Czas gna do przodu, dni mijają. Zapraszam do podsumowania minionego tygodnia w świecie Apple.
Apple udostępniło w sieci nową reklamę. Związana jest z najnowszym MacBook’iem Pro i nazywa się „Bulbs”. Do obejrzenia TUTAJ.
Firma TOMS wprowadziła do swojej oferty paski przeznaczone dla Apple Watch. Dostępne są dwie serie: Utility i Artisan. W każdej z nich znajdziecie różne wzory i kolory. Seria Utility wykonana jest głównie z nylonu (tak jak oryginały Apple), ale z domieszką skóry przy klamrach. Seria Artisan jest wykonana od góry z tkaniny, zaś od dołu ze skóry. Ceny wynoszą 49 zielonych dla serii Utility, a dla Artisan 75.
Już 15 grudnia będziemy mogli pograć w hucznie zapowiadane Super Mario Run. Ogłoszona data premiery gry przez Nintendo, obejmie takie platformy jak iPhone, iPad i iPod Touch działające pod iOS 8 lub wyższym. W grze będą dostępne trzy różne tryby rozgrywki. Będzie ją można pobrać za darmo i wypróbować każdy z dostępnych trybów, ale wtedy nie oczekujmy długiego czasu zabawy. Dopiero po wykupieniu pełnego dostępu, otrzymamy wszystko to, co gra będzie miała do zaoferowania. A ten pełny dostęp skrobnie nas po kieszeni 9,99$. Ja się chyba skuszę. A Wy? Dla przypomnienia: Super Mario Run będzie pierwszą grą wydaną przez Nintendo na urządzenia mobilne.
Pojawiły się informacje, że niestety, ale ekrany OLED nie zawitają w przyszłym roku do obydwu modeli iPhone 8. Ma to mieć związek z tym, że ekrany OLED należą do trudnych w produkcji, a ewentualni dostawcy Apple już zaznaczają, że mogą nie sprostać zamówieniom. Mówi się, że Apple może sprzedać w przyszłym roku ponad 90 milionów nowych iPhone’ów. Rzekome zamówienia do Samsunga na ekrany OLED opiewają na ilość 100 milionów sztuk na przyszły rok, ale pamiętać też musimy, że te 100 milionów to nie tylko ekrany dla iPhone’ów. To także ekrany dla Apple Watch i Touch Bar. W takim przypadku ekran OLED możemy ujrzeć w przyszłym roku tylko w większym iPhone’ie 8. Albo będą to nawet trzy urządzenia – takie plotki także się pojawiły: iPhone 4,7″ LCD, iPhone 5,5″ LCD i iPhone 5,5″ OLED. Albo w innej konfiguracji: 4,7″ % 5,5″ LCD i 5,8″ OLED, ale z zakrzywionymi bokami wyświetlacza, przez co obszar roboczy może zmniejszyć się do 5,1/5,2″. Plotki coraz ciekawsze, a jeszcze trochę czasu pozostało do września.
W minionym tygodniu pierwsi szczęśliwcy już otrzymali najnowsze urządzenia z serii MacBook Pro. Z tego też powodu w sieci aż zaroiło się od przeróżnych unboxing’ów i testów. Rzućcie okiem na kilka z nich. Opinie są podobne: Touch Bar jest „bardzo ciekawy”, ale nie „przełomowy”.
LINK 1.
LINK 2.
LINK 3.
TUTAJ znajdziecie listę aplikacji i programów, które zostały potwierdzone, że będą współpracowały z Touch Bar. Apple także, w swoim App Store, wyróżniło takie aplikacje, by móc je szybciej i sprawniej wyszukać.
