Chociaż na ostatniej konferencji WWDC zapowiedziany został autorski procesor Apple, wiadome było, że Intel nie odejdzie z dnia na dzień i czeka nas co najmniej jedna generacja sprzętu z procesorami jego produkcji. Nie musieliśmy długo czekać, aby firma zaprezentowała odświeżoną serię komputerów iMac.
I zdarzyła się rzecz ciekawa. Zawsze miałem wątpliwości co do tych komputerów – model z procesorem i5 uważałem za niewystarczający, a z i9 za drogi. Tymczasem, na horyzoncie pojawił się odświeżony model z dziesiątą generacją i7, czyli 8-rdzeniowym i7-10700K 3,8 GHz w całkiem przystępnej cenie, wykraczającej nieznacznie ponad 10 tys. złotych (za wersję z podstawowymi pozostałymi parametrami). Po krótkim zastanowieniu, postanowiłem dać mu szansę. Tak oto, równo tydzień przed pisaniem tego tekstu, na moim biurku stanął iMac 27’’ 2020, i7-10700K 3,8 GHz, Radeonem 5500XT 8GB, 512 GB SSD oraz… 8 GB RAM. Do ilości pamięci RAM jeszcze wrócę. Sytuacja jest dla mnie o tyle ciekawa, że w mojej ponad 10-letniej przygodzie z Apple jest to mój pierwszy komputer stacjonarny (wcześniej używałem różnych modeli MacBooka Pro), tym samym, nie będzie to porównanie do poprzednich generacji, a raczej spojrzenie na to, czym iMac jest dziś i jak wygląda przesiadka z MacBooka.
Kiedy przymierzałem się do zakupu, podstawowe parametry komputera uznałem za wystarczające, z wyjątkiem ilości pamięci RAM. Apple bowiem oferuje w tak potężnej maszynie jedynie 8 GB pamięci DDR4 2666 MHz. Biorąc pod uwagę, że w MacBooku posiadam 16GB pamięci, która zapycha się równie szybko jak autostrada A1 w sezonie wakacyjnym, stwierdziłem, że zdecydowanie nie jest to ilość, która mnie zadowoli. Entuzjazm związany z rozszerzaniem opadł, kiedy zobaczyłem, ile Apple życzy sobie za rozbudowę pamięci do 64 GB. Jedyne 5000 zł. I tutaj dobra wiadomość. Wersja 27’’ iMac’a posiada tę cudowną cechę, jaką jest klapka w obudowie, pod którą znajdują się cztery sloty SO-DIMM, co pozwala na wymianę pamięci na standardowe, laptopowe (260 pinów) moduły. Szybki rekonesans i udało mi się znaleźć kości 16 GB za niewiele ponad 300 zł za sztukę. Tak oto udało się zaoszczędzić jakieś 3700 zł.
Na codzień używam MacBooka Pro 15’’ model 2018 (6-rdzeniowy i7-8750H 2,2 GHz z 16 GB pamięci RAM) i to on posłuży mi za punkt odniesienia, szczególnie, że należy do podobnej półki cenowej. Zanim przejdziemy do liczb, zacznijmy od ogólnego wrażenia. To jest niesamowite. Ogólne poczucie płynności i responsywności sprawia, że komputera używa się naprawdę przyjemnie. Trudno powiedzieć, czy jest to zasługa czterokrotnie większej ilości pamięci czy znacznie wydajniejszego procesora, ale wrażenie ogólne jest znacznie lepsze niż na jakimkolwiek komputerze, którego używałem wcześniej. Pierwsze testy wydajności CPU dają bardzo zadowalające wyniki. W testach Geekbench 5, nowy iMac osiąga wynik 1223 punktów dla jednego rdzenia oraz 8870 dla testu wielordzeniowego, co w porównaniu z wynikami MacBooka Pro daje już jakiś obraz, co jest przyczyną tak odczuwalnego wzrostu wydajności.
Po testach procesora nadszedł czas na pamięć masową. Przyznam szczerze, że podczas testów, pamięć MacBooka była zapełniona do około 50%, co może mieć wpływ na wyniki. Test Blackmagic wykazał, że pamięć iMac’a potrafi zapisywać i odczytywać z praktycznie taką samą prędkością dochodzącą do około 2400 MB/s. Wynik MacBooka jest identyczny dla odczytu, jednak prędkość zapisu pozostawała na poziomie około 1300 MB/s. Niezależnie od tego, ogólne wrażenie szybkości dysku jest zbliżone, co powyższe wyniki zdają się obrazować.
