^

Urlop za granicą bez niespodzianek

Rafał Zawiślak

5 sierpnia 2017

Wyjazd wakacyjny ma być dla nas okresem zasłużonego odpoczynku po roku ciężkiej pracy. Starannie wyszukujemy oferty, porównujemy je, wreszcie dokonujemy rezerwacji. Zwracamy uwagę na wiele szczegółów, taki jak: widok okien na morze, dostępność klimatyzacji, parking dla naszego samochodu, plac zabaw dla dzieci, ułatwienia dla zwierząt. Sprawdzamy opinie klientów, którzy wcześniej odwiedzili obiekt, czy opis nie myli się z prawdą. Następnie oczekujemy na wyjazd, długo odliczając czas. Im człowiek ma więcej lat, tym bardziej stara zaplanować te kilka-kilkanaście dni letniego odpoczynku. Czasy spontanicznych decyzji bezpowrotnie mijają.

O czym powinniśmy jeszcze pamiętać? Chciałem krótko opisać przygotowanie naszego sprzętu, tak by po powrocie nie spotkała nas nieprzyjemna niespodzianka. Wiele interesujących podpowiedzi znajdziecie w najnowszym numerze Mój Mac Magazynu, którego tematem głównym jest właśnie wakacyjna podróż. Potraktujcie ten tekst zatem jako wstęp do większej całości.
Sprawa pierwsza to wybór sprzętu, który będzie Wam towarzyszył. Na pewno zabierzemy telefon, gdyż ten, zdążył przejąć już funkcje znacznie wykraczające poza jego pierwotne zastosowanie. Dzisiejszy smartfon to przecież nasz aparat, kamera, nawigacja, notatnik, kalendarz. To w nim zapisujemy przypomnienia, ulubioną muzykę, filmy, seriale. Z jego poziomu możemy zarządzać naszą siecią społecznościową, tam znajdują się klienty usług bankowych, czy np.: tłumacz.
Jeśli chcecie totalnie odpocząć, sprzęt ograniczcie do minimum. Jeśli w trakcie waszego wypoczynku chcecie korzystać z sieci aktywniej, rozważcie zabranie tylko tabletu, komputer pozostawiając w domu. Do zapoznawania się z wiadomościami spokojnie wystarczy.

Roaming?

Na pozór prosta sprawa, zwłaszcza w kontekście najnowszych zasad roamigowych. Poruszając się po Unii Europejskiej teoretycznie możecie korzystać z telefonu jak w Polsce. Ale tylko teoretycznie. Po pierwsze sprawdźcie dokładnie ile przysługuje Wam internetu w pakiecie do wykorzystania na terenie Europy, gdyż nie jest prawdą, że będzie tak jak w Polsce. Dobrze by było, by pozostał ślad po rozmowie, np. nagranie u operatora, zapisane nazwisko konsultanta. Ilość dostępnych ofert u operatorów jest tak duża, że nie sposób się w nich połapać. Mają z tym problem nawet operatorzy w biurach obsługi klienta. Żeby nie pozostać gołosłownym podpowiem, że przed swoim wyjazdem w lipcu br. sprawdziłem ilość dostępnych do wykorzystania danych, po powrocie zaś operator doliczył korzystanie z internetu do faktury. O ile składanie reklamacji przebiega dość szybko i czas jej rozpatrzenia nie jest długi, o tyle możecie być zadziwieni jakością tłumaczenia operatora. Sam usłyszałem, że doradcy przed wyjazdem wprowadzili mnie w błąd, a moja stara umowa (sprzed dwóch lat) nie ma bezpłatnego pakietu danych do wykorzystania na terenie unii. Dobrze, że przynajmniej stawki na korzystanie z sieci nie są wysokie i Was nie zrujnują, natomiast uważam, że powinniście być tego stanu świadomi.
W związku z powyższym radzę zainstalowanie programu, którym będziecie monitorować ilość zużywanych danych. Sam korzystam z dość prostego Data Usage, który towarzyszy mi już od wielu lat. Posiada wygodny widget, przez co nie muszę go nawet uruchamiać, by przekonać się o zużyciu internetu.