Gdy już wybrańcy otrzymali swoje nowe komputery, to oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęć wnętrza tych urządzeń. I tak oto okazuje się, że nowe MacBook’i Pro z Touch Bar posiadają niewymienne dyski SSD (w przeciwieństwie do nowego MacBook Pro w wersji bez Touch Bar), co oznacza, że wybrana przez nas pamięć przy zakupie będzie towarzyszyła nam przez całe „życie” sprzętu. Pamietać też musimy o tym, że jeśli nasza płyta główna wyzionie ducha, to razem z nią stracimy zapisane na dysku dane. W wersji 13-calowej z Touch Bar natomiast zauważono, że osłona odpowiadająca za wydobywanie dźwięku z głośników, jest tylko prowizoryczna, gdyż głośniki znajdują się dużo niżej niż wspomniane otwory. Wersja ta została także oceniona na 1 w 10-cio stopniowej skali, jeśli chodzi o skomplikowanie naprawy, podkreślając, że sprzęt nie jest stworzony tak, by zwykły użytkownik mógł podjąć się ewentualnej naprawy. Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda to wszystko od środka, to rzućcie okiem na iFixit TUTAJ.
Pamiętacie aplikację Wideo, która jest domyślnie zainstalowana na naszych urządzeniach? Nie? Ja właśnie też jej nie kojarzyłem. I tęsknić nie będę, bo Apple usunęło ją w najnowszej odsłonie systemu iOS 10.2 beta 3 i zamieniło ją przez zaprezentowaną wcześniej aplikację TV. Czy będzie to zmiana na stałe? Tego nie wiemy. W poprzedniej becie obie aplikacje funkcjonowały obok siebie. Póki co, według użytkowników, funkcjonalność aplikacji TV pozostawia wiele do życzenia, co tym bardziej dziwi, że została wydana zastępując aplikację Wideo. Niestety, ale i tak z tego nie skorzystamy w Polsce, bo aplikacja dostępna będzie na razie tylko w USA.
Apple zrezygnowało z usług Sal’a Soghoian’a. Stał on od niespełna 20-tu lat za technologią automatyzacji w OS X i teraz w macOS. Jest nazywamy „ojcem Automatora”. Co ciekawe, Apple ogłosiło, że jego stanowisko zostaje usunięte, przez co rezygnują z dalszej współpracy. Może to oznaczać, że Apple nie będzie przykładało już tak dużej uwagi na ułatwienia i programy tego typu. Sal, zapytany co dalej Apple planuje względem Automatora, odpowiedział: „ich (Apple) zapytajcie”. By uspokoić głosy zaniepokojenia, które pojawiły się w sieci, Craig Federighi odpowiedział na pytanie czego możemy spodziewać się dalej po zakończeniu współpracy pomiędzy Sal’em a Apple, powiedział, że Apple będzie dalej rozwijać funkcje automatyzacji w macOS. Ciekawe o co im tak naprawdę poszło.
Jak donosi Bloomberg, Apple zakupiło kilka miniaturowych wyświetlaczy, które mogą zostać zamontowane tuż przy oku. Tym sposobem testują podobno okulary przeznaczone do rozszerzonej rzeczywistości (AR) nad którymi rzekomo pracują. Można więc dojść do wniosku, że stadium w jakim są prace, pozwalają na wykonanie i testowanie prototypów. Okulary miałyby łączyć się bezprzewodowo z iPhone’em lub np. z Apple Watch’em. Nawiązując do słów Ming-Chi Kuo, Apple może wprowadzić taką technologię pod nasze strzechy dopiero w 2018 roku. Miejmy nadzieję, że prace idą pełną parą i ten czas ulegnie skróceniu.
Apple zamierza otworzyć nowy salon Apple Store (teraz już Apple) w Melbourne w Australii. W tym celu zamierzają zmienić design/ułożenie całego placu/rynku na którym ten salon miałby powstać. Całość operacji ma zamknąć się w kwocie około 50 milionów dolarów. No cóż, kto bogatemu zabroni.
Jak donosi Ming-Chi Kuo, szczyt w zamówieniach na iPhone 7 i 7 Plus został już najprawdopodobniej osiągnięty. Teraz dostawcy muszą przeliczyć na nowo swoje zasoby i zyski, gdyż uważa on, że zamówienia na te urządzenia na początku roku mogą spaść o 5 do 15%. Jednym z powodów, dlaczego tak będzie, podał, że Apple zaczyna wyrabiać się z zamówieniami na ten sprzęt i pojawia się on już z możliwością kupienia od ręki u resellerów. Ciekawe, bo ja ostatnio gdzieś wyczytałem, że nadal trzeba swoje odczekać na wybrane modele iPhone’a 7 Plus (czytaj dalej).
