Po okresie zastoju, a nawet odwrotu deweloperów od watchOS, od kilku miesięcy widać, że znów się do Apple Watch przekonują. Kolejna wielka aplikacja wraca na zegarek i są nią lubiane przez wielu i dość przydatne mapy Google’a.
„Bogate powiadomienia” zabójcą aplikacji dla watchOS
Odwrót od Apple Watch był w zasadzie częściowy i trochę sprowokowany przez udogodnienia w systemie. Wprowadzenie „Bogatych powiadomień” pozwoliło na obsługę wielu akcji, do których były używane aplikacje zegarkowe, właśnie przez system powiadomień. Wielu deweloperom nie chciało (opłacało) się rozwijać dodatkowego targetu (aplikacji zegarkowe wciąż są elementem — targetem w aplikacji iOS), gdy 70% funkcji realizowanej przez program, mogły przejąć powiadomienia. Powiadomienia mogą wyświetlać spore teksty, grafikę, a nawet podawać opcje wyboru odpowiedzi, czy pozwalać na jej podyktowanie, jeżeli pochodzą z komunikatorów.
Teraz jednak wraz ze wzrostem wydajności zegarków i możliwości watchOS oraz coraz większej samodzielności Apple Watch, ta platforma znów zyskuje w oczach wydawców.
Google Maps na watchOS nie dla rowerzystów
Mapy Google’a w wersji na zegarek, przy Apple Maps wypadają blado. Nie są to prawdziwe mapy, a jedynie wskazówki dojazdu „krok po kroku”. Aplikacja Apple pozwala na wyświetlenie mapy, co zwłaszcza podczas pieszych wycieczek, bardzo ułatwia orientację.
Co więcej, jeżeli w iPhone wybierzemy jako środek transportu rower, to aplikacja na Apple Watch nie pokaże nam wskazówek dotyczących trasy. Pozostaną jedynie powiadomienia. Jest to o tyle dziwne, że nawigowanie za pomocą zegarka w samochodzie jest równie trudne, a może i niebezpieczniejsze niż na rowerze.
Tak czy siak, powrót Google Maps na Apple Watch, należy przyjąć z radością i nadzieją, że będzie rozbudowywana.
0 komentarzy