To była nietypowa konferencja, zresztą jej „dziwność” nie powinna nas dziwić. Wiele wskazywało na to, że będzie inaczej niż zazwyczaj. I tak też było. Podczas 2 godzin zobaczyliśmy tylko jedną nowość sprzętową widoczną na zdjęciu tytułowym. Resztę wypełniły głównie zapowiedzi usług. Nowością są również czas, który musi minąć do rzeczywistej premiery nowości. Do tej pory Appel tak masowo nie anonsował produktów i usług, na które trzeba będzie czekać ponad pół roku. Przy okazji czekania: AirPower nadal nie ma.
Impreza była również dziwna, ponieważ początkowe zainteresowanie zamieniło w irytację wywołaną niedostępnością nowych propozycji u nas, a pod koniec przeszło w nudę. Nietypowe są również moje poranne przemyślenia po konferencji. Zamiast rozgoryczenia, poczułem ekscytację, przynajmniej tym, co ma być u nas dostępne jesienią, a nawet w maju.
Czy moje wrażenia są odosobnione, przekonamy się za kilka godzin, gdy wystartuje giełda nowojorska. Wczoraj akcje Apple początkowo spadały, aby lekko się odbić na koniec prezentacji, pozostając jednak na minusie. Jeżeli dziś Apple zyska więcej niż rynek, to będzie oznaczać, że nie tylko ja musiałem dłużej pomyśleć nad tym wydarzeniem.
Usługi, które Apple zapowiedziało, można podzielić wg dwóch kryteriów: na te dostępne już lub dopiero jesienią oraz na te dostępne tylko w Ameryce, lub prawie wszędzie.
Tego się spodziewaliśmy. Ta usługa zalicza się do kategorii „już i tylko w Ameryce”. Apple zgodnie z oczekiwaniami oferuje dostęp do ponad 300 periodyków wydawanych w USA i Kanadzie, jeżeli wykupi się jeden abonament w wysokości 9,99$. Subskrypcja jest dostępna dla całej rodziny bez dodatkowych opłat. Przy okazji odnowiono i przebudowano całą aplikację News, która nadal oferuje darmowe treści i nadal jest ograniczona regionalnie. Plany co to wprowadzenia tej usługi w Europie są mgliste i raczej odległe i mają zacząć się tradycyjnie od Wielkiej Brytanii.
Ta usługa też pojawiła się w analizach przed konferencją, ale dość niedawno. Zalicza się do kategorii „jesienią i w USA”, choć dokładniej ma być dostępna już latem, gdy Amerykanie wyruszą na wakacyjny podbój świata. Warto zaznaczyć, że tylko krajach jak np. Polska, mogą mieć 95% pewności, że zapłacą swoją piękną amerykańską kartą Apple, za zakupy, atrakcje i inne usługi. Podczas wprowadzenia przed prezentacją Apple Card pojawił się jedyny polski akcent. Cook pochwalił się slajdem, na którym w ilości miejsc, gdzie można płacić za pomocą Apple Pay, Polskę prześcignęła wyłącznie Australia. Zobaczyliśmy naszą flagę i przy niej 95%. Apple Card była również jedyną sprzętową nowością podczas konferencji. Jeżeli się zdziwiliście, to przypominam, że poza elektroniczną wersją w Apple Pay, użytkownik będzie mógł dostać fizyczną kartę wykonaną z tytanu, na której znajduje się wyłącznie jego imię i nazwisko oraz chip, bez żadnych numerów.
Apple Card wygląda bardzo ciekawie, ale wiele jej mechanizmów będzie dość trudne do wprowadzenia w przyszłości w Europie bez zmian. Obawiam się, że Cash Back nazwany przez Apple Daily Cash w wysokości 2% przy płaceniu Apple Pay lub 1% przy płaceniu „tytanem” będzie trudny do uzyskania. Poza kontem i obsługą transakcji karta oferuje cały zestaw funkcji analizujących nasze finanse w przyjazny, applowski sposób. Oczywiście sprzedawcy, Apple i współpracujący bank Goldman Sachs, nie dowiedzą się zbyt wiele o naszych wydatkach poza informacjami koniecznymi do przetworzenia transakcji. Nie będzie profilowania, analiz, reklam.