Chiński związek zajmujący się prawami konsumenta został poproszony o przyjrzenie się sprawie, o której zrobiło się ostatnio głośno w środowisku użytkowników telefonów z logo nadgryzionego jabłka. A mianowicie, użytkownicy iPhone 6/6 Plus i iPhone 6s/6s Plus, zgłaszają lawinowo problemy z wyłączającymi się urządzeniami przy stanie baterii od 1 do 50, a nawet 60%. Najczęściej ma to miejsce, gdy z urządzenia korzystamy na zewnątrz w chłodniejsze i zimne dni. Salony w Polsce są podobno oblegiwane z tego powodu. Na miejscu w salonie można sprawdzić kondycję naszej baterii (można to także zrobić zdalnie z pomocą infolinii Apple), lecz w większości przypadków wyniki są pozytywne (tzn., że baterie są sprawne) a podobno problemy są związane z ostatnimi aktualizacjami iOS 10. Z informacji, jakich udzielają polskie kontakty wynika, że Apple zna problem i pracuje nad jego rozwiązaniem, co powinno być widoczne za około 2-3 tygodnie w najnowszej odsłonie iOS 10. Jeśli macie takie problemy, a Wasze urządzenie jest jeszcze objęte gwarancją, to zapewne zostanie wymienione, chociaż to też nie jest pewne, bo to także zależne jest od tego w jakich warunkach urządzenie będzie testowane/serwisowane w celu rozpoznania usterki. Najgorsze jest jednak to, że jeśli usterki nie będą związane z iOS, to urządzenia, które otrzymaliśmy na wymianę, będą posiadały ten sam problem. Zostanie on tylko odłożony w czasie. A co z tymi, którzy nie posiadają już gwarancji a aktualizacja iOS nie przyniesie żadnych zmian w tym temacie? Tego niestety nie wiemy. Na tą chwilę nie pozostaje chyba nic innego, jak czekanie na informacje od Apple. Oby przyszły jak najszybciej.
Jeśli już jesteśmy przy problemach urządzeń, to Ci którzy zostali dotknięci przez „touch disease” w ich iPhone’ach 6 Plus, czyli problemem z niedziałającym wyświetlaczem i ekranem dotykowym, będą mogli zgłosić się do Apple, by za 149$ dokonać naprawy swoich telefonów. Apple ogłosiło program naprawczy, a Ci, którzy naprawili swoje urządzenia wcześniej i wydali na to więcej niż 149 zielonych, mogą ubiegać się o zwrot różnicy kosztów. Oby zrobili podobnie w sprawie o której wspominałem wyżej, ale bez dodatkowych kosztów…
W biurze prawniczym na Manhattan’ie leżą 423 urządzenia Apple, których nie można „złamać”. Wszystkie z nich pracują pod kontrolą systemu w wersji iOS 8 lub wyższej. Najwięcej jest iPhone’ów 6, bo aż 166 sztuk. Zerknijcie na tabelki poniżej. Coś wydaje mi się, że liczba tych urządzeń nie zmaleje w najbliższym czasie.
Jeśli zastanawialiście się co możemy ujrzeć w tle wideo, które niejako promuje książkę Apple pt.” Design by Apple in California”, w której wystąpił Jony Ive, to w linku TUTAJ, możecie zobaczyć rozbite na części pierwsze zrzuty z tego materiału. Zostały one opisane, więc możemy zerknąć na to co znajduje się w tle i jakie zadania spełnia w drużynie Ive’a. Polecam.
Pamiętacie jak pisałem w ubiegłym tygodniu, że napis na iPhone’ie może zmienić się na Made in India? I faktycznie może się zmienić, ale na Made in America. Apple wysłało zapytanie do Pegatron i Foxconn, ich głównych dostawców urządzeń iPhone, by zbadali możliwość produkcji w Stanach Zjednoczonych. Podobno poprosili ich o to już w czerwcu, ale plany zostały wstępnie odrzucone z powodu wysokich kosztów. Sytuacja jest spowodowana tym, że prezydent-elekt Donald Trump zapowiedział, że będzie chciał wprowadzić 45% cło głównie na import towarów z Chin. Na złość Apple, większość ich podwykonawców/dostawców ulokowana jest w tamtym rejonie. Sprawa jest bardzo delikatna, przecież chodzi o grube miliardy dolarów i to nie tylko te od Apple. Ale myślę, że nawet Trump nie jest w stanie zaszkodzić firmie z Cupertino. Obym się nie mylił, bo przecież końcową cenę za urządzenia i tak musimy zapłacić my.
