Apple kolejny raz przebiło oczekiwania analityków i poprawiło wynik z zeszłego roku co do obrotów. Również rok finansowy Apple kończący się we wrześniu okazał się znacznie lepszy. To jednak nie wystarczyło, aby zadowolić akcjonariuszy. Notowania po ogłoszeniu wyników straciły większość wzrostu uzyskanego podczas normalnych godzin pracy giełdy.
Maki z kolejnym rekordem sprzedaży
Komputery, które przez wielu „znawców”, są odsyłane do lamusa, i które Apple chętnie zastąpiłby iPadami nie chcą odejść. Kolejny kwartał z rzędu biją rekordy sprzedaży. Ludzie w ciężkim okresie pandemii pokochali Maki i na razie nic się nie zmienia. Sprzedaż w dziale komputerów wzrosła z niemal 7 miliardów do ponad 9 miliardów dolarów. Ten wzrost zaskoczył nawet optymistów.
W zasadzie tylko co było oczywiste z powodu przesunięcia premiery iPhone’ów na jesień, iPhone’y przyniosły mniejszy przychód, choć nie tak drastycznie dzięki nowemu SE. iPady i „nosidła” oraz akcesoria poradziły sobie bardzo dobrze. Oczywiście usługi również poszybowały. Pozwoliło to na zrekompensowanie „strat” związanych z brakiem nowych iPhone’ów. Warto wspomnieć, że rok temu część zysków z iPhone’ów nie załapała się do ostatniego kwartału roku finansowego Apple kończącego się we wrześniu.
Europa na czele
Sprzedaż Apple w Chinach znacznie zmalała. Spadki sięgają nawet 30%, jednak duże wzrosty sprzedaży w Europie i dość symboliczne w Amerykach zrekompensowały te spadki. Widać, że Apple w Europie znacznie zyskuje na popularności.
Więcej informacji: Apple Reports Fourth Quarter Results.
Czekam teraz aż znowu się jakiś mędrzec wypuści i powie, „jaki ostatni kwartał. Rok nie kończy się we wrześniu. Autor nie zna kalendarza…”.
No też zacieram rączki i czekam