Kto wysłuchał już najnowszego odcinka naszego podcastu, mógł usłyszeć jak, szczekam. Ten odgłos był związany z tym, że musiałem odszczekać, to co kiedyś mówiłem o obsłudze myszy i gładzika w iPadOS. Zrobiłem to nawet z radością i to aż z dwóch powodów.
Nie spodziewałem się po wcześniejszych eksperymentach z obsługą myszy w iPadach, że można to zrobić tak dobrze. Również kontakty z Surface i jego nieużywalnym interfejsem nie napawały optymizmem. Jednak Apple nie dodał ot tak po prostu kursora myszy z klikiem. To się nie sprawdza w systemie, który był tworzony do używania za pomocą palców.
Po pierwsze nie ma strzałki, abyśmy nie czuli się zbyt jak przy komputerze. Jest kropka. Jednak ta kropka ma magiczną moc. Zmienia się w zależności od tego, nad jakim elementem się znajduje. Nad ikonami będącymi częściami interfejsu wnika w nie i je ożywia. Zachowują się wtedy tak, jak w tvOS. To bardzo sympatyczne rozwiązane, które w ciągu sekund staje się naturalne, jakbyśmy od lat z niego korzystali. Czynności, które sprawiały mi problem na iPadOS za pomocą palców, np. drag & drop z użyciem myszy wykonuję bez problemów.
Niestety z racji mojego zestawu testowego, nie udało mi się sprawdzić wszystkich możliwości. Używałem myszki od iMac G4, która jak na Apple drzewiej przystało, ma tylko jeden klawisz i nie reaguje na głaskanie. Prawy klawisz zastępował tradycyjnie Ctrl na klawiaturze, ale skrolowania nie było czym zastąpić. Tak czy siak, jestem pod wrażeniem tego, co zrobił Apple.
Niestety muszę dodać, że trafiła mi się aplikacja, w której jedna ikona nie reagowała na klikanie, choć działała pod palcem. Podejrzewam, że deweloper coś przekombinował. Takich przypadków w początkowym okresie może być więcej. Dodatkowo Apple przewiduje możliwość specjalnego reagowania na kliki w interfejsie. Na to też trzeba będzie poczekać, zanim deweloperzy wdrożą te nowości. Nawet Apple już zapowiedziało aktualizację swojego pakietu iWork, aby lepiej z myszą i gładzikiem współpracował.
A dokładniej w ich ekran. Jak wiecie, zawsze się śmiałem, gdy czepialscy wytykali MacBookom, że nie mają ekranu dotykowego. To się działo kilka lat temu i obecnie jakoś te docinki ucichły. I raczej już nie wrócą.
Dodanie obsługi myszy i gładzika w iPadzie wyraźnie potwierdza, że nie tylko ja nie lubię odrywać dłoni od klawiatury i powierzchni MacBooka, gładzika, czy biurka. Podnoszenie ręki, aby dotknąć czegoś na ekranie, jest na dłuższą metę naprawdę męczące. Mówił o tym jeszcze Jobs na jednej z konferencji i jak widać, przez te lata nic się nie zmieniło.
Komputer to komputer i takim pozostanie, a iPad to iPad i nawet myszka nic tu nie zmieni. I choć ten ostatni teraz naprawdę nadaje się dla 80% ludzi jako komputer główny, to nadal 20% będzie uzależniona od macOS i jego niedostępnych jak na razie na iPadOS możliwości i aplikacji. W tej grupie są np. programiści.
A Wam jak się podoba gładzik i mysz z iPadem?
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.