Od kiedy pamiętam, za każdym razem kiedy mam styczność z różnego rodzaju fachowcami czy specjalistami, zwracam uwagę na warsztat ich pracy. Najbardziej mnie interesują narzędzia, z których korzystają. Nie chodzi mi tutaj wyłącznie o osoby, które wykorzystują nowoczesne technologie. Zarówno informatyk, jak i stolarz ma olbrzymi wpływ na komfort swojej pracy. To, czy o niego dba, w mojej opinii wyznacza w pewien sposób jego wartość.
Skąd ten temat?
Na pewno w Waszych głowach pojawiło się teraz takie pytanie. Natchnęły mnie do jego poruszenia ostatnie informacje, które napłynęły z firmy IBM, która, jak wiecie, postanowiła zaoferować swoim pracownikom sprzęt firmy Apple. W krótkim czasie okazało się, że do obsługi bieżących problemów, które owi użytkownicy zgłaszają, potrzebnych jest zaledwie dwudziestoczteroosobowa grupa wsparcia technicznego. Wynika to z faktu, że jedynie 5% użytkowników urządzeń Apple zgłasza jakiekolwiek problemy. Biorąc pod uwagę fakt, że w przypadku sprzętu działającego pod kontrolą systemu Windows wskaźnik ten osiąga 40%, trudno nie dojść do jednoznacznych wniosków.
IBM swoim ruchem udowodnił tezę, którą głoszę od dawna. To, co daje przewagę sprzętom, produkowanym przez Apple, to fakt, że stanowią doskonałe narzędzia pracy. Po pierwsze intuicyjność ich obsługi powoduje, że użytkownik nie traci czasu na poszukiwanie funkcji czy odpowiedniej drogi do przeprowadzenia potrzebnych mu operacji. Chwila z systemem OS X czy iOS dla osoby mniej lub bardziej orientującej się w obsłudze urządzeń elektronicznych pozwala odnaleźć się w interfejsie użytkownika. Wynika to z największego atutu tych systemów — intuicyjności.
Trudno nie docenić zaoszczędzonych frustracji, kiedy nie ma potrzeby wyszukiwać, wydaje się, oczywistych, elementów systemu. Sam nie raz gotowałem się wewnętrznie, kiedy ktoś poprosił mnie o pomoc przy telefonie z zainstalowanym systemem Android. Poszukiwanie pozornie prostych funkcji potrafiło mi zająć wieczność. Przykro mi, ale oczekuję od technologii, że jej zawiłość kończy się tam, gdzie zaczyna się interfejs użytkownika.
Kolejnym elementem jest stabilność
Chociaż przez ostatnie lata pod tym względem sytuacja nie wyglądała zbyt optymistycznie, to dla użytkownika, który przesiada się z systemu Windows, OS X będzie synonimem skały. El Capitan wraca do najlepszych tradycji, które wyznaczył Snow Leopard i użytkownicy, którzy potrafią rozgrzać do czerwoności trzewia swoich komputerów z logo Apple, znów mogą się cieszyć stabilnością swoich maszyn.
Moja praca, w sporym uproszczeniu, polega na rozwiązywaniu problemów oraz potrzeb technologicznych i informatycznych osób, z którymi współpracuję. Przez lata udało mi się doprowadzić moje środowisko pracy do takiego poziomu i organizacji, że absolutnie nie zajmuje ono mojej uwagi. Będąc świadomym zakresu obowiązków, które na mnie spoczywają, posiadam odpowiedni zestaw aplikacji, makr oraz skryptów, które wspomagają wszelkie procesy. W skrócie staram się maksymalnie wykorzystywać potencjał technologii, które są w moim posiadaniu.
Tutaj muszę zaznaczyć, że ten poziom udało mi się osiągnąć dopiero po przejściu na sprzęt Apple. Urządzenia tej firmy dzięki wspomnianej stabilności,
intuicyjności i ogólnie pojętej solidności spowodowały, że moje narzędzia pracy nie wymagają dodatkowej uwagi i nie generują problemów. Służą mi doskonale, pozwalając skupić się na bieżących zadaniach. Jak pokazują dane od IBM, pracownicy tej firmy, którzy przesiedli się na sprzęt z Cupertino, doświadczają aktualnie podobnych wrażeń. Mogą poświęcić swoją energię na produktywne wykonywanie zadań, a nie frustracje spowodowane brakiem współpracy ze strony technologii. Nareszcie otrzymali solidne narzędzia.
Niezależnie od tego, jakiego są rodzaju,
potrzebujemy narzędzi w codziennej pracy. W moim przypadku, jak zdążyliście się zorientować, jest to MacBook. Codziennie zamykamy wspólnie kolejne zadania i daje mi on ten najważniejszy dla mnie komfort świadomości, że kiedy zajdzie potrzeba, zawsze będzie gotów do działania. Ostatecznie zaufanie jest podstawą każdej udanej współpracy. On wielokrotnie udowodnił mi, że jest gotów, zawsze, bez zająknięcia i obaw przed czekającym nas wyzwaniem. Tak właśnie postrzegam porządne narzędzia i tylko takich Wam życzę. Niestety, najczęściej wymaga to większego wkładu finansowego, jednak o wydatku zapomnicie po kilku dniach, a o jakości używanego na co dzień produktu nigdy — a przynajmniej nie w czasie, kiedy będzie on Wam służył w codziennej pracy lub rozrywce.
0 komentarzy