^

MacBook Air: dwie wiadomości…

Jaromir Kopp

30 kwietnia 2018

Jak zazwyczaj w przypadku dwóch wiadomości jedna jest dobra, a druga jest zła. Przypomnę, że MacBook Air i7 z 2013 roku jest moim podstawowym i w zasadzie jedynym komputerem i nadal po niemal pięciu latach sprawuje się dobrze.

Tradycyjnie najpierw zła wiadomość

Złą wiadomość pochodzi od dostawców i producentów komponentów dla Apple. Wg przecieków, do których dotarł Digitimes, Apple rozesłał informację o przesunięciu masowej produkcji następcy MacBook Air na drugą połowę roku. Poprzednie doniesienia mówiły o drugim kwartale tego roku. Oznacza to, że nie zobaczymy nowej wersji na początku czerwca podczas otwarcia WWDC.

Dobra wiadomość

To ta sama wiadomość. Te informacje świadczą, że prędzej czy później pojawi się tani MacBook nadający się do pracy w przeciwieństwie do wersji 12″ i kosztujący w okolicach 800-1000$. Wiemy, że będzie (w końcu) wyposażony w ekran Retina.
Ze względu na przeznaczenie nie należy spodziewać się zbyt mocnych konfiguracji i bogatych możliwości ich wyboru. Byłbym wdzięczny, gdyby Apple pozwolił na wybór mocniejszego procesora (i7) oraz 16 GB RAM, ale za rozsądną kwotę, a nie jak w obecnych MacBook Pro 13″, gdzie taka rozbudowa konfiguracji czyni jego cenę porównywalną z 15″.
MacBook Air ostatni raz przechodził lekką aktualizację 3 lata temu. Od tego czasu prawie nic się nie zmieniło. Jednak nadal jest bardzo chętnie kupowanym komputerem ze względu na cenę, która u niektórych autoryzowanych sprzedawców potrafi spaść poniżej 3 800 zł. MBA ma wyjątkowo dobry stosunek ceny do wartości, a jego jedyną wadą jest brak ekranu Retina i Thunderbolt 3. Nadaje się do wielu zastosowań w tym nawet takich dość poważnych jak programowanie.

Inne złe wiadomości

Niestety wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie zobaczymy też konfiguracji MacBook Pro 32 GB. Intel ma problemy z rozpoczęciem masowej produkcji procesorów mobilnych, mogących obsługiwać pamięci LPDDR4, a bez tego Apple nie upchnie 32 GB RAM w MacBookach.
Teraz rozumiecie, dlaczego czekam na własne procesory Apple w komputerach?

Jaromir Kopp

Użytkownik komputerów Apple od 1991 roku. Dziennikarz technologiczny, programista i deweloper HomeKit. Propagator przyjaznej i dostępnej technologii. Lubi programować w Swift i czystym C. Tworzy rozwiązania FileMaker. Prowadzi zajęcia z IT i programowania dla dzieci oraz młodzieży, szkoli też seniorów. Współautor serii książek o macOS wydanych przez ProstePoradniki.pl. Projektuje, programuje oraz samodzielnie wykonuje prototypy urządzeń Smart Home. Jeździ rowerem.
Komentarze (3)
L

3 komentarze

  1. Mariusz

    Naprawdę z niecierpliwością czekam na moment kiedy Apple zastąpi procesory Intela własnymi.
    Nie rozumiem też Apple dlatego tyle czasu czekał z odświeżeniem linii Air. Od 3 lub 4 lat posiadają w ofercie 12″. Wystarczyło wyprodukować go w wersji 13″ i obniżyć cenę.

  2. Tomasz Wołkowski

    Ja pracuję teraz na 12″ a wcześniej miałem MBA 13″. Nie widzę różnicy w szybkości pracy. Za to widzę różnicę w jakości obrazu 😉 Z drugiej strony jest możliwość, że ani na MacBooku 12″, ani na MBA 13″ nie wykonywałem takich prac, które mogłyby pokazać różnicę w pracy jednego i drugiego MacBooka. Ja jestem bardzo zadowolony z tego „wybryku” 🙂

  3. Jacek Duda

    Mam Mac Booka Air, ale zmodyfikowanego – wymieniłem dysk zakupując nowy w OWC na 1TB, poprzednio 128 GB – teraz to ta maszynka spełnia moje oczekiwania, szczególnie przy montażu filmów, szkoda, że nie da się rozszerzyć pamięci RAM. Z wymianą na nowy poczekam ze 2 – 3 lata może coś się jeszcze pokaże, a przesiadając się 3 lata temu z Toshiby na Mac Booka Air to tak jakbym przesiadł się z małego Fiata do Mercedesa. A co do Windowsa to w Parallels Desktop można odpalić wszystko – i to wszystko chodzi jak burza