^
iMac dwadzieścia lat temu, jak był odebrany w Polsce

iMac dwadzieścia lat temu, jak był odebrany w Polsce

Jaromir Kopp

7 maja 2018

Moje urodziny od urodzin iMaca dzieli równy tydzień i obie rocznice były w tym roku okrągłe. iMac skończył 20 lat w niedzielę ja tydzień wcześniej trochę więcej. Wytężając pamięć, krótko opiszę jakie wrażenie zrobił na mnie iMac dwadzieścia lat temu.

iMac był szybki

Zawdzięczał to procesorowi PowerPC G3 233 MHz. Był to taki sam lub bardzo podobny układ wraz z „płytą córką” jak stosowany w PowerBook G3 Wall Street. Do tego wbudowana karta graficzna ATI Rage IIc nie była zła. W pierwszym modelu pamięć wideo można było rozbudować z 2 do 6 MB, co pozwalało na uzyskanie milionów kolorów w maksymalnej rozdzielczości 1024 × 768 pikseli. Pamięć RAM 32 MB również była rozbudowywana za pomocą SO-DIMM nawet do 384 MB (oficjalnie do 128 MB).

iMac był tani, nawet w Polsce.

W 1998 roku byłem już zaprawionym użytkownikiem komputerów Apple od ponad 6 lat. W domu od 3 lat miałem wyłącznie Macintoshe (przedtem Amigi) i z racji pracy znałem zdecydowaną większość użytkowników Apple we Wrocławiu i okolicach.
Rok przed iMakiem, Apple zaprezentował PowerMac G3. Komputer w tradycyjnej obudowie (kilka wariantów, desktop i tower) odziedziczonej po poprzednich modelach. Wyróżniał się bardzo silnym procesorem PowerPC G3. Był on znacznie szybszy od poprzedników, przy zachowaniu rozsądnej ceny. Ponadto wyposażono go w dysk IDE zamiast SCSI. Pozwalało to na stosunkowo łatwą jego wymianę na bardziej pojemny. Trzeba było zapłacić za niego w wersji podstawowej z PowerPC G3 233 MHz w okolicach 8000 zł (1599$).
iMac kosztował mniej i „w cenie” dostawało się już monitor i klawiaturę. O ile pamiętam, było to w okolicach 5000 zł (1299$).
W USA iMac kwalifikował się do komputerów „poniżej 1000$” właśnie ze względu na wbudowany monitor. To była cena zbliżona do „średniej pecetowej”.

iMac 233 płyta główna i płyta procesora

iMac 233 płyta główna i płyta procesora

iMac był bezużyteczny

OK… tylko dla części ze znanych mi ówczesnych użytkowników komputerów Apple. Choć ciekła im ślinka na tak tani i wydajny sprzęt, to nie byli oni w stanie użyć go w swoich pracowniach z powodów, które opiszę niżej.

iMac miał inne złącza

Tak, właśnie z tego powodu nie mógł być użyty jako następca wysłużonych Maczków w wielu mniejszych pracowniach. Po prostu nie dawało się go podłączyć do posiadanych już peryferiów, których wartość często przekraczała cenę samego komputera. W tamtych czasach w poligrafii królowały skanery SCSI, zewnętrzne napędy i dyski SCSI oraz drukarki ze złączem LocalTalk. Drogie programy były zabezpieczane kluczami sprzętowymi, podłączanymi do portu ADB (jak klawiatura i mysz). Tych złączy, iMac nie miał!
iMac to pierwszy komputer popularny, który został pozbawiony stacji dyskietek. To też było problemem w poligrafii. O ile dane do naświetlarni ledwo mieściły się na dysku magneto-optycznym 128 MB, którego i tak nie było, jak podpiąć do iMaca, to na dyskietkach często dostawało się teksty, loga czy mniejsze grafiki.
W firmach gdzie była już infrastruktura sieciowa, iMac miał tę zaletę, że posiadał standardowe złącze Ethernet i można go było od razu wpiąć do lokalnej sieci. To eliminowało część problemów komunikacyjnych, ale angażowało do wielu zadań drugi komputer.

iMac 233 w środku

iMac 233 w środku

iMac miał USB

USB? Co to takiego? Nikt poza garstką specjalistów z branży IT nie wiedział, co to jest to USB. Choć Intel usiłował wprowadzić ten standard już kilka lat, to, nawet gdy płyta główna była wyposażona w gniazda USB, to często producenci „składaków” nie raczyli wykonać odpowiednich otworów w obudowach. Dopiero iMac wprowadził USB „na salony i pod strzechy”. Po prostu nie było innego wyjścia.
Najpierw pojawiły się stacje dyskietek USB, potem zaczęły pojawiać się przejściówki z USB na ADB pozwalające podpiąć „starą, dobrą” klawiaturę, mysz, czy klucz do programu. Pojawiły się też adaptery USB-SCSI i o ile z pamięciami masowymi sobie jakoś radziły, to znalezienie takiego działającego ze skanerem zakrawało na cud.

