Kilka dni temu, dzięki iFixit dowiedzieliśmy się, co HomePod kryje w środku i jak jest zbudowany. Teraz wiemy, ile kosztuje wyprodukowanie jednej sztuki urządzania. Wygląda na to, że HomePod jest drogi, bo Apple nie oszczędzało na komponentach.
Zbudowany jak czołg
Taką opinię wystawił HomePodowi serwis iFixit. I uznał to za plus urządzenia. Ogólnie docenił spryt, solidność i precyzję, jaką Apple i jego inżynierowie wykazali się podczas projektowania, a wytwórnia podczas montażu. Jednak z racji bardzo trudnego dostępu do wnętrza (użyto piły i innych powodujących destrukcję, narzędzi) i klejenia wielu elementów, HomePod dostał jedną z najniższych ocen „naprawialności”, bo jedynkę w skali od 0 do 10.
HomePod nie zarabia tyle, co inne produkty
TechInsights cytowany przez Bloomberg wyliczył koszt elementów oraz montażu HomePoda. Głośniki wysokotonowe (7 szt.), niskotonowy oraz system zasilania kosztują 58$. Drobne elementy, w tym system obsługi wyświetlacza Siri i sterowania dotykowego, to aż 60$. Procesor A8 i jego przyległości to tylko 25$. Obudowa, materiały wykończeniowe, kabel dodają kolejne 25,50$. Montaż, testowanie i pakowanie według TechInsights to dodatkowe 17,50$. Wraz z innymi drobiazgami, produkcja urządzenia została wyceniona na 216$. Daje to około 38% zysku. Oczywiście wycena nie obejmuje kosztów projektowych, które mogą być znaczne. Apple przyznał się, że pracuje nad HomePod od 7 lat. Do tego dochodzą opłaty licencyjne i inne tantiemy związane z użyciem obcych patentów.
Warto przypomnieć, że iPhone X podsumowany w podobny sposób daje 64% zysku (również tylko koszt produkcji).
HomePod musi sobie dorobić.
Zysk na tym urządzeniu dość mocno odstaje od standardów Apple, które nie lubi zarabiać na produktach (nadal nie uwzględniając kosztów projektu i opracowania technologii, opłat licencyjnych i patentów) mniej niż 45%.
Z tych powodów nie można się dziwić, że Apple nie wspiera gorliwie obcych systemów rozpowszechniania muzyki. Nie ma się co spodziewać, aby HomePod zaczął samodzielnie obsługiwać inne serwisy niż Apple Music. Po prostu musi sobie „dorabiać na boku”.
Ciekawostka: Porównajcie projekt Apple sprzed 20 lat. Po lewej głośnik niskotonowy stanowiący również zasilacz TAM „Spatracus” (Mac na 20-lecie firmy). Jeden z wczesnych projektów Jonathana Ive.
Źródła: iFixit, Bloomberg
Czy da się z tego głośnika korzystać w sposób inny niż AirPlay(BT, albo inne źródła)? Czy można puścić muzykę z AppleMusic z Androida lub PC? Co jeżeli AirPlay przestanie być wspierany?
„Z tych powodów nie można się dziwić, że Apple nie wspiera gorliwie obcych systemów rozpowszechniania muzyki.” – wręcz odwrotnie, Jaromir, powinien wspierać inne systemy streamingu, żeby więcej osób uznało, że jest sens go kupić. Bo tak jak teraz, to jeden z najmniej przydatnych gadżetów Apple. A im więcej osób go kupi, tym bardziej mogą obniżyć koszty produkcji i odzyskać koszty rozwoju. Na pewno wersja 2 będzie już uproszczona i łatwiejsza (tańsza) w montażu, jak to zwykle z nowymi produktami Apple bywa.