Do wczoraj zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Microsoft udostępnia pierwszą testową wersję nowej przeglądarki Edge na macOS. Po około 20 latach znów można korzystać z natywnej przeglądarki Microsoftu na komputerach Apple.

Microsoft Edge Canary na macOS, a potem również na iOS

Jak już pisałem wcześniej, z przeglądarkami Microsoftu na Mac OS mam tylko złe wspomnienia. Jednak był to czas, gdy Internet Explorer na Mac był tworzony na silniku dostępnym jedynie dla tej platformy i nie był zgodny nawet ze swoją wersją dla Windowsa. Dodatkowo śmiecił w systemie i pogarszał jego stabilność.

Teraz ma być inaczej, a nowa przeglądarka Microsoftu jest oparta na otwarto-źródłowym silniku Chromium i zachowa zgodność pomiędzy systemami Windows i macOS oraz iOS i Android (w miarę możliwości systemów mobilnych). Dodatkowo będzie synchronizować dane między systemami, jeżeli zalogujemy się, do kona Microsoftu.

Obecna wersja wygląda bardzo podobnie do Windowsowej, ale Microsoft starał się zachować wrażenia znane Mac Userom. Działa już tryb ciemny, a na obsługę Touch Bar musimy jeszcze trochę poczekać. Mnie wybitnie drażni umieszczenie krzyżyka zamykającego zakładki z odwrotnej strony. Na szczęście skróty klawiszowe są zgodne z macOS.

To dopiero pierwsza wersja, bardziej demonstracyjna niż użytkowa, ale przez kilkanaście minut zabawy nie napotkałem żadnych problemów ani z wydajnością, ani z błędami w renderowaniu.

Możliwe, że Edge przyda się, gdy zapuścimy się w zapomniane przez nowoczesność zakamarki stron instytucji państwowych.

Sami możecie się o tym przekonać, pobierając Microsoft Edge Canary z dedykowanej mu strony. Wymagany jest macOS 10.12 lub nowszy.