iMac nie był taki zły

Jeżeli ktoś nie był zbytnio ograniczony problemami kompatybilności z peryferiami, to mógł cieszyć się wymienianymi wyżej zaletami oraz dobrym dźwiękiem, który zapewniały wbudowane głośniki stereo.
Dodatkową zaletę stanowił modem. Od kilku lat w Polsce dostępny był Internet za pomocą słynnego, unikalnego na skalę światową numeru 0 20 21 22. Jak w reklamie iMaca, nie było trzeciego kroku. Nawet w Polsce wystarczyło podpiąć się do zasilania, linii telefonicznej i gotowe.
Pierwsze modele iMac’ów w standardzie wyposażone były w port podczerwieni oraz magiczne, ukryte pod pokrywką złącze serwisowe. To złącze zostało wykorzystane przez pewną firmę, do dorobienia interfejsu SCSI! Niestety radość nie trwała długo, bo zniknęło ono wraz z IrDA już po roku w odświeżonej wersji iMaca.

iMac był do domu

Choć w Polsce każdy chciał używać go w firmie poligraficznej, przymykając oko na mały (jak na potrzeby DTP) monitor, to iMac był dedykowany dla użytkownika domowego i SOHO.
Świadczyła o tym cena i brak kompromisów w złączach. Dodatkowo głośniki oraz dwa wyjścia miniJack audio, wejście i mikrofon również sugerowały zastosowania domowo-edukacyjne.

iMac miał okrągłą mysz

Przeźroczysta klawiatura, choć niewielka była całkiem przyzwoita. Niestety okrągła mysz, której budowa nie sugerowała kierunku chwytu, wprawiała wielu użytkowników w szał. Miała również zaciekłych zwolenników zachwalających jej sprawność i dobre leżenie w dłoni. Na tą mysz mówiliśmy „mysz hokejowa”.

iMac 233 stacja dyskietek FDD USB klawiatura mysz hokejowa

iMac 233 stacja dyskietek FDD USB klawiatura mysz hokejowa

Po iMac wszystko stało się przeźroczyste

Dziwnym trafem nastąpiła moda na półprzeźroczyste obudowy w peryferiach IT. Widziałem także telefony straszące kłębami kabli, radia i inne sprzęty małego AGD pokazujące swoje wnętrza. iMac jest tym z czym, kojarzy mi się rewolucja po powrocie Jobsa i ponowne wejście Apple na ścieżkę wzrostu popularności. W moim domu iMac zagościł trochę później, już w wersji 350 MHz, która równo z premierą Mac OS X została zastąpiona pierwszym iMac G3 z portem FireWire. Zdjęcia własne z epoki. Na zdjęciach iMac G3 233 i jego wnętrze oraz iMac G3 400 FireWire (niebieski).

iMac 233 i ja 19 lat temu

iMac 233 i ja

iMac 233 płyta główna

iMac 233 płyta główna

iMac G3 400 FireWire

iMac G3 400 FireWire


iMac G3 FireWire i mysz już zwykła

iMac G3 FireWire i mysz już zwykła

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (4)
L

4 komentarze

  1. Kot Schroedingera

    Miałem taki właśnie komputer w kolorze bondi blue. Kosztował trochę ponad 5000 zł i był sprzedawany np. w sieci wielkopowierzchniowych sklepów francuskiej firmy. To był komputer dla domowego użytkownika z przeznaczeniem do korzystania z internetu z powodów, o których Jaromir napisał in extenso. Niestety z internetem wówczas nie było zbyt dobrze.
    Największą wadą pierwszych iMaków, poza głośną pracą, był system operacyjny Mac OS 8.1 PL. Dzięki niemu przez pierwsze miesiące, ponieważ często się wieszał, np. z powodu konfliktu rozszerzeń, miałem nieprzyjemne odczucie bycia nabitym w butelkę, a uczucie to wzmagała jeszcze niezawodna praca peceta, z którego korzystałem w pracy. Szczęśliwie po zainstalowaniu systemu 8.6 znakomita większość problemów znikła.
    Z perspektywy czasu muszę przyznać, że niestety nie był to zbyt sensowny zakup.

  2. KOmor

    W pracowniach DTP, gdzie nie było potrzeby podłączania skanera SCSI do każdego komputera, bo już jakiś jeden beżowy mak był, iMac był spory krok do przodu, bo moc obliczeniowa była wystarczająca, a cena atrakcyjna.
    Jaromir: „Widziałam” > „Widziałem”, „iMac’a” > „iMaka”, „w niedzielę jak tydzień wcześniej” > „w niedzielę, ja tydzień wcześniej”, „ piksli” > „pikseli”, plus brak licznych przecinków. Przydałaby wam się korekta w magazynie. 🙂

    • Jaromir Kopp

      W magazynie to mamy korektę… na WWW nie ma na to środków i czasu niestety.

  3. klaus

    iMac królował w świecie DTP, szczególnie domowych. Był cichy można było w pokoju pracować przy śpiącym niemowlaku. Tylko talerz na dysku było słychać.