obserwując ategorie możemy zobaczyć, ile w danym miesiącu wydaliśmy na jedzenie, odzież czy kosmetyki. Wydatki te możesz również zachować w postaci tabeli CSV, jeśli wsparłeś finansowo twórców PanParagon.
Darmowy program PanParagon
Odnośnie ceny programu, to muszę przyznać, że twórcy prowadzą tu ciekawą politykę. Zasadniczo program jest darmowy. Jeśli uznasz, że warto wesprzeć pracę programistów (a jak widzisz w powyższym tekście, sugeruję, że warto:-)), możesz zapłacić 5,99 zł, 17,99 zł lub 29,99 zł darowizny. Jeśli wolisz abonament, to miesięczny koszt wsparcia wynosi 2,99 zł. Za takie docenienie autorów otrzymacie możliwość eksportu wydatków w formacie CSV i statystyki z rozbiciem na kategorie wydatków. Cena zdecydowanie uczciwa jak za możliwości PanaParagona.
Świetny kumpel mojego portfela
Aplikacja PanParagon ląduje u mnie w sekcji „Na zakupy”. Tak jak aplikacje Pepper czy Ceneo pomagają mi w poszukiwaniu promocji w sieci, tak PanParagon będzie mi towarzyszył w zakupach spożywczych. Wygodny sposób archiwizowania paragonów i kontroli wydatków skutecznie trzyma rękę na pulsie domowych finansów. Nieoceniony jest również w tej aplikacji sposób wyszukiwania promocji. I jak na aplikację dla sknerusów przystało, PanParagon jest tani lub darmowy, jeśli nie chcecie kupić programistom kawy.
Link do aplikacji: PanParago w AppStore
Link do strony aplikacji: panparagon.pl
Artykuł powstał na prośbę firmy PanParagon, jednocześnie w żaden sposób nie wpływali na moje opinie w tym materiale.
Mega! Znam i używam, gorąco polecam!
Też używałem po pojawieniu się aplikacji. Teraz znów wróciłem bo wyszukiwanie ofert w gazetkach wymiata.