Z wczesnymi betami „dużych” aktualizacji jest tak, że nigdy nie wiadomo, czy kolejna przyniesie więcej dobrego niż złego. Zazwyczaj jest postęp, ale ryzyko pogorszenia bywa wysokie. Zupełnie jak w medycynie.
Deweloperzy na pierwszy ogień
Od wczoraj deweloperzy mogą sprawdzać, jak wygląda sytuacja z trzecimi betami nowych systemów. Zgodnie z planem, bo nikt rozsądny, a tacy są amerykanie, nie zacznie ciężkiej pracy w poniedziałek (oni nawet prezydenta wybierają we wtorki), po 2 tygodniach otrzymaliśmy 3 bety.
Drugie, choć działały lepiej od pierwszych, to w wielu przypadkach były znacznie bardziej prądożerne (iOS i watchOS). Jak jest z obecnymi, dowiem się dopiero za kilka, choć mam nadzieję kilkanaście godzin, gdy urządzenia poproszą o ładowarki.
Dołączone do wydań listy znanych błędów nadal są obszerne, ale sporo poprzednich problemów zostało usuniętych. Np. na iOS 12 uruchamia się już Skype i ponoć zniknęły problemy z GPS (u mnie nie występowały).
Od samego początku najlepiej spisuje się beta macOS 10.14 Mojave i wygląda na to, że nadal tek jest. Właśnie na niej piszę ten artykuł. Najwięcej problemów do tej pory sprawiała niedostępna (na szczęście) wersja na zegarek. Mam nadzieję, że pod wieczór będę miał jakieś konkretne i to dobre wieści.
Publiczne bety na dniach
Podejrzewam, że również planowo, lada dzień zobaczymy publiczne bety 3 systemów (iOS 12, macOS 10.14, tvOS 12). Jeżeli podczas kilkudziesięciu godzin testów u deweloperów i ich krewnych oraz znajomych, którzy wyłudzili profile umożliwiające instalowanie systemów deweloperskich, nie wystąpią większe problemy, publiczna beta wyjdzie jutro lub dziś wieczorem.
Do tego czasu dam Wam znać, jak wygląda postęp w dopieszczaniu nowych systemów.
0 komentarzy