Od kilku miesięcy poszukuję dla siebie porządnego punktu dostępowego – routera, który zapewni mi szybkie Wi-Fi bez kompromisów. Ostatnio zintensyfikowałem poszukiwania, ponieważ mój MacBook Pro 16 zdecydowanie nie lubi się z używanym do tej pory Access Pointem CISCO Meraki MR33. Ponieważ „stara miłość nie rdzewieje” moje oko spoczęło na marce Linksys, która jest też lubiana przez Apple.
Ponieważ tego routera używam dopiero dwa dni, dziś opiszę Wam w punktach tylko kilka pierwszych wrażeń. Traktujcie to jako wstęp do cyklu, bo jako „weteran” Wi-Fi w Polsce, który „siedzi” w tym od ponad 20 lat, jestem dość wybredny. Poza wspomnianym MX5300 będę badał jeszcze Linksysa MR8300 oraz podwójny zestaw AC4400.
Niestety z dobrodziejstw 802.11ax, czyli Wi-Fi 6 nie mogę skorzystać z racji braku iPhone’a 11, który jako jedyny produkt Apple poza najnowszymi iPadami Pro obsługuje już ten standard, skupię się na dobrodziejstwach bardziej dostępnych. Tak jak już wspominałem, dziś opiszę tylko to, co najbardziej przykuło moją uwagę.
Konfiguracja za pomocą aplikacji. Nie byłem na to przygotowany, ale ma to swoje zalety, bo odbywa się przez Bluetooth.
Cztery gigabitowe porty switcha i takież wejście WAN do modemu internetowego. To powinien być standard.
Bardzo wydajna obsługa dysku podłączanego przez USB 3.0. Transfery na poziomie osiąganych z „normalnymi” dyskami NAS, czyli 30-45 MB/s. Bardzo ważne: obsługa Time Machine przy użyciu tak udostępnionego dysku.
Jednoczesna praca w trzech zakresach: 2,4 GHz, 5 GHz „wysoki” i 5 GHz „niski”. Choć nasze urządzenia mogą pracować tylko w jednym z tych zakresów, to znacznie powiększa to łączną wydajność (pojemność) sieci.
Zasięg. W paśmie 5 GHz zdecydowanie lepszy od dobrze sobie radzącego MR33. Naprawdę dokładnie jak materiały Linksysa obiecują, dom z ogródkiem. Trochę gorzej wygląda sprawa w paśmie 2,4 GHz. Jednak z tego pasma korzystają obecnie jedynie stare urządzenia oraz część sprzętów „smart home”. Teraz w końcu stojąc w kuchni za kominem, nie zrywa mi połączenia Wi-Fi w iPhone, a transfery są świetne.
Ogromna wydajność, nawet w „zwykłym” Wi-Fi 5 (802.11ac). Nareszcie siedząc w salonie, mając do Linksysa 3 metry i ścianę, mogę cieszyć się z dobrodziejstw transferów gigabitowych, często z maksymalną osiąganą przez MasBooka Pro 16 prędkością 1300 Mb/s. Rewelacja! Wcześniej z racji mniejszych możliwości oraz gorszych anten poprzedniego Access Pointa miałem w porywach 720 Mb/s, a często ledwie kilkadziesiąt w tym samym miejscu, urozmaicone częstymi zerwaniami połączenia.
Kończę opis pierwszych wrażeń, ciesząc się jak dziecko z w końcu wykonanej pełnej kopii Time Machine na QNAP, którą to wcześniej uniemożliwiały częste przerwy w łączności Wi-Fi i to od 2 miesięcy!
O tym, jak przebiega konfiguracja, jakie funkcje oferuje oprogramowanie Linksysa, jak zapewnić bezpieczeństwo, oraz o jak sprawują się pozostałe urządzenia, napiszę niebawem i to nie jeden artykuł.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.