To, że na podróbkach można się dorobić, wiadomo od dawna. Kiedyś podrabiało się mleko, nadal podrabia się (i to w zgodzie z prawem) masło. Jadnak obecnie najczęściej oszukuje się na markowej odzieży i konfekcji oraz elektronice. Dlatego czasem może się trafić okazyjny iPhone, na którym się zwiedziemy.
Sprzedaż podróbek jest karalna.
Polskie i europejskie ustawodawstwo stosuje dość srogie kary za świadome wprowadzanie do sprzedaży towarów podrabianych. Może za to grozić do 3 lat więzienia, a nawet 5 w szczególnych przypadkach. Dodatkowo właściciel podrabianej marki może wystąpić o odszkodowanie. Jednak niestety, często jedynymi ofiarami takich praktyk są nierozważni klienci.
Nowy iPhone 7 Plus 256 GB za niecałe 1400 zł.
Prawda, że brzmi wspaniale? Choć nie jest to najnowszy model, ale za te pieniądze nikt z nas by nie narzekał. Niestety takie okazje rzadko kiedy są uczciwe. Przekonała się o tym dopiero w serwisie Apple osoba, która z takiej okazji skorzystała. Podróbka była na tyle doskonała, że dopiero sprawdzenie aplikacji i dokładne obejrzenie obudowy pozwoliło na jej rozpoznanie. A zaczęło się od tego, że „iPhone” nie chciał zapisać zrobionego zdjęcia, sugerując włożenie karty pamięci SD.
Z zewnątrz inaczej wygląda napis na tylnej części obudowy. Dodatkowo jest on grawerowany, co daje się wyczuć palcem. Napis na oryginalnych iPhone’ach jest gładki.
Choć podrabiający system, bardzo się starał, to część aplikacji nie uruchamia się, a część jest bardzo „androidowa”. Jeszcze ciekawiej wyglądają informacje o urządzeniu w „Ustawieniach”. System, rzekomych 14 programów i jedno zdjęcie zajmują razem ponad 230 GB. Podejrzane.
„Kradzione nie tuczy”, jednak jak się okazuje, nie tylko kradzione, ale okazyjne również. Nie dajcie się zwieść!
co to za model?
Jest taka firma oferująca niemal oficjalnie podróbki iPhone. Wygląd prawie ten sam, ale cena, jakość i funkcjonalność oczywiście nieporównywalna z oryginałem. Ta firma zastrzega jednak, że nie odpowiada za możliwość zatrzymania paczki z Chin (wtedy nabywca podróbki ma kłopoty). Jakiś czas temu Kuba Klawiter na swoim YouTube zdemaskował tę podróbkę. Moim zdaniem najbezpieczniej kupić używany sprzęt Apple w firmie mBazaar, bo ona odbiera od sprzedawcy oferowany iPhone i weryfikuje jego autentyczność oraz stan techniczny. Na Allegro też można, ale cena nie może być podejrzanie niska. Jest też ryzyko kupna iPhone wprawdzie prawdziwego, ale zablokowanego np. z powodu wyłudzenia nowego iPhone od operatora, co zdarza się w UK (wtedy „skradziony” lub „zgubiony” telefon idzie na sprzedaż, ale operator go blokuje, skoro zgłoszono kradzież lub zaginięcie i wydano z ubezpieczenia nowy sprzęt), nie mówiąc o ewidentnym niejasnym pochodzeniu telefonów z blokadą iCloud. Kiedyś czytałem artykuł o iPhonach z UK, na które należy pod tym katem uważać.
Słuchawki AirPods za 200zł, iPhone 7 plus za 1400zł. To wszystko tak samo wiarygodne jak „nie mam jak sprawdzić, więc sprzedaję jako uszkodzony”. Niestety, za głupotę i pazerność się płaci. Często warto uderzyć w sprzęt poleasingowy z pełną dokumentacją. Tak jak w przypadku samochodów, jest to spore zabezpieczenie bo właścicielem sprzętu wcześniej był bank, w którego interesie nie jest „kombinowanie” z nim.