To w końcu kategoria „jesienią i wszędzie”, czyli tam, gdzie działa App Store. Należy przyznać, że Apple dość mocno strollowało niedawną konferencję Google, który zaoferował usługę strumieniowego dostępu do gier. Google wymaga specjalnego kontrolera i szybkiego internetu, a i tak mogą pojawić się zacięcia. Apple podszedł do tematu bardziej tradycyjnie, za to niezawodnie. Po prostu zapewni wraz z dużą grupą przodujących wydawców dostęp do ponad 100 tytułów. Będzie w nie można pograć tradycyjnie na platformach Apple, dla których wydawca oferuje swoje produkcje, czyli iPhone, iPad, Mac, Apple TV. Po pobraniu gry nie musimy już mieć dostępu do internetu, chyba że wymaga tego np. gra zespołowa. Wszystkie dostępne w ofercie Apple Arcade gry, będą pozbawione reklam i jakichkolwiek dodatkowych płatności. Niestety ile to nas będzie kosztować, dowiemy się dopiero jesienią, kiedy usługa ma zostać wprowadzona.
Dostępna będzie w maju i prawie wszędzie. Jest już nawet przygotowana polska strona www, podobnie jak i dla Arcade. To spora nowość. Aplikacja ma scalać ofertę różnych dostawców treści wideo, zarówno darmowych, jak i płatnych. To największy atut tego programu, możliwość przeszukiwania w całej dostępnej oferty dodatkowo okraszona o propozycje wybrane dla nas. Uwaga. Jak przy wszystkich usługach, Apple podkreśla, że analizą preferencji zajmuje się „sztuczna inteligencja” i Apple oraz dostawy nie otrzymują żadnych dodatkowych informacji poza wymaganymi do transmisji.
To najbardziej wyczekiwana nowość i o której wiedzieliśmy już wcześniej sporo, np. ile miliardów Apple wydał na wykup praw i produkcję własnych seriali. Wiedzieliśmy też, kto i jakie tytuły dla Apple będzie robił. Jednak i tu nie obeszło się bez niespodzianek.
Ta usługa zalicza się do kategorii „jesienią, wszędzie”. Podczas zapowiedzi na scenie pojawiły się gwiazdy filmu i telewizji i to naprawdę wielkiego kalibru. Steven Spielberg, Jennifer Anniston, Reese Witherspoon, M. Night Shyamalan, Steve Carrell, Ron Howard, Jason Momoa, Alfre Woodard, Kumail Nanjiani, Big Bird, czyli żółty ptaszek znany z Ulicy Sezamkowej, JJ Abrams, Sara Bareilles a na deser sama Oprah Winfrey. Wszystkie gwiazdy prezentowały osobiście swoje zaangażowanie w nową platformę usług wideo Apple, zachwalając jej dostępność na niemal całym świecie – tym najbardziej ekscytowała się Oprah. Wygląda na to, że część z produkcji może być dostępna również na żywo lub niemal na bieżąco.
Podczas prezentacji Apple TV+ nudziłem się bardzo, jednak na drugi dzień poczułem wielką ekscytację właśnie tą usługą. Jeżeli rzeczywiście Apple chce dotrzeć do „całego świata”, to może być wielka rzecz. Nadal niestety niewyjaśnione są kwestie opłat. Wiemy, że będziemy mogli Apple TV+ oglądać na wszystkich ekranach od Apple (iOS, Mac, ATV). Wspomniano też o smart TV, ale to raczej za sprawą AirPlay. Mnie nurtuje, jak oferta trafi do nieanglojęzycznej części świata. Czy zaoferują tylko polskie napisy? Czy dostępny będzie lektor? A może pełny dubbing przynajmniej w większych produkcjach? Podejrzewam, że informacje zaczną pojawiać się większymi porcjami bliżej jesieni.
Konferencja podczas oglądania rozczarowywała głównie za sprawą niedostępności dla nas wielu nowych usług. Jednak na drugi dzień, jak wspomniałem, zacząłem dostrzegać zalety i przynajmniej na Apple TV+ czekam z dużym zaciekawieniem, choć i tak pewnie będę będę wolał kodować mikrokontrolery, niż oglądać TV.
Apple się zmienia. Wiele lat temu firma nazywała się Apple Computer. Dopisek „Computer” straciła jeszcze za Jobsa, gdy mocno zaangażowała się w rynek muzyczny. Jak widać zmiany nadal trwają.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.