Podczas oczekiwania na przesyłkę z MacBookiem Pro M1 naoglądałem się i naczytałem różnych benchmarków, testów i porównań. Jednak nie ma to jak własne testy, w których porównuje się dotychczasowy sprzęt i jego następcę, i to w zagadnieniach, które nurtują najbardziej. Właśnie taki osobisty test dla Was przygotowałem wraz z pierwszymi opiniami w wersji tekstowej, a potem filmowej.
MacBook Pro 13” M1 pierwsze wrażenia
Po pierwsze to na razie nie napotkałem żadnych problemów z aplikacjami, których używam. Najbardziej ucieszyło mnie działanie środowiska deweloperskiego ESP32, w którym rozwijam część moich akcesoriów HomeKit. Działa również PlatformIO pod Visual Studio Code. Jednak działanie SEGGER Studio ucieszyło i zaskoczyło mnie najbardziej. Pozostałe aplikacje w większości są już w wersjach uniwersalnych, a te, które jeszcze nie są, wcale nie działają wolniej niż na MacBooku Pro 16” z i7.
Dodatkowo cieszą małe drobiazgi, jak zdecydowanie szybsze odblokowywanie za pomocą Touch ID, czy znacznie szybsze działanie okien z wybieraczkami plików. Przypomnę, że porównuję do nie tak dawno instalowanego na czysto MacBooka Pro 16, a MacBook Pro 13 z M1 ma system sklonowany z szesnastki z całym śmietnikiem.
Bateria… szok!
Inną sprawą jest bateria. Po nocy w uśpieniu MacBook Pro 13 stracił 1% ładunku! W tym czasie w zamknięciu zaktualizował cały pakiet Office (rozszerzony). Dodatkowo ciężkie zadania nie zwiększają w wyraźny sposób zużycia baterii, tak jak w przypadku Intela, gdy włączenie karty graficznej powodowało natychmiastowe załączenie wentylatora i odsysanie baterii. W zasadzie przez cały dzień można zapomnieć o ładowaniu. Będę musiał, a w zasadzie mógł zmodyfikować przyzwyczajenia do pracy z kablem, nawet gdy trzymam MacBooka na kolanach.
Więcej wrażeń mam nadzieję opisać Wam za kilka dni. Początek jest naprawdę rewelacyjny.
Testy porównawcze MacBook Pro 13” M1 kontra MacBook Pro 16”
Ich przebieg zobaczycie na filmie, który naprędce zrobiłem w warunkach bojowych. Nad rzetelnym ich przebiegiem, czuwał osobiście spod stołu Dżobs.
Poniżej zamieszczam wyniki
Kompilacja projektu pod ESP32 (mój mostek HomeKit)
- i7: 33 sek.
- M1: 47 sek.
- M1 (Rosetta): 53 sek.
Kompilacja projektu dla nRF52832 pod SEGGER Studio (czujnik ruchu HomeKit)
- M1 (Rosetta): 32 sek.
- i7: 38 sek.
Final Cut Pro (BruceX5 zwielokrotniony ośmiokrotnie)
- M1: 121 sek.
- i7 AMD Radeon Pro 5300M: 151 sek.
Dekompresja XIP aplikacji Xcode
- M1: 297 sek.
- i7: 706 sek.
Logic (eksport utworu Billie Eilish – Ocean Eyes)
- M1: 38 sek.
- i7: 42 sek.
Cinebench (wielowątkowy)
- M1: 7636 punktów
- M1 Rosetta: 5148 punktów
- i7: 6986 punktów
Jak widzicie, postawiłem maleńkiemu MacBookowi Pro 13 dość wysoko poprzeczkę, porównując go z co prawda podstawową konfiguracją, ale jednak znacznie mocniejszego komputera z dyskretną kartą graficzną.
Czy jakość rozmów via Skype w zakresie dźwięku i obrazu jest taka sama w Air i Pro z M1?
Niestety używam sporadycznie, ale nie będzie gorsza. Wideo lepsze choć kamera taka sama.
Air i pro w m1 mają identyczną jakość kamerki, która jest sztucznie podkręcana względem modeli z intelem. Rożnica jest jednak słyszalna w dźwięku – oba laptopy brzmią dobrze, ale wersja pro posiada mikrofony ,,studyjne” i o ile nazwa zdaje się nad wyrost, tak rzeczywiście pro brzmi lepiej, bliżej wersji 16calowej intela (która również posiłkowała się mikrofonami ,,studyjnymi”
Słuszna uwaga co do dźwięku (nagrywania). Rzeczywiście nie potrafiłem odróżnić nagrań z MBP13 M1 od tych z MBP16.
Jaromirze, pozwolę sobie zwrócić uwagę gdyż powielasz bardzo nietrafne sformułowanie.
