^
Nikt nie chce końca Facebooka

Nikt nie chce końca Facebooka

Przemysław Marczyński

2 czerwca 2018

Dbamy o naszą prywatność… — … — wybacz tę chwilę milczenia, ale musiałem zetrzeć uśmiech z twarzy. Dziś znów widziałem zdjęcia Twoich nowych felg. Czasem widuję Cię pod palmami, gdy opowiadasz mi o wakacjach. Nie wspomnę o tym, ile masz kotów, i że Twoje dzieci bardzo lubią rysować śmieszne domki. Wiesz, ile mogę się o Tobie dowiedzieć dzięki jednemu kliknięciu? Fakt, Facebook patroszy nas z prywatności, ale tylko tej, którą sami chcemy się dzielić.

Ktoś krzyknął… usuwajmy konta z Facebooka! 

Oni są źli, bo kradną nasze dane. Nie będę z tym polemizował, ale przecież sami je sprzedajemy. Może nie mamy świadomości, jaką kulę śnieżną, toczymy opowiadając o sobie. Spójrz mi jednak w oczy i powiedz, czy faktycznie chciałbyś zniknąć z Fejsa? Nie mógłbyś wzbudzać zazdrości znajomych, pokazując zdjęcia nowego, lśniącego auta. Pocieszę Cię… nie Ty jeden jesteś przeciw masowej akcji kasowania kont z tego serwisu. Stoją za tym miliony dolarów, które firmy inwestują w reklamy na tej platformie. A ta inwestycja musi się zwrócić.
Świat biznesu kocha Facebooka. Dotarcie z reklamą tak precyzyjnie jak dziś nie było jeszcze nigdy tak proste. Mieszkasz w Polsce, słuchasz hip-hopu, masz mercedesa. Nasza reklama radioodbiornika z potężnym basem pasująca do niemieckiego auta będzie Cię nęcić już od rana zakupem w promocyjnej cenie. Ty i Twoi znajomi jesteście całkowicie monitorowani. Tu należy podziękować mechanizmowi śledzenia Pixel od Facebooka, który mnie jako reklamodawcy powie, co i kiedy klikałeś i ile czasu spędziłeś na mojej stronie. Tacy giganci jak Ford, Samsung czy Microsoft wydają miliony, a nawet setki milionów dolarów na kampanie reklamowe.

Trudno mi sobie wyobrazić, 

że któraś z firm chciałaby zrezygnować z możliwości tak łatwej sprzedaży w sieci. Z drugiej strony jesteśmy my — użytkownicy, którzy nie mają czasu na spotykanie się z bliskimi i zostaje nam jedynie społeczność w internecie, gdzie możemy pochwalić się naszymi nowymi błyskotkami. Już dawno zapomnieliśmy o prywatności. Dziś jedynym właściwym wspomnieniem jest zdjęcie, które publikujemy w sieci. Facebook skrzętnie wykorzystuje naszą próżność. O hasłach ochrony wolności w tym medium za kilka tygodni nikt już nie będzie pamiętał. Zbyt mocno kochamy siebie samych, a giganci biznesu wielbią nasze pieniądze. Wszystkich nas łączy Facebook. I tak już zostanie.
Artykuł pojawił się  oryginalnie w nr 4/2018 Mój Mac Magazynu.

Przemysław Marczyński

Współautor książki "macOS. Proste Poradniki" - www.prosteporadniki.pl. O technologii pisze od ponad 15 lat. Tworzył podcasty o Apple.
Komentarze (0)
L

0 komentarzy