Zakup nowego Maca bywa trudną decyzją. O ile doświadczeni użytkownicy zdają sobie sprawę z jego wartości, to nabywcy, dla których ma to być pierwszy komputer z logo nadgryzionego jabłka, często biją się z myślami. Nie ma w tym nic dziwnego. Ostatecznie kwota, jaką należy w takim przypadku wyłożyć, jest zdecydowanie wyższa niż koszt popularnych laptopów, które zalegają na sklepowych półkach. Czy w takim układzie warto wygospodarować dodatkową porcję gotówki, chcąc uzbroić się w sprzęt, który ma stanowić dla nas podstawowe narzędzie pracy? Według mnie zdecydowanie tak i postaram się Was do tego przekonać.
O ile wybór modelu MacBooka jest o tyle podchwytliwy, że należy zastanowić się nad tym, ile mocy obliczeniowej jest nam rzeczywiście potrzebne, to nie na tym aspekcie wyboru chciałbym się tutaj skupić. Ta kwestia to zupełnie inny temat i wymaga co najmniej osobnego artykułu. Ja chciałbym udowodnić Wam, że Mac stanowi kompletne narzędzie. Znakomite rozwiązanie, które już w momencie wyjęcia z pudełka zapewni pełną gotowość do pracy.
Ostatecznie chyba większość z użytkowników ma doświadczenia z komputerami uzbrojonymi w system Windows, który wymaga instalacji sporej liczby dodatkowych aplikacji i niejednokrotnie sterowników, aby stanowić w pełni funkcjonalne środowisko pracy. System operacyjny macOS powoduje, że tego typu problemy sprowadzone są do absolutnego minimum. Zawiera on w sobie wszystko, co stanowi podstawę dla większości standardowych zadań, do wykonania których wymagany jest komputer.
Absolutna podstawa to szybka i bezpieczna przeglądarka internetowa
Tutaj z pomocą przychodzi zintegrowane z systemem Safari. Bez problemu można je zestawić z konkurencyjnymi produktami. W najnowszej odsłonie, która trafiła do macOS Sierra, przeglądarka ta została udoskonalona i korzystanie z niej stało się jeszcze przyjemniejszym doświadczeniem. Współpraca z urządzeniami uzbrojonymi w iOS też nie pozostaje bez znaczenia. Ostatecznie zsynchronizowana i zawsze dostępna lista zapisanych zakładek czy kart, które aktualnie są otwarte, niezależnie od platformy to trudny do przecenienia dodatek. Dzięki tym funkcjom pracę czy przegląd potrzebnych informacji możemy kontynuować w każdej sytuacji. Wystarczy, że pod ręką znajduje się urządzenie Apple.
Podobnie sytuacja wygląda w kwestii klienta poczty. Systemowy Mail zapewnia wszystko, czego można wymagać w tej dziedzinie. Sam korzystam z tej natywnej aplikacji, mimo że na przestrzeni lat testowałem różne rozwiązania. Myślę, że dla większości użytkowników stanowi ona w pełni funkcjonalne narzędzie i absolutnie nie wymaga poszukiwania alternatyw. Flagowanie wiadomości, sortowanie według wątków czy współpraca z serwerami Exchange czy Gmail na pewno wystarczą znakomitej większości użytkowników do wygodnego panowania nad natłokiem przychodzących maili.
Poza tymi podstawowymi aplikacjami macOS zawiera narzędzia niezbędne do przeglądania i edycji plików wszelkiego rodzaju. Niezależnie od tego, czy jest to dokument PDF, czy zdjęcia, system oferuje aplikację Podgląd, która umożliwia przegląd najpopularniejszych typów dokumentów. Dodatkowo w najnowszych wersjach systemu zostały udostępnione narzędzia pozwalające na ich edycję. To powoduje, że wszelkie adnotacje czy notatki na dostępnych plikach można wykonywać bez kłopotliwego otwierania dokumentów w aplikacjach firm trzecich,
co zdecydowanie ułatwia i przyspiesza pracę z dokumentami.
Oczywiście jednym z najczęstszych pytań jest: co z dokumentami pakietu Office?
Tutaj Apple oferuje swój zestaw aplikacji pod nazwą iWork. Posiada on pełną kompatybilność w kwestii odczytu i zapisu dokumentów zgodnych z pakietem biurowym firmy Microsoft. Warto przetestować to rozwiązanie, jako że posiada bardzo czytelny i prosty interfejs. Co prawda, niektóre przyzwyczajenia z konkurencyjnych aplikacji mogą przez jakiś czas stanowić pewną blokadę w trakcie korzystania z pakietu iWork, jestem jednak przekonany, że dla większości użytkowników będzie to całkowicie wystarczające rozwiązanie. Oczywiście w sytuacji, kiedy pakiet Microsoft Office jest niezbędny do pracy, można go bez problemu dokupić w wersji dla komputerów Mac.
Ten podstawowy zestaw aplikacji i funkcji, który czeka na użytkownika już po pierwszym uruchomieniu Maca, stanowi w mojej ocenie właściwą wartość komputera. System w swojej domyślnej formie stanowi kompletne środowisko do pracy. Dopiero zaawansowane prace, które wymagają specjalistycznych narzędzi, powodują, że użytkownik musi rozpocząć poszukiwania dodatkowych aplikacji. Jak już wspomniałem, sam opieram się w dużej mierze na domyślnych aplikacjach i stanowią one dla mnie stabilne i niezwykle wygodne środowisko.
