iWork dla iOS
Przeszliśmy przez iWork dla macOS, teraz przyszła pora na iWork dla iOS. W tym miejscu musimy zmienić perspektywę i workflow, nie tylko z powodu rzekomych ograniczeń mobilnego systemu Apple (jak próbują nam wmówić niektórzy YouTuberzy).
Wcześniej wspominałem o ograniczonej licencji i konieczności zakupu subskrypcji Office 365 dla macOS. Korporacja z Redmond, bezpłatnie udostępniła Office 365 dla wszystkich urządzeń (do 10 cali). Podobnie wygląda, ilość darmowej przestrzeni dyskowej (również 5 GB). W segmencie mobilnych usług możemy odczuć prawdziwy klimat „Gwiezdnych Wojen”. Korporacje ściagają się w zwiększeniu dostępności i komfortu użytkowników. Nie inaczej jest z iWork. Aktualizacja goni aktualizację.
iCloud Drive
Mobilny iWork, nie różni się specjalnie od tego, który znamy z macOS. Posiada dobrze nam znane funkcje, szablony i przyjazną chmurę iCloud Drive.
iWork dla iOS, magia dotyku
Wyróżnikiem jest dotykowy iOS: dla jednych to ograniczenie a dla drugich stymulacja produktywności. Zaliczam się do tej drugiej grupy. Pakiet iWork i jego zaawansowane funkcje aż się proszą o manipulację na ekranie iPada i iPhone’a. Regulację kąta nachylenia obrazka w plakacie, odręcznie napisane notatki na Apple Pencil.
Minimalizm iOS, radykalnie zmienia nasz Workflow. Skupienie na jednej aplikacji pakietu zmotywuje najbardziej opornych (zwłaszcza jak mamy deadline). Maksymalnie dwie aplikacje Split View są tym czego, tak naprawdę potrzebujemy.
Ninja produktywności
Nasze iUrządzenia kryją w sobie olbrzymi potencjał. Mobilny iWork to w mojej opinii silny zawodnik, nie zawiedzie nas w drodze, wesprze prezentację i zebranie zespołu. Czasy dźwigania ciężkich komputerów odeszły do lamusa. Dzisiaj wyświetlimy prezentację z Keynote, na iPhonie zaś za pilot posłuży nadgarstnik Apple Watch. Czy potrzebujemy lepszej rekomendacji?
Wspólnie z MacWyznawcą specjalnie dla czytelników naszego magazynu, sprawdziliśmy produktywność mobilnego iWork i Office 365, zestawiając wsparcie Apple Pencil. Efekty intensywnych testów są dostępne na filmie 🙂
Zmodyfikowany tekst pochodzi z marcowego wydania Mój Mac Magazynu.
0 komentarzy