Niestety nie będziemy żyć wiecznie i lepiej zdać sobie z tego sprawę prędzej niż później, bo o ile nas samych może nie obchodzić to, co się stanie po naszej śmierci, to nasi bliscy mogą mieć całkiem odmienne zdanie. A licho nie śpi i nieszczęście może zdarzyć się w każdej chwili, a dziś jest dobra okazja, aby się nad tym zastanowić.
Spadek cyfrowy
Apple zaanonsowało nową funkcję usługi iCloud nazwaną po polsku Spadek cyfrowy, która jednak nie trafiła jeszcze nawet do bety iOS 15.2. Apple wciąż nad nią pracuje i nie wiadomo, co powoduje opóźnienie, zwłaszcza że podobna w działaniu funkcja Odzyskiwanie konta, już została wdrożona.
Jednak nawet po udostępnieniu Spadku cyfrowego, nie wszystkie nasze dane będą udostępniane wyznaczonym przez nas osobom. Odziedziczą one nasze zdjęcia, dane zapisane w iCloud, zakupy aplikacji i mediów oraz aktywne subskrypcje. Jednak m.in. dane szyfrowane kluczem prywatnym, w tym hasła zapisane w iCloud przepadną. Na szczęście usługa zdejmie blokadę iCloud ze wszystkich przypisanych do konta zmarłego urządzeń. Nie zdejmuje to jednak kodu blokującego urządzenie, więc dostęp do niego może się wiązać z koniecznością wymazania.
Osoby wyznaczone, aby odebrać cyfrowy spadek, będą musiały oczywiście przedstawić akt zgonu.
Jednak do czasu, aż Apple udostępni Spadek cyfrowy i w przypadku, gdy chcemy wybranym spadkobiercom dać dostęp po naszej śmierci do większej ilości danych, np. zapisanych haseł, musimy radzić sobie samemu.
O ile dostęp do środków na kontach bankowych rodzina może sobie zapewnić różnymi legalnymi sposobami, to sprawa może wyglądać całkiem inaczej np. w przypadku serwisów księgowych i innych związanych np. z działalnością gospodarczą. Jednak to nie jest największy problem. Wyobraźcie sobie, że pracujecie nad projektami, które przynoszą dochód. Macie wszystko ładnie zabezpieczone w komputerze i w szyfrowanych archiwach przed wścibską konkurencją, ale dane nie znajdują się w iCloud. Teraz pomyślcie, czy gdy Was już nie będzie, ktoś z bliskich lub któryś ze współpracowników powinien mieć możliwość kontynuacji, czy dalszego czerpania z nich korzyści? Brak dostępu do słusznie i dobrze zabezpieczonego komputera może to uniemożliwić lub opóźnić. A co z korespondencją z urzędami, firmami itp.? Przypomnijcie sobie, o jakie informacje proszą Was bliscy, co jakoś czas, czy nie są to dane przechowywane na Waszych urządzeniach? Do tego dochodzą zdjęcia i filmy. Czy nie warto, aby zostały pamiątką rodzinną?
Serwisy społecznościowe mają często opcje decydowania, co ma się stać z kontami na wypadek śmierci i wyznaczania odpowiedniej osoby do zarządzania nimi, gdy nas zabraknie. Jednak również trzeba o tym pomyśleć wcześniej.
Czy jest na to sposób przed uruchomieniem Spadku cyfrowego?
Przyznam się, że nie mam nic sprawdzonego, ale sam (pisząc te słowa), jeszcze „stąpam po tym łez padole” i moi bliscy również. Jednak hasło odzyskiwania iCloud mam zabezpieczone w kopercie przechowywanej w odpowiednim miejscu, o którym wiedzą zaufane osoby. Inne hasła trzymam w „Pęku kluczy”, do którego można mieć dostęp znając hasła urządzeń, które też są odpowiednio zabezpieczone. W sytuacjach wymagających jeszcze większej poufności można rozważyć przechowywanie haseł u notariusza. Można też przetestować inteligencję swoich bliskich, ukrywając klucze dostępu do kont w skrytkach i stosując podpowiedzi w postaci zagadek. To metoda dla osób mających spore poczucie (czarnego) humoru. Tu niestety muszę zdać się na Waszą inwencję. A! Są też specjalne serwisy internetowe na takie smutne okazje, ale jednak nie polegałbym na nich w pełni, bo szansę ich przetestowania możemy mieć tylko raz, a wyników i tak nie poznamy.
I tym optymistycznym akcentem, mam nadzieję, że skłoniłem Was do chwili zadumy. Pod zadumę proponuję posłuchanie utworu mojego imiennika Jaromira Nohavicy – „Kiedy odwalę kitę”
Fot. Przemek
0 komentarzy