Dodatkowo, warto pamiętać, że macOS jest wciąż rozwijany w kierunku idealnej współpracy w oparciu o chmurę iCloud, a kolejne wersje systemu pojawiają się cyklicznie jako darmowe aktualizacje. Co ważne, zakup następnego urządzenia od Apple to dołożenie do ekosystemu kolejnego w pełni kompatybilnego elementu, który zapewni ciągłość działania i synchronizację pomiędzy urządzeniami. Uważam, że jest to zdecydowanie jeden z najmocniejszych argumentów za tym, aby do swojej pracy wykorzystywać właśnie urządzenia z Cupertino.
Wszystkie te cechy powodują, że MacBook to sprzęt kompletny
W przypadku kiedy planuje się zakup komputera, który ma stanowić postawę pracy czy prowadzenia biznesu, to myślę, że warto zainwestować odrobinę większą ilość gotówki. Wszystkie udogodnienia, o których wspomniałem, na pewno pozwolą szybko zapomnieć o poniesionym wydatku. Brak bólu głowy w przypadku problemów z systemem operacyjnym, doskonała współpraca pomiędzy urządzeniami i bogaty pakiet natywnych aplikacji stanowią podstawę do komfortowej pracy, która będzie stanowiła przyjemność, a nie pasmo udręk walki ze sprzętem i (nie)stabilnością aplikacji firm trzecich. Pozostaje mi jedynie powiedzieć: Get a Mac!
Artykuł oryginalnie pojawił się w numerze 10/2016 Mój Mac Magazyn.
Taki kompletny to on nie jest. Do pracy uzywam macbooka i thinkpada x260. W tym drygim mam:
– Wbudowany szybki modem LTE
– Stacja dokująca w tym modelu świetnie sie sprawdza
– Pod reką wszystkie niezbedne porty
– Windows na SSD sprawia mniej wiecej tyle samo problemów co obecne wersje macOS
– Po podłączeniu monitora z głośnikami mogę sterować poziomem głośności (macOS do dzisiaj sobie z tym nie radzi)
– Dwie baterie, mozliwość zmiany bateri podczas pracy czy zamontowanie wiekszej baterii.
W moim przypadku – od kilku lat staram się wykluczać urządzenia z wbudowanymi modemami, aby nie mnożyć i nie przekładać kart SIM. Nawet już nie kupuje iPadów z modemem. Hotspot wifi lub po kablu w iPhonie działa rewelacyjnie. Wcześniej zawsze miałem jakieś kwiatki.
Nie zawsze ma się przy sobie kabel albo naładowanego iPhone, a hotspot drenuje baterie.
W iPadzie też nie mam LTE bo jest zwyczajnie za drogie.
Ja miałem z LTE, ale już od lat nie używam. Nowsze mam bez. Jeszcze nigdy nie miałem ze sobą MacBooka bez kabla do telefonu, więc problem mnie nie dotyczy 😉
Wkładasz kartę, rok ważności konta i masz awaryjne łącze. Nie trzeba dokupywać przejsciówki albo drogiego kabla z USB-C bo takiego do iPhone nie dostaniesz w zestawie.
Dodam jeszcze wysokie koszty napraw macbooka. Wymiana klawiatury w MB 12″ kosztowała mnie majątek. Dysk SSD w macbooku air mojej żony przekracza połowe jego wartosci. Poważniejszy upadek i trzeba kupić praktycznie nowy sprzęt.
Druga sprawa to gwarancja, w macbooku mam rok z możliwością wykupienia drogiego Apple Care przez rok. W ThinkPadach jest 3 lata, też na podstawie nr. seryjnego.
Jako dość świeży użyszkodnik MBP powiem tak: MBP nie jest sprzętem kompletnym. Jednak uważam po pół roku od przesiadki, że to był dobry wybór. Przynajmniej do zastosowań domowych. Mój MBP jest z 2011r. Kupiłem używany. Pierwsze co zrobiłem to upgrade do SSD. Planuje go użytkować aż padnie 🙂 A to może jeszcze chwile potrwać, bo wg licznika systemowego bateria ma niecałe 100 cykli ładowania dopiero 🙂 Z kolei jako administrator IT nie odważyłbym się wdrożyć komputerów Apple w firmie. Nie da się na nich odpalić kilku ważnych programów (np. NormaPRO, Płatnik (ZUS)). Poza tym z punktu widzenia „budzetówki” to ten sprzęt jest za drogi (w zakupie).
Artykuł o niczym. Równie dobrze można napisać że windows daje write’a i kalkulator. Pomijam fakt że windows też daje przeglądarkę …
Mac nie jest kompletny ma podstawowe aplikacje chociaż też nie wszystkie nie ma aplikacji do podstawowych rysunków a’la Paint, nie obsługuje szeregu profesjonalnych aplikacji biznesowych lub do zarządzania siecią, wydajnością aplikacji. Bez maszyny wirtualnej z Windows nie nie da się żyć w tej sytuacji. Po ostatnich uproszczeniach wymaga tony przejściówek. Co nie zmienia faktu, lubię te maszyny – mój pierwszy Mac to Quadra 840 pod koniec lat 90 tych. Macbooka Pro nie zmienię za nic ze względu na touchpad, retinę, bezawaryjność, szybkość, stabilność i baterię która po 2 latach trzyma 8 godzin. Przydałaby się stacja dokująca.