OK… tytuł trochę jak z faktoidów, ale mam nadzieję, że wybaczycie, bo sprawa jest ważna. Jak wiecie Apple Watch s6 ma nowy sensor. Potrafi on zmierzyć nasycenie krwi tlenem, a ten parametr jest bardzo ważny, jeżeli chodzi o określenie sprawności układu oddechowego i krwionośnego najczęściej atakowanego podczas COVID-19.
Trump zakażony
Ta informacja nie schodzi ostatnio z nagłówków gazet. Wielokrotnie dowiadywaliśmy się o tym, że Trumpowi poziom nasycenia krwi tlenem „spadł dwa razy”. Za każdym razem Prezydentowi USA podawano tlen, co wystarczyło, aby poczuł się lepiej. Oczywiście również jest on leczony kuracją farmakologiczną zadysponowaną przez prezydenckiego lekarza Seana Conleya.
Nie wiemy, czym prezydentowi USA mierzono poziom nasycenia tlenem. Trudno przypuszczać, że robiono to za pomocą Apple Watch s6, bo prezydent USA ma dostęp do najlepszego sprzętu diagnostycznego i przebywał w tym czasie w szpitalu. Jednak jeżeli popatrzy się na zdjęcia z konferencji prasowej prezydenckiego lekarza, to można zobaczyć, że ma założony Apple Watch Nike. Podejrzewam, że nie jest to jakiś starszy model, a właśnie s6.
Prezydencki lekarz z Apple Watch
Nie ważne czym mierzono nasycenie krwi tlenem prezydentowi. Ważne, że robi to też Apple Watch s6. Co prawda, Apple zastrzega, aby nie używać wyników tych pomiarów do diagnozy, a jedynie do oceny sprawności fizycznej, jednak w obecnej sytuacji zdecydowanie warto mieć świadomość tego ważnego parametru zdrowotnego.
Z opisów pochodzących od osób, które zachorowały, wiemy, że często objawy towarzyszące spadkowi nasycenia, przypisywane były zmęczeniu lub innym dolegliwościom i lekceważone, a mogły to być pierwsze symptomy COVID-19 lub co gorsze, komplikacji po jego przejściu „bezobjawowo”.
Zdrowia Wam życzę!
Bardziej praktyczne byłoby gdyby Apple Watch mierzył poziom nasycenia %alc we krwi.
Tomek, ale z Ciebie Janusz! Słabe to było…