Dopiero co pochwaliłem Apple, że prawdopodobnie pozwoli na instalację macOS 10.14 Mojave na nowych Mac Pro, a tu nagle znajomy odnalazł w wynikach Geekbench bardzo prawdopodobny test nadchodzącego najwydajniejszego Maca „ever”.
MacPro7,1 w Geekbench
Wiele wskazuje, że test dotyczy prawdziwego Mac Pro, choć można znaleźć wiele „podróbek”. Jednak dość łatwo zidentyfikować je po niezgodnościach w modelu procesora, czy opisie płyty głównej oraz „BIOS”.
Za autentycznością wyniku przemawia model procesora, sumaryczna ilość pamięci podręcznej (bo taką wydaje się Apple podawać w opisie) oraz płyta główna. Jednak jeszcze ważniejszy jest wspomniany „BIOS”. Jest w nim informacja o „iBridge”, czyli części systemu pracującego na koprocesorze T2 (lub być może w tym przypadku nowszym).
Ciekawie wygląda też wersja systemu. Jest ona wyższa od dostępnych bet deweloperskich. Testowany komputer miał system macOS 10.15 (Build 19A519), a wersja developerska ma numer 19A512f.
Rzekomy, ale prawdopodobny Mac Pro został przetestowany ze „średnim” procesorem z tych, które mają być oferowane: Intel Xeon W-3245M @ 3,20 GHz, 16 rdzeni, 32 wątki. Bardziej imponująca jest ilość pamięci, bo test pokazuje 192 GB RAM, choć jest to tylko skromna część maksymalnej, którą Apple określa na 1,5 TB RAM (nie mylić z pamięcią masową).
Wynik wydaje się całkiem dobry. Choć na jednym rdzeniu, to niemal dogania go iPad Pro, to w zestawieniu z najmocniejszymi obecnie Maczkami prawdopodobny nowy „Pro” nie ma sobie równych, a nadal nie mamy testów, jak wielkie i w jakich zastosowaniach przyśpieszenie da przystawka Afterburner. Nie znamy też osiągów grafiki, a w zapasie są jeszcze konfiguracje z 24. i 28. rdzeniami.
Oceńcie sami ten bardzo prawdopodobny test nadchodzącego Maca Pro. Na pierwsze „oko” wygląda całkiem, całkiem.
Dzięki Iro za cynk.
cashe czy cache…?
Pamięć podręczna dzięki!