Otóż Dyskretnie to można komuś zwrócić uwagę ( tak jak ja to czynie ), a układ graficzny z ang discrete – należy tłumaczyć jako odrębny wydzielony lub oddzielny, ale nie dyskretny 🙂 Dyskretny to discreet 🙂
Tłumaczenie „dyskretność” wywodzi się z nauk formalnych (jako przeciwieństwo ciągłości) i funkcjonuje jako forma metafory w powyższym kontekście; nie jest to w gruncie ani poprawne, ani niepoprawne, taka ni to kalka językowa, ni to uzus.
Sam się zastanawiałem nad tym pojęciem. Często jest stosowane w elektronice jako przeciwieństwo układów scalonych.
Macie jakieś propozycje bardzie poprawne i zrozumiale?
Panowie, myśle ze to tłumaczenie jako kalka językowa, miała by zastosowanie, w momencie gdyby nie było dobrego odpowiednika w języku polskim, który to jednakowoż jest i w mojej opinii oddaje istotę problemu czyli „odrębności” rzeczonej karty graficznej.
Zabijcie mnie ale pierwszy raz w moim dość długim życiu słyszę o takim zastosowaniu słowa dyskretna 🙂
W terminologii informatycznej jako przeciwstawność karty grafiki zintegrowanej, funkcjonuje juz pewne określenie, mianowicie “dedykowana” karta graficzna, i takie słowo także byłoby w moim mniemaniu lepsze od bardzo dwuznacznego dyskretnie 🙂
A to pojęcie jak już wspominałem szeroko i od dziesiątków lat stosowane w elektronice
https://pl.wikipedia.org/wiki/Element_dyskretny
„osobny układ graficzny”, „niezależny układ graficzny”. Tak na serio to czy jest zintegrowany czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Można najwyżej podać jego oznaczenie handlowe jeśli jest niezależny, przy porównywaniu wydajności.
Też się zastanawiałem nad dziwacznym zastosowaniem słowa dyskretny w stosunku do dodatkowej do karty graficznej.
Według PWN
dyskretny
1. «taki, który dochowuje tajemnic i taktownie nie wnika w czyjeś prywatne sprawy»
2. «mający pozostać w tajemnicy»
3. «nierzucający się w oczy, delikatny»
To nijak się ma do karty graficznej.
Nawet jeżeli funkcjonuje w elektroniczne taki zwrot https://pl.wikipedia.org/wiki/Element_dyskretny to odnosi się do zupełnie innej sytuacji, tu nie ma zastosowania.
Czy masz możliwość podpięcia jakiegoś dock-a Thunderbolt i jego przetestowanie pod obciążeniem z równolegle działającymi:
– karta dźwiękowa USB (to od razu słyszalne przy jakichś problemach z synchronizacją) – może jakiś duży projekt w Garageband/Logic
– sieciówka
– jakiś dysk USB
– monitor (tutaj jeszcze zasadnicze pytanie – czy w ogóle działa zewnętrzny monitor podłączony do HDMI/DP w dock-u TB?)
– itp.
?
Przy tylko dwóch portach Thunderbolt, posiadanie solidnie pewnie działającego dock-a to podstawa.
Jasne… i co jeszcze?
A skąd mam to wszystko wziąć?
Nie zapominaj, że autor artykułu używa sprzęt za 6-7k do przeglądania neta i odpalania benchmarków. Nie do pracy, do której influencerzy nagminnie mówią, że ten sprzęt się nadaje tym bardziej na 13 calach . Dlatego brak docka, monitora, pamięci masowej itp 😉 Swoją drogą wszystkie testy z gołym, niepodłączonym lapkiem do niczego są średnio miarodajne. Wystarczy monitor, względnie cięższy proces z kilkoma warstwami lutów czy warstw w PS czy kilka tysięcy zdjęć w bibliotece w LR i przeczuwam riperinio…ale nie, wszyscy się uparli w internetach żeby mierzyć czas eksportowania i renderowania. Co za różnica czy przy eksporcie obalę pół browara zamiast całego jak podczas edytowania szlaku dostanę od ciągłych zacinek. Załączam filmik niemejnstrimowego jutubera, który faktycznie coś porobił więcej niż benchmarki https://youtu.be/ALqgW7Zam7g
Jeżeli tworzenie kodu mającego po kilkadziesiąt tysięcy linijek i jego kompilacja oraz projektowanie płytek, czy pisanie książek nie jest pracą, to pewnie jesteś tzw. „humanistą” (nie obrażając prawdziwych humanistów, którzy mają szerszą wiedzę niż odpalanie presetów w jakimś sofcie Adobiego. Chciałem o tym pogadać, ale stchórzyłeś chłopcze.
wszystko super, tylko dlaczego MB Pro 13″ ZDROŻAŁ? Przecież najtańszy kosztuje 6700zł z 8GB RAM i 256GB dysku! Na Boga, czy wy ludzie nie widzicie tych cen?