Liczby liczbami, a rzeczywistość rzeczywistością. W codziennej pracy programisty, wielokrotnie doprowadzałem komputer do “wrzenia” i choć może nie mam zapotrzebowania na wydajność na poziomie grafików czy animatorów, to zdecydowanie mój komputer się nie nudzi. Porównanie wydajności maszyn daje zaskakujące wyniki. Dla przykładu, proces kompilacji średniej wielkości aplikacji napisanej w Javie, MacBookowi zajmuje średnio 25 sekund. Powtórzenie procesu na iMacu, z zachowaniem identycznych warunków, trwa średnio 16 sekund. Uruchomienie tej samej aplikacji, na laptopie zajmuje około 9 sekund. Na ten sam proces, iMac potrzebuje zaledwie czterech! Prawie każda aplikacja sprawia wrażenie natychmiastowego startu. Nawet Photoshop 2020 uruchamia się po około 3 sekundach od kliknięcia w ikonę w docku, co daje piorunujące wrażenie.
Ocenę wydajności układu graficznego celowo pozostawiłem na koniec. Tym razem nie będę przytaczał wyników testów syntetycznych. Powszechnie wiadomo, że karty graficzne Mac’ów nie są stworzone do wymagających gier i w tej materii chyba wszystko zostało już powiedziane. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę. MacBook Pro posiada matrycę o rozdzielczości natywnej 2880 x 1800. Do tej pory pracowałem z monitorem 4K (3840 x 2160) w 60 Hz z ustawionym skalowaniem interfejsu do 2560 x 1440. Taka konfiguracja powoduje, że komputer osiąga temperaturę w okolicach 60 stopni Celsjusza nie robiąc kompletnie nic i szumi przy tym niemiłosiernie. Ekran iMac’a natomiast to monstrum o przekątnej 27’’ i rozdzielczości natywnej aż 5120 x 2880 (5K). Nie dość, że z wbudowaną matrycą komputer w żaden sposób się nie męczy, to po podłączeniu przez USB-C tego samego monitora 4K co poprzednio w żaden sposób nie powoduje nagrzewania czy spadku wydajności – komputer po prostu działa jak wcześniej.
Choć wrażenie ogólne z użytkowania komputera jest na najwyższym poziomie i mogę zdecydowanie powiedzieć, że jest to najlepsza maszyna jakiej miałem przyjemność do tej pory używać, to kilka detali pozostawia delikatną skazę na ocenie. Pierwsze negatywne wrażenie miałem już po otwarciu pudełka. Ja rozumiem, że jest to delikatny sprzęt. Rozumiem, że szyba o tak dużej przekątnej jest bardzo łatwa do uszkodzenia. Ale trudno mi się pogodzić z tak ogromną ilością klasycznego, białego styropianu w pudełku, szczególnie, że Apple uchodzi za firmę proekologiczną i taka forma wypełnienia nieco kontrastuje z aluminium z recyklingu i zerową ilością kadmu. Czy naprawdę nie dałoby się go zamienić na coś bardziej ekologicznego? Druga rzecz, to już wspomniana ilość pamięci RAM. Nie każdy potrzebuje 64 GB, ale 8 GB przy tak potężnym CPU uznaję za potwarz. Myślę, że w cenie konfiguracji podstawowej z i7 powinno znaleźć się 16 GB RAM. Kolejna rzecz, to kabel USB-Lightning. Tak – kabel. Jeden. W momencie jednoczesnego rozładowania klawiatury i myszki, coś musi zaczekać w kolejce. Ostatnia rzecz, to już nieco czepianie się na siłę. Po półtorarocznej pracy z MacBookiem wyposażonym jedynie w cztery porty USB-C, większość posiadanych przeze mnie urządzeń peryferyjnych posiada właśnie ten standard. No i niestety – nowy iMac wyposażony jest jedynie w dwa takie porty co wymusza częste przepinanie kabli.
Biorąc pod uwagę, że jest to mój pierwszy iMac, nieco inaczej patrzę na całość niż osoby, dla których jest to kolejny stacjonarny Mac. Ogólna jakość wykonania stoi jak zawsze na najwyższym poziomie. To, co mnie urzekło, to wyważenie całości. Komputer jest ciężki, nawet bardzo, a mimo to, regulacja w pionie możliwa jest dosłownie jednym palcem. Ekran, to coś, obok czego nie można przejść obojętnie. Ogromna rozdzielczość 5K (spróbujcie znaleźć fajną tapetę takiej wielkości – dramat) w połączeniu ze świetnym odwzorowaniem kolorów daje wystarczający powód żeby rozważyć zakup właśnie takiego urządzenia. Kolejna rzecz, to kultura pracy. Każdy, kto jak ja, jest rodzicem małego dziecka doceni fakt, że komputer pracuje bezgłośnie. Przez cały tydzień udało mi się doprowadzić go do temperatury, w której słyszalne stało się chłodzenie tylko dwa razy – raz przy instalacji Xcode i raz przy indeksowaniu iClouda z około 150 GB danych. Poza tymi przypadkami, nie jestem w stanie stwierdzić czy jest włączony jeśli ekran jest wygaszony.
Osobiście uważam ten model za godny polecenia i mam nadzieję, że po dłuższym czasie nie zmienię zdania. Gdyby ktoś miał wątpliwości dotyczące tego komputera, to chętnie odpowiem w komentarzach.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.