Złodzieje danych


Drugi krok to ustalenie, które z aplikacji mają mieć dostęp do Internetu poza granicami Polski. Generalnie w naszym kraju internet jest dość tani i rzadko zaglądamy do ustawień sieci komórkowych na iPhonie. W wymienionym miejscu możemy ograniczyć ilość appek pobierających dane w roamingu. Nie sądzę, że ktokolwiek straci, jeśli wyłączy dostęp do sieci komórkowej takim programom jak AppStore, Dropbox, Facebook, iTunes Store. Możemy z nich korzystać wyłącznie w hotelowej sieci wifi nie powiększając swojego rachunku. Zwróćcie też uwagę, na programy które wykorzystują ogromne ilości danych. Do takich zaliczę Zdjęcia, iMovie, Muzykę, Youtube, Podcasty, komunikatory video (Google Duo, Skype, WhatsApp).
Warto zajrzeć w iPhone też do Ustawienia – Ogólne – Odświeżanie w tle. Znajduje się tam możliwość ograniczenia ukrytego pobierania danych przez aplikacje, by zachowały jak najbardziej aktualny stan. I tu ponownie wnioskuję o rozwagę. O ile pozostawię tu aktywne aplikacje takie jak: Data Usage, Notatki, Pogoda, Kalendarz, Things, SofaScore (program do śledzenia wyników sportowych), czy mapy, o tyle całą resztę można po prostu wyłączyć. Jeśli zechcecie sprawdzić co u znajomych na Facebooku, to po prostu go włączycie, a program sam odświeży swoją zawartość. Nie musi robić tego w tle, pobierając duże ilości danych.
Trzeci krok to kopia ważnych dokumentów – strzeżonego Pan Bóg strzeże. Zróbcie zdjęcia swojej dodatkowej polisy zdrowotnej, karty EKUZ (darmowe, podstawowe ubezpieczenie zdrowotne wydawane przez NFZ działające na terenie Unii),  prawa jazdy, dowodu. Przezorni mogą zainstalować aplikację File Browser, do której wrzucą odpowiednie pliki pdf. Dobrze sprawdzi się też tutaj iCloud Drive. Sprawdźcie, czy posiadacie Assistance dla samochodu, jaki jest limit kilometrów do holowania, zapiszcie w Notatkach, jakiego używacie oleju silnikowego, hamulcowego, jakich rozmiarów są Wasze samochodowe wycieraczki. Oczywiście o ile wybieracie się autem, a nie samolotem.
Krok czwarty to aktualizacja map. Google Maps oferuje możliwość zapisania całej Waszej trasy offline, przez co nie będzie pobierał zbyt dużej ilości danych. Yanosik na 1200 km trasie zużyje zaledwie kilkanaście MB. A może używacie już jakiejś aplikacji offline? Sprawdźcie w niej, czy są dociągnięte mapy krajów, przez które będziecie podróżować. Zaktualizujcie aplikację, by trasy pozostały jak najbardziej aktualne.

Uzależnieni od multimediów

Jeżeli jesteś osobą, która słucha często muzyki, zgraj ją wcześniej do wykorzystania offline. Jeśli codziennie oglądasz seriale to postąp tak samo, Netflix umożliwia zapisanie ich w pamięci urządzenia. Zabiorą nieco miejsca ale uniezależnisz się od danych lub czasami słabo działającemu wifi w hotelu. W końcu jeden problem mniej.

Przelicznik walut


Podróżując przez Węgry nauczyłem się go używać na każdym kroku. Nasi południowi bracia nie dość, że mówią kompletnie niezrozumiałym językiem, to posiadają zupełnie niezrozumiały system cen. Przykładowo puszka coca-coli kosztuje ok. 229 forintów. Popularny miejscowy przysmak Langosz to wydatek od 300 do 900 forintów. Czy to dużo czy mało? Bez dobrego przelicznika w telefonie ani rusz. Do tej funkcji polecam program Currency Today. Aplikacja posiada możliwość dodawania różnych walut i działa z Notification Center.

Na koniec

Po zaplanowaniu urlopu i konfiguracji urządzeń zwróćcie uwagę na to, by czasem odłożyć elektroniczne urządzenie. Wyjeżdżamy by cieszyć się słońcem, ciepła wodą, innymi smakami, zapachami, dźwiękami, inną kulturą. Spróbujcie miejscowych przysmaków, wejdźcie w nieuczęszczane uliczki, oderwijcie się na chwilę. Wykorzystajcie czas odpoczynku jak najbardziej, bo po powrocie, znów wiele miesięcy pracy przed Wami.
Niech czasu urlopu będzie jak najbardziej udany i nie obfituje w nieprzewidziane niespodzianki!

Komentarze (3)
L

3 komentarze

  1. pemmax

    A Google Translator?:-)

    • Rafal Zawislak

      NIe ująłem programów, które chłopaki opisali w najnowszym numerze magazynu. 🙂

      • pemmax

        Mistrz trafnej riposty 🙂