Po wprowadzeniu MacBooka Pro 16″ jego mniejsza wersja była bardzo mocno wyczekiwana. Spekulowało się, że również otrzyma nową klawiaturę, większe dyski, lepszy procesor, ale i większy ekran np. 14″ oraz system dźwięku. Niestety nie wszystko z tych zachcianek Apple zrealizował.
Nowa klawiatura była pewnikiem. Poprzednia motylkowa już przyniosła firmie zbyt wiele strat marketingowych i kosztów serwisowych. Większe dyski SSD w podstawowych konfiguracjach otrzymały nawet Maki mini. Jednak bardzo wiele mówiło się o większym ekranie i nowszych procesorach. Na to ostatnie apetyt rozbudziła aktualizacja MacBooka Air.
Niestety okazało się, że Apple zrealizował w zasadzie tylko 2,5 z 5 postulatów. Otrzymaliśmy nową klawiaturę, większe dyski i w połowie lepszy procesor.
Ma się wrażenie, że Apple jedynie zmienił dolną część obudowy, aby pomieścić w niej niespełna milimetr grubszą klawiaturę. Podstawowy model ma nadal taki sam procesor jak poprzednik. Wygląda to tak, jakby Apple stare „bebechy” wsadził w połowę nowej obudowy, bo część z ekranem pozostała raczej bez zmian.
Potwierdzają to testy przedstawione przez m.in. Mac Rumors. Tańsza wersja ma identyczne osiągi jak poprzednik. Lepsza ze zmienionym procesorem (i5 10-gen. zamiast 8-gen.) i pamięcią RAM jest od podstawowej o 16,5% szybsza, a od swojego poprzednika o 14%.
Nie można oprzeć się wrażeniu, że jest to aktualizacja „na odczepnego”, a Apple zarezerwował coś konkretnego na potem. Podobne wrażenie można było odnieść po aktualizacji iPadów Pro.
Ostatni wysyp plotek o własnych procesorach Apple w komputerach, o czym pisałem już od kilku lat, nie przycicha. Większość daje pierwszeństwo dla nowych procesorów Apple najtańszym i najbardziej podstawowym modelom MacBooków. Jednak w 2006 roku, to modele Pro otrzymały nowe procesory (w tamtym przypadku Intel zastąpił PowerPC), a wersje „low” musiały czekać jeszcze pół roku.
MacBook Pro 16″ jest nadal bardzo dobrą ofertą i powinien wystarczyć na długo dla tych, którzy nie będą mogli eksperymentować z nowymi procesorami z różnych względów, gdy tylko się one pojawią. Dlatego Apple może na koniec roku lub zaraz na początku nowego, zastosować własne procesory w następcy mniejszej wersji MacBooka Pro. „Uwiązani” do Intela nadal nie zostaną bez wyjścia, a procesor Apple w małym, ale jednak „Pro” zmotywuje do szybszej adaptacji aplikacji, nawet przez większych graczy na tym rynku.
Czy tak się stanie, powinniśmy dowiedzieć się już 22 czerwca, gdy rozpocznie się wirtualna wersja WWDC20.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.