Gdy zaczynałem przygodę z Macintoshami w 1991 roku, graficy dzielili się na tych, którzy używali FreeHanda lub Illustratora (ja zaliczałem się do tych pierwszych), a Maki były „komputerami dla grafików”. Niestety w 1992 roku pojawił się niesławny Corel 3.0 na Windows, co gorsza po polsku i zaczęła się plaga domorosłych DTP-owców, których pojęcie o poligrafii nie wyrastało poza help z pirackiej wersji Corela. Pliki z logo firm w formacie .cdr stały się zmorą grafików pracujących na Macintoshach. A potem pojawił się CorelDRAW na Maca i sytuacja wcale nie stała się lepsza.
Dla grafików pracujących na Macach Corel nie był konkurencyjnym narzędziem, jednak przydawał się do konwersji nieszczęsnych plików .cdr, które na przełomie wieków panoszyły się podobnie jak obecnie .doc. Makowa wersja, była nawet stabilna i jakoś działała, jednak nie przynosiła odpowiedniego dochodu firmie, bo nie wytrzymywała konkurencji z FreeHandem i Illustratorem na Macach. Co gorsza, słabo radziła sobie z importem i eksportem plików, a to mogła być najważniejsza jego funkcja. Corel szybko zaprzestał jej rozwoju. Dlatego wczorajsza premiera jest raczej mocnym zaskoczeniem.
Corel chwali się, że przygotował aplikację na macOS zgodnie z zaleceniami Apple co do interfejsu. I jest to prawdą. Program nie razi odstępstwami od tego, do czego Apple User przywykł. I za to należy się duży plus.
CorelDRAW nie ma kłopotów z wieloma rodzajami własnych plików .cdr, starych i nowych. Bez problemu otwiera je, pozwala na edycję i eksport. Niby nie powinno to zaskakiwać, ale np. Word na macOS już tak dobrze z „własnymi” plikami sobie nie radzi.
Niestety komentarze, które już się pojawiły w App Store, okazały się prawdziwe. Program jest potwornie powolny! Naprawdę kobyły typu Illustrator, tę samą pracę wykonują 3-5 razy szybciej. To przytłaczająca różnica. Przy cenie aplikacji, wręcz dyskwalifikująca. Nie wróżę zbyt dobrze obecnej wersji programu na macOS, jeżeli Corel nie naprawi tego błędu.
Przy okazji cen. W App Store CorelDRWA dostępny jest wyłącznie w abonamencie: 930 zł rocznie lub 93 zł miesięcznie. Bezpośrednio u producenta można go zakupić za 2 700 zł, czyli tyle samo co wersja na Windows. Gdyby, choć licencja była na dwie platformy tak jak w przypadku FileMakera, ale niestety.
Przez chwilę myślałem, że może po to Corel zakupił Parallels, aby emulować CorelDRAW na macOS. Jednak jak widzicie po komentarzach w maszynie wirtualnej Corel działa znacznie szybciej*
Może jednak ktoś z Was ucieszył się z powrotu CorelDRAW na Maki?
Wymagania aplikacji CorelDRAW na macOS
* To taki żarcik oczywiście
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.