Dzień bez aktualizacji to dzień stracony. Mam wrażenie, że przynajmniej w ciągu ostatnich kilku tygodni takie motto przyświeca programistom w Apple. Niestety jednak ten sezon jesiennych aktualizacji obfituje w problemy, które wymagają szybkiego działania.
13.1.1 ulży baterii
Najpoważniejszą poprawką jest załatanie opisywanego kilka dni temu błędu związanego z obsługą klawiatur, które mogły uzyskać pełen dostęp do zasobów bez zgody użytkownika.
Jednak jak znam życie, większość użytkowników najbardziej ucieszy się z usunięcia błędu powodującego nadmierne zużycie energii i drenaż baterii. Ja cieszę się z mam nadzieję udanego rozwiązania problemu z przypomnieniami.
Oto opis dołączony do uaktualnienia dla iPhone’ów. Wersja dla iPadów jest prawie identyczna, poza fragmentem o jedenastkach.
Rozwiązuje problemy, które mogą uniemożliwić przywrócenie iPhone’a z kopii zapasowej.
Rozwiązuje problem, który może powodować szybsze rozładowywanie się baterii.
Naprawiono problem, który mógł mieć wpływ na rozpoznawanie żądań Siri na telefonie iPhone 11, iPhone 11 Pro i iPhone 11 Pro Max.
Rozwiązuje problem polegający na tym, że sugestie wyszukiwania Safari mogą zostać ponownie włączone po ich wyłączeniu.
Rozwiązuje problem, który może powodować powolną synchronizację Przypomnień.
Rozwiązuje problem bezpieczeństwa aplikacji klawiaturowych innych firm.
Aktualizacje znajdziecie tam gdzie zawsze.
Dodam, że już w wynikach analityki stron www pojawiają się logi z iOS 13.2, który pewnie niebawem trafi do testów deweloperskich i publicznych.
Te wydawanie tzw. poprawek przestało już być śmieszne, a powoli zaczyna stawać się żałosne. Można było poczekać z wydaniem iOS 13/13.1/13.1.1 np. do 1.10.2019, a nie bawić się w festiwal wydawania aktualizacji do aktualizacji. Lepiej czasami jest wydać coś później aniżeli ośmieszać się tak jak czyni to Apple z iOS 13.X.X, nowe iPhone’y także działałyby na iOS12.X.X Jedyne w czym Apple jest mistrzem to podnoszenie cen, pytanie czy to także nie okaże się błędem w dłuższym okresie czasowym.
Ceny podniosła w Polsce inflacja nie Apple. Podziękuj rządowi. Ceny w dolarach są bez zmian, więc nie pisz głupot. iPhone 11 przy znacznie większej atrakcyjności potaniał nawet u nas.