Jak podaje portal Daily Gazette z Schenectady (NY, USA), kobieta podejrzana o udział w strzelaninie, wymazała zdalnie swojego iPhone’a. Został on jej odebrany jako dowód w sprawie. Ponieważ obyło się bez ofiar, sama podejrzana nie została aresztowana.
Zdalne wymazywanie iPhone’a jest łatwe
Niejaka dwudziestoczteroletnia Juelle L. Grant, jest podejrzana o prowadzenie samochodu, którym oddaliła się z miejsca przestępstwa osoba podejrzana o strzały. Teraz doszedł dodatkowy zarzut, zacierania śladów. Jej iPhone zabezpieczony i przekazany jako dowód do sądu został wyczyszczony zdalnie.
I tu pojawiają się dwie kwestie. Jedną poruszona została w artykule. Czy Policja nie dysponuje „dostępnymi on-line” klatkami faradaja, które skutecznie odcinają łączność z urządzeniem? Na to pytanie rzeczniczka policji jeszcze nie udzieliła odpowiedzi, twierdząc, że zostanie to sprawdzone. Klatka faradaja ekranuje urządzenie, odcinając fale radiowe. To udaremnia wszelkie formy radiowego kontaktu z zamkniętym wewnątrz przedmiotem.
Druga kwestia wynika z linii obrony, którą zapowiedział adwokat podejrzane Daniel Smalls. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, zapewnił, że Grant nie była zaangażowana w strzelaninę, ani nie wyczyściła telefonu.
Nasze stanowisko jest takie, że mój klient nie miał dostępu do niczego, aby zdalnie usunąć cokolwiek. Mój klient nie miałby żadnej wiedzy, jak to zrobić. Grant nie jest osobą znającą komputer.
Dodatkowo adwokat zapewnił, że sami będą sprawdzać, czy nowy telefon, który podejrzana dostała niedługo po zajęciu pierwszego iPhone X „mógł mieć wpływ” na wymazanie pierwszego, zabranego przez policję.
Z mojego doświadczenia wynika, że iPhone’y nie czyszczą się same, nawet gdy zostaną odłączone od konta. To też nie dzieje się automatycznie. Czyli albo zabieg jest tak prosty (a jest), albo ktoś pani Grant pomógł. Jest też trzecia mało prawdopodobna możliwość. W iPhone aktywowano funkcję „wyczyść po 10 nieudanych próbach odblokowania kodem”, a policjanci bawili się w odgadnięcie hasła. Adwokat nie będzie miał łatwego zadania.
Znajdź iPhone’a (Maca, iPada, Apple Watch…)
Jeżeli chcecie się dowiedzieć, gdzie można odnaleźć i ew. wymazać iPhone’a to wejdźcie na stronę www.icloud.com/#find lub użyjcie aplikacji na iOS „Znajdź”. Powinna być w systemie.
Źródło: dailygazette.com
Zdjęcie: SCHENECTADY COUNTY JAIL (postać); SHUTTERSTOCK (tło)
Jak tu uzasadnić napisanie artykułu o podstawowej funkcji zabezpieczeń w iPhone któryś raz z kolei? Jak to jak? Wykorzystać w artukule amerykańską policję, sądy, prokuraturę i samą podejrzaną. Widzę że nie masz Pan już o czym pisać.
Nie można było napisać o tym zabezpieczeniu wprost, bez tej całej otoczki? A no nie można bo to banalna, opisana wiele razy funkcja tego ekosystemu i nikt by tego nie przeczytał. A tak mamy klikbajt w tytule artykułu rodem z WP czy Pudelka.
Naprawdę musisz mieć wiele czasu do zmarnowania, aby wypisywać takie komentarze. Może zacznij uczyć się programowania? Może od razu dla HomeKit (polecam cykl artykułów w magazynie).
Po pierwsze to dość zabawna informacja, po drugie to miło, że wspomniałeś o możliwości zainteresowania tą funkcją. Niestety z doświadczenia wiem, że nadal bardzo wiele użytkowników nie ma bladego pojęcia po co to jest, jak działa i jak oraz kiedy stosować.
@kaffiks, moim zdaniem artykuł nie jest podstawowej funkcji zabezpieczeń iPhona, tylko zabawnym (zależy dla kogo) i ciekawym aspekcie i konsekwencji tych zabezpieczeń. Akurat w tym przypadku bym nie krytykował. Ale, ale, Jaromir, patrzę na ostatni zrzut ekranowy i co widzę – „iPhone 7 Pus”? Pus?
Nazwa „klatka Faradaya” pochodzi o nazwiska angielskiego fizyka więc piszmy jego nazwisko wielką literą, tak jak piszemy licznik Geigera-Müllera…