Już za chwilę Apple odda nam narzędzie, które sprawi, że zasadność czytania wielu stron internetowych stanie pod znakiem zapytania. Już nie mogę się doczekać nowej odsłony macOS Venture i świetnej funkcji w przeglądarce Safari.
Internet to fantastyczne miejsce. Jesteś w stanie zdobyć w prosty sposób ogromną ilość informacji. Wszystko jest praktycznie na wyciągnięcie przewodu sieciowego, a ogranicza nas jedynie kilka kliknięć. Na tej prostocie publikowania treści powstają blogi. I chwała im za to, bo ciekawych treści przyjmę z radością. Są jednak strony, których odwiedzanie przestanie mieć za chwilę sens, bo kończy się era bezmyślnie kopiowanych wpisów z zagranicznych portali.
Command+C
Niestety. W Polsce dział PR Apple zniknął kilka dobrych lat temu. Wszystkie informacje, jakie większość stron umieszcza u siebie, to kopie wpisów publikowanych w mediach zagranicznych. Nic w tym dziwnego, bo nie mamy możliwości brać informacji „z pierwszej ręki”. Może się to zmieni, bo ptaszki ćwierkają, że Apple coraz przychylniej spogląda na nasz kraj i szuka pracowników. Ciekawe czy pojawi się osoba odpowiedzialna z kontakty z mediami. W przeciwnym razie skazani jesteśmy na czytanie przeredagowanych treści z zagranicznych serwisów. Nie jest to prosta robota i wymaga wprawy i odpowiedniego czasu. Szanuję zatem wszystkich, którzy podejmują się tego zadania.
Command+V
Jednak trudno mi znieść myśl, że ktoś bierze tekst, wkleja do translatora i bezmyślnie umieszcza u siebie na stronie. Bez komentarza. Bez refleksji. Bez mózgu. I właśnie tych autorów Apple skutecznie usunie z widnokręgu internetowego.
W Safari pojawia się opcja tłumaczeń. Strony zagraniczne będzie można w łatwy sposób przełożyć z języka angielskiego na polski. Wystarczy jedno kliknięcie, aby przeczytać w naszym ojczystym języku informację z MacRumors czy AppleInsider. Tłumaczenie działa wyśmienicie i będzie wyjątkowym narzędziem dla osób, które nie czują się pewnie ze swoim angielskim.
Nie ma sensu czytać kalek przepisanych na kolanie. Lepiej zapoznać się z nimi bezpośrednio u źródła. Dlatego ufam, że strony kopiujące informację bez cienia rozmysłu albo się skończą albo będą tworzyć lepsze treści. Bariera językowa powoli przestaje być problemem. Apple zrobiło tu świetną robotę i z wielką radością przywitam nadchodzący system macOS Ventura. Blogi robiące za translatory nie pozdrawiam. Gińcie! Marnujecie nasz czas.
Przynajmniej o tyle fajnie że w porównaniu do Google Translate, Apple Tłumacz w iOS 16, tłumaczy też zdjęcia. Przydaje się to podczas przeglądania stron chińskich producentów np.: Aqary
Jest to już w wersji ios16 beta?
Tak, mam iOS 16 Public Beta i działa 😉
Przecież ta opcja jest od wielu lat w przeglądarce Google. Jakoś polskie blogi nie znikły, a udział Safari w Polsce jest marginalny, więc to że jakiś mały procent zacznie czytać zachodnie strony nie spowoduje odpływu czytelników.
Pytanie, wygląda jakość tych tłumaczeń w porównaniu do Google? Apple ma jakiś własny silnik, czy korzysta z niego np. DeepL?
„ Niestety. W Polsce dział PR Apple zniknął kilka dobrych lat temu. Wszystkie informacje, jakie większość stron umieszcza u siebie, to kopie wpisów publikowanych w mediach zagranicznych. Nic w tym dziwnego, bo nie mamy możliwości brać informacji „z pierwszej ręki”.”
Wiem że na jobs.apple.com było ogłoszenie (a może nadal jest…) nt. Polskiego PR Managera.
Oby się to wydarzyło jak najszybciej 🙂