Sprzedaż oprogramowania jako usługi i to abonamentowej jest niestety coraz powszechniejsza, choć nadal wielu deweloperów nie decyduje się na takie rozwiązanie. Obawiają się (i słusznie) nieprzychylnych reakcji użytkowników, którzy po zazwyczaj oferowanym okresie próbnym rezygnują z płacenia, a potem nie chcą już wrócić. Jednak Apple nie odpuszcza i dostarcza nowych narzędzi, które ten problem mogą w pewien sposób złagodzić.
Oferty specjalne dla byłych i obecnych subskrybentów
Już niebawem, wraz z nowymi systemami, które są obecnie w fazie testów deweloperskich i publicznych, pojawi się nowa możliwość. Deweloper za pomocą Xcode 10.2, który też jest obecnie w fazie beta, będzie mógł zaimplementować nową wersję StoreKit. Pozwoli ona na wprowadzenie specjalnej oferty promocyjnej dla wszystkich użytkowników aplikacji. Tych, którzy zrezygnowali z płacenia abonamentu oraz już płacących. W ten sposób deweloper będzie mógł zachęcić do powrotu lub zaproponować okazyjnie zmianę abonamentu na inny, oferujący np. więcej funkcji.
Uzupełni to oferty specjalne, dla klientów, którzy dopiero rozpoczynają użytkowanie programu i nie korzystali z opcji oferowanych przez subskrypcję.
Deweloper będzie decydował ile razy i na jakich warunkach użytkownik może skorzystać z opcji promocji np. po zaprzestaniu opłacania abonamentu. Oferty promocyjne w przeciwieństwie do „przywitalnych” nie pojawią się w App Store, a jedynie w aplikacji. Jednocześnie można będzie wygenerować 10 różnych ofert promocyjnych do jednego planu subskrypcji.
Nadal wolę „kupić”
Dobrze, że ilość opcji się powiększa, ale nadal nie jestem przekonany do opłacania aplikacji w formie abonamentu. Oczywiście z pewnymi wyjątkami. Jeżeli za programem stoi usługa np. prognoza pogody, to moje nastawienie do subskrypcji łagodnieje. Jednak, jeżeli mam płacić tylko za możliwość użycia programu, to na razie nie potrafię się do tego przekonać i wybieram aplikacje płatne jednorazowo, choć wiem, że Apple „nie jest zadowolone”.
Parcie na subskrypcje skończy się najpierw poszukiwaniem darmowych lub tańszych alternatyw. Następnie część producentów apek i usług interesujących dla Apple zostanie przez Apple wykupionych i w końcu te rozwiązania trafią do iOS i macOS. Przykładem niech będzie choćby Shazam, czy zakupiony jakiś czas temu serwis oferujący cyfrowe subskrypcje czasopism (nie pamiętam jego nazwy). Ma to swoje zalety, bo z jednej strony plusem jest ogromna oferta aplikacji, jednak z drugiej ich nadmiar powoduje przesyt i użytkownik chętniej wybierze ofertę osiągalną z poziomu aplikacji systemowej. tak jest z iCloud, iTunes, Apple Music, Książki itp. Te usługi mają swoje odpowiedniki w ofercie Google i nie tylko, ale Apple oferuje je bez potrzeby instalowania dodatkowej aplikacji. W dodatku jest możliwość zaimportowania książek kupionych poza sklepem Apple