Według powszechnej opinii z Maków można w pełni korzystać zaraz po wyjęciu z pudełka i nie trzeba tracić czasu na instalowanie programów. To prawda, bo prawie wszystko można zrobić przy pomocy aplikacji dołączonych do komputera. No właśnie, prawie wszystko. Pomimo że zestaw programów i funkcji, jakie dostajemy w pakiecie, jest imponujący, to nie da się za ich pomocą zrobić wszystkiego. Albo istnieją po prostu lepsze rozwiązania. Warto zatem zainstalować kilka aplikacji, które uzupełniają brakujące funkcje lub znacząco ulepszają te istniejące. Poznaj 5 programów, które warto zainstalować na Maku.
Przedstawiamy Wam subiektywny wybór programów, które warto zainstalować na każdym nowym Maku, gdyż dzięki nim korzystanie z komputera staje się o wiele wygodniejsze. W naszym zestawieniu znalazły się aplikacje darmowe, bez których trudno się obyć, oraz sugestie aplikacji płatnych, w które warto zainwestować.
Od bardzo dawna nie umiem się bez tej aplikacji obyć na żadnym komputerze. Alfred to asystent wywoływany skrótem klawiaturowym i pozwalający na wykonanie wielu czynności bez odrywania rąk od klawiatury. Najczęściej używaną przeze mnie funkcją jest uruchamianie programów. Wystarczy zacząć wpisywać nazwę aplikacji i wybrać z listy tę właściwą.
Alfred może również przeszukiwać zawartość dysku i Google, wykonywać obliczenia matematyczne i współpracować z wieloma aplikacjami. Dzięki korzystaniu z Alfreda znacząco wzrasta produktywność. Nie trzeba odrywać rąk od klawiatury ani grzebać w przepastnych menu, by wykonać jakąś czynność. Aplikacja jest darmowa, ale tylko w wersji podstawowej. Można dokupić pakiet dopalaczy, które jeszcze zwiększają zastosowanie Alfreda. Mnie jednak te podstawowe funkcje w zupełności wystarczają.
Co prawda wraz z systemem Mac OS X dostajemy odtwarzacz filmów QuickTime, ale warto również zainstalować VLC. Ten darmowy, multimedialny kombajn obsługuje zdecydowaną większość plików wideo oraz audio i nie wymaga doinstalowania kodeków. Dzięki niemu obejrzymy film z napisami, a nawet odtworzymy DVD.
VLC może nie wygląda jakoś specjalnie dobrze, ale za to działa znakomicie. Dzięki niemu mamy pewność, że odtworzymy praktycznie każdy plik wideo.
Kompresowanie dużych ilości plików to bardzo powszechna praktyka. Dzięki temu możemy je przenosić i przesyłać szybciej. Mac OS X standardowo obsługuje format ZIP, ale co, jeśli ktoś nam przyśle plik w formacie RAR?
W takim przypadku pomoże nam darmowy unArchiver, prosty i skuteczny program do rozpakowywania skompresowanych plików. Obsługuje on wszystkie najpopularniejsze formaty i jest bardzo szybki. Jego największą zaletą jest jednak niewidzialność. Po prostu integruje się on z systemem i jego działania nie zauważamy, a z czasem nawet zapominamy, że go mamy.
Kopiowanie i wklejanie tekstu to czynność dość powszednia. Zdarza się jednak, że musimy kopiować duże ilości danych i wklejać je niekoniecznie w kolejności. Z pomocą przychodzi wtedy aplikacja Paste. Jest ona rozszerzeniem systemowego schowka i zapamiętuje wszystko, co skopiowaliśmy. Aplikację wywołujemy skrótem klawiaturowym i z listy wybieramy, co chcemy w danym miejscu wkleić.
Paste jest bardzo prosta w obsłudze. Przy wklejaniu widzimy, z jakiej aplikacji został skopiowany dany tekst, co jest bardzo przydatne. Pomimo że program jest płatny, warto w niego zainwestować, bo po prostu oszczędza nam mnóstwo czasu, a skoro czas to pieniądz, to inwestycja się zwraca.
Nie jest to może aplikacja niezbędna, ale warto rozważyć jej zakup, jeśli pracujecie z wieloma oknami naraz. Moom rezyduje pod zielonym przyciskiem każdego okienka i pozwala na szybkie rozciągniecie go na cały ekran lub jego połówkę, w dowolnej konfiguracji. Poza tym obsługuje także skróty i pozwala błyskawicznie żonglować wieloma oknami.
Co prawda, podobne funkcje są już zaimplementowane w systemie, ale Moom robi to szybciej i sprawniej. No i umożliwia maksymalizację okna na cały ekran, tak by Dock pozostał widoczny, a tego Mac OS X nie potrafi. Moom jest niezastąpiony przy pracy z wieloma oknami, ale nie jest aplikacją niezbędną.
Poza tymi programikami oczywiście trzeba będzie zainstalować aplikacje potrzebne do pracy, jak pakiet biurowy czy edytor kodu, ale każdy Mac jest po wyjęciu z pudełka dość przyjazną maszyną. Nie wymaga całodniowego instalowania aplikacji, żeby móc zrobić cokolwiek.
Artykuł oryginalnie pojawił się w numerze 3/2017 Mój Mac Magazynu.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.