^
Mac Pro dla konsumenta, czy dla prezydenta?

Panie, co tak drogo?

Bartłomiej Jończy

27 grudnia 2019

W ostatnim czasie zapowiadany od pół roku nowy model Maca Pro trafił w końcu do sprzedaży. Czy sprosta oczekiwaniom — czas pokaże, wszak wiele osób upatruje w nim wielki powrót Apple do sektora profesjonalnego. Pierwsze opinie nabywców wydają się potwierdzać, że firma z Cupertino wyciągnęła wnioski i choć zajęło im to 6 lat (premiera ostatniego modelu Pro miała miejsce w 2013 roku) to chyba udało się naprawić błędy projektowe poprzednika.

Mac Pro dla prezydenta?

Jak przystało na tego typu premiery, Internet zareagował na ceny nowych urządzeń. Można dyskutować, czy są one wygórowane, czy nie, ale Apple przez lata przyzwyczaił nas do tego, że tanio nie będzie. Za podstawowy model przyjdzie nam zapłacić równowartość niemal 30 tysięcy złotych. Dostajemy w tej cenie komputer z 8-rdzeniowym Xeonem, 32GB pamięci operacyjnej i Radeonem Pro 580X. Oczywiście, jest to cena za samą jednostkę centralną, bez monitora. W cenie zestawu dostaniemy klawiaturę Magic Keyboard z polem numerycznym oraz myszkę Magic Mouse 2 wraz z okablowaniem. Możliwości rozbudowy konfiguracji są ogromne i zależą oczywiście od zapotrzebowania i budżetu, a cena takiej „wymaksowanej” jednostki sięga w przeliczeniu niemal 300 tysięcy złotych. Do zestawu możemy doliczyć monitor Pro Display XDR, który dostępny jest w wersji ze szkłem standardowym (niecałe 24 tysiące złotych) i nanostrukturalnym za niemal 27 tysięcy. Do monitora musimy doliczyć koszt mocowania VESA (za niecały 1000 zł) lub kontrowersyjny od samego początku Pro Stand za prawie 5 tysięcy złotych.

I tu zaczyna się robić ciekawie, bo choć ceny wydają się kosmicznie wysokie, to tak naprawdę… wcale nie odbiegają jakoś znacząco od cen konkurencji. OK, rozumiem, że 300 tys. zł to kwota, za którą można kupić mieszkanie, ale w przypadku tego typu sprzętu bardziej istotna jest stopa zwrotu inwestycji — czyli realnie, ile sprzęt może zarobić i w jakim czasie i jak to się ma do wydanej kwoty. Przyjmijmy, że nie jest to sprzęt konsumencki i jest przeznaczony wyłącznie do zastosowań profesjonalnych i to nie na poziomie maleńkich agencji, a raczej na poziomie Hollywood. Przejrzałem ofertę konkurencji i jeśli przyjrzeć się parametrom podobnym nawet do najtańszej konfiguracji, to różnice w cenie wcale nie są znaczne, a bywa, że sprzęt konkurencji jest droższy. Im bardziej rozbudowujemy konfigurację Maca, tym trudniej znaleźć u konkurencji sprzęt odpowiadający wydajnością czy funkcjonalnością (chociażby Afterburner, który w branży filmowej wywołuje wypieki na twarzach montażystów). Najbardziej interesująco wygląda oferta monitora Pro Display XDR, który paradoksalnie jest bardzo tanim monitorem, biorąc pod uwagę jego specyfikację. W branży graficznej czy filmowej nikogo nie dziwią ceny monitorów sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych i nawet doliczenie ceny zniesławionej podstawki Pro Stand nie sprawia, że monitor Apple można uznać za drogi.

Czy Mac Pro dla konsumenta?

Co w takim razie powoduje, że to premiera nowego jabłuszka budzi tyle emocji? Dlaczego właśnie Mac Pro, a nie np. któraś ze stacji roboczych Della czy HP, które podobnie jak on są poza zasięgiem większości osób komentujących? A no model sprzedaży. Czy widzieliście kiedyś reklamy stacji roboczych innych firm? Slogany, że są „amazing” i że są cudowne i w ogóle? Nie? A czy producenci innych stacji roboczych dostarczali je youtuberom technologicznym przed premierą? Czy te stacje również były przez nich recenzowane w pierwszej kolejności? Nie? Nie, bo taki model sprzedaży sprawdza się w przypadku urządzeń konsumenckich, przeznaczonych dla każdego, lub przynajmniej prawie każdego. Dlaczego w takim razie, Apple sprzedaje swój komputer w taki sposób? Czy taki gigant słynący z genialnego marketingu popełniłby tak rażący błąd w doborze sposobu sprzedaży, gdzie większość konkurencji ogranicza się do suchych komunikatów z numerem telefonu, jeśli chcemy uzyskać jakąkolwiek informację, a nierzadko i cenę? Oczywiście, że nie. Całość wydaje się bardzo dobrze przemyślaną strategią opierającą się niejako na zasadzie „nieważne jak mówią, byle nie przekręcali nazwy”. Z punktu widzenia producenta, istotne jest, aby jak najwięcej osób usłyszało o produkcie. Grupa docelowa tego typu urządzeń nie będzie zwracać uwagi na narzekanie internautów z racji tego, że znają realną wartość profesjonalnych narzędzi. Do tego, coroczne słupki sprzedaży telefonów czy tabletów pokazują, że Apple jest mistrzem sprzedaży urządzeń konsumenckich i potrafi zrobić dobrą otoczkę do każdego produktu, więc dlaczego mieliby nie skorzystać z własnego doświadczenia w tym zakresie.

Czy w takim razie, nowy Mac Pro jest drogi? Dla swojej grupy docelowej — raczej nie. Jak w przypadku każdego produktu tego typu — jeśli cena to pierwsze, o co pytasz, to nie jest produkt dla ciebie.

Bartłomiej Jończy

Bartłomiej Jończy

Programista i miłośnik nadgryzionych jabłek od 2006 roku. Zafascynowany nowymi technologiami i sztuczną inteligencją, potrafiący zagadać o nich na śmierć. Zwolennik obecności komputerów w każdej dziedzinie życia.
Komentarze (1)
L

1 komentarz

  1. Dom

    Pozwolę sobie, na dodanie pewnej istotnej rzeczy. Mianowicie, większość osób (w tym ja), które kupują Maca Pro i XDR Display, prowadzą firmy, odliczamy VAT i dochodowy, z ceny np. monitora 24k robi się niecałe 16k. Jest drogo, ale jako inwestycja w sprzęt, firmę oraz warunki pracy (5-8 lat super-wygodnej, przyjemnej i bezstresowej pracy) ma to sens, nie jest to drogo (tak jak szanowny autor zauważył).

    Nie narzekam i nie krytykuję cen samochodów dostawczych, akcesoriów i kamer Arri, czy innych sprzętów typowo profesjonalnych, ponieważ mnie one nie dotyczą. Każdemu, kto krytykuje MacaPro/ProDisplayXDR i ich ceny, sugeruję medytację w celu wzmocnienia empatii. Jest wiele ludzi, kontekstów, sytuacji, wymagań, gustów i predyspozycji, szanujmy to.

    Od wielu lat, jestem wdzięczny Apple, za to, że wspiera mnie w bezstresowej pracy.
    Dziś dokładam kolejne wyrazy uznania, za to, że mamy (ponownie) solidną stację roboczą.

    Dziękuję Apple.

    XOXO 🙂