Użytkownicy Playstation Vue zapewne się ucieszą, bo usługa ta przywędrowała do Apple TV. Aplikacja jest oczywiście darmowa i uzyskamy w niej dostęp do wykupionych przez nas serwisów streamingowych. Ciekawe czy będzie wchodzić w skład aplikacji TV od Apple.
Apple pozostaje cały czas na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o sprzedaż tabletów. W tym roku zgarnęli oni 26,1% rynku a w przyszłym wynik ten może wynieść 24,8%. Na drugim miejscu jest Samsung z 17,4% i 16,9%, odpowiednio dla tego i przyszłego roku. iPad Pro 9,7″ został wybrany tabletem roku według Trusted Reviews.
Apple ogłosiło „Godzinę kodowania”, która odbędzie się w każdym salonie Apple w USA w dniach od 5 do 11 grudnia. Z tego też powodu pierwszej aktualizacji doczekała się darmowa aplikacja Swift Playground, która dostępna jest na iPad’y i służy do nauki prostego kodowania i lekkiego zapoznania się z tym tematem. Lekkiego głównie dlatego, że jest ona jednak kierowana do najmłodszych osób. Jeśli posiadacie iPad’y, a tym bardziej macie dzieci, zainstalujcie tą aplikację. Fajna odskocznia. W sieci można zarejestrować się na specjalnej stronie, by skorzystać z lekcji. Link TUTAJ.
Najnowsze badania przeprowadzone przez CIRP pokazują, że iPhone 7/7 Plus cieszą się większą popularnością w porównaniu do iPhone 6s/6s Plus, i mało im zabrakło by przebić iPhone 6/6 Plus. Co ciekawe, wynikiem 17% określa się liczbę przechodzących z Androida. W ubiegłym roku wynik ten wynosił 12%. Zerknijcie chwilę dłużej na poniższe tabelki, można z nich wyczytać ciekawe rzeczy.
W sieci pojawiły się głosy zdziwienia, gdy okazało się, że Apple synchronizuje z iCloud logi naszych rozmów telefonicznych i FaceTime. Zapisywane są takie dane jak numery rozmówców, dokładna data i czas trwania konwersacji, a czas przez jaki takie dane są dostępne to 4 miesiące. Całą sprawę wywęszyli ludzie z rosyjskiej firmy Elcomsoft. Podobno zapisywane są logi nawet z aplikacji firm trzecich, które korzystają z połączeń głosowych i wszystkie dane są synchronizowane nawet wtedy, gdy mamy wyłączone tworzenie kopii zapasowych. Jedyna możliwość, by takie dane nie były dostępne, to kasowanie logów na bieżąco w każdym z programów, z których korzystamy do rozmów głosowych. Apple przyznało, że wie o sprawie i że takie dane są faktycznie synchronizowane, ale tylko dlatego, by udostępnić je twórcom programów w celu synchronizacji na kilku urządzeniach w ramach jednej aplikacji. Nie wiem więc, czy jest czym się przejmować. W sumie chyba taką rolę ma pełnić iCloud. Ale mogę się mylić.
Apple próbuje znaleźć sposób jak wykorzystać iPhone’a lub Apple Watch w celu biernego monitorowania choroby Parkinsona u osób, które nęka ta choroba. Obecnie wizyta u lekarza u takich osób zalecana jest co sześć miesięcy. Apple uważa, że jest to zbyt długo i w tym czasie może dojść do znacznego poprawienia lub pogorszenia stanu choroby. Ostatnio Apple zatrudnia właśnie osoby związane z platformami HealthKit i ResearchKit. Ja kibicuję każdej sprawie, która chociaż w najmniejszy sposób będzie mogła poprawić nasze zdrowie, bo niestety, ale z tym zdrowiem różnie bywa.
Pewni użytkownicy najnowszych MacBook’ów Pro zgłaszają, że ich sprzęty wyświetlają błędne informacje o zainstalowanej karcie graficznej. W rzeczywistości zamontowane są Intel Iris Pro Graphics 530 a tymczasem komputer pokazuje, że w środku znajdują się Intel Iris Pro Graphics 580. Co ciekawe, zauważono, że jest to zależne od tego czy laptop pracuje na baterii lub czy jest podłączony do źródła zasilania. I niestety, ale jest to błąd w systemie – nie otrzymamy „darmowego” prezentu w formie „ukrytej” lepszej karty graficznej.
To nie koniec problemów zgłaszanych przez ludzi w sieci dotyczących najnowszych MacBook’ów Pro. Pojawiają się też głosy, że przeciąganie okna za pomocą przytrzymania trzech palców na gładziku nie zawsze działa (oczywiście musicie wpierw taką opcję włączyć w ustawieniach). Najgorzej jest w górnych rogach gładzika. Tam podobno więcej razy to nie działa niż działa. Jeśli więc macie podobne problemy to wiedzcie, że nie jesteście sami. Podobno jedyne rozwiązanie, by to działało tak jak należy, to korzystanie z tej opcji na środku gładzika, ale chyba nie po to on jest taki duży, by skupiać się tylko na jego środku…
Skoro już mowa była o tym, że w przyszłym roku zobaczymy iPhone’a bez przycisku home i z powiększonym rozmiarem wyświetlacza bez zwiększania rozmiarów urządzenia, to popatrzcie na grafiki poniżej. Podoba się?
Końcem września tego roku, pojawiły się plotki jakoby Apple zamierzało kupić lub zainwestować spore pieniądze we współpracę z firmą McLaren Technology Group. Jednak, gdy tylko te plotki się pojawiły, to zostały zdementowane tak, że „McLaren nigdy nie prowadził rozmów z Apple na temat jakichkolwiek inwestycji”. I to okazuje się być prawdą. Zapomnieli tylko dodać, o czym dowiedzieliśmy się ostatnio, że ogólne rozmowy pomiędzy nimi były jednak prowadzone. Jak donosi CEO McLaren’a Mike Flewitt, odbyło się spotkanie, na którym rozmawiali oni z Apple o tym, co oni robią w sektorze automotive i także o tym, co robi Apple w sektorze technologii. Porozmawiali sobie, wymienili się poglądami i pożegnali – tak wyglądała podobno cała wizyta Apple w Woking. Nigdy nie padły żadne propozycje, z jednej jak i z drugiej strony. Ale czy to jest już koniec tematu? Coś czuję, że za jakiś czas do tego wrócimy.
Pamiętacie, że Jony Ive i Marc Newson są odpowiedzialni za projekt tegorocznej choinki w londyńskim hotelu Claridge? Jak się okazuje, wywiązali się już z tego zadania. Poniżej rezultat ich pracy. Przyznam szczerze, że naprawdę pięknie to wygląda, ale nie mogę się zbytnio doszukać ducha świąt. Chyba, że na żywo wyglada to zupełnie inaczej…
Gene Munster, analityk Piper Jaffray, obdzwonił 134 salony Apple w USA i doszedł do wniosku, że dostępność iPhone 7 i 7 Plus to tylko 47% z całej gamy tych urządzeń. Zaznaczył jednak, że wzrosła ona w stosunku do ubiegłego miesiąca o 7%. Co najciekawsze, 91% urządzeń iPhone 7 jest dostępna od ręki a do tego tylko 3% urządzeń iPhone 7 Plus (miesiąc temu było to 10%) możemy zakupić wchodząc do salonu z „ulicy”. 91% do 3%? To pokazywać może jakim ogromnym zainteresowaniem cieszy się większy z tegorocznych iPhone’ów. I jak dużym w stosunku do poprzedników, czyli 6s/6s Plus, gdyż w ubiegłym roku o tej porze dostępnych było 100% tych modeli. A może pojawiły się problemy produkcyjne i zainteresowanie nie jest tak duże na jakie wygląda? Niestety, ale wyniki sprzedaży iPhone 7 i 7 Plus poznamy za około dwa miesiące.
Zapraszam do zabierania głosu w komentarzach.
Źródło:1,2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16,17,18,19,20,21,22,23,24,25,26,27,28,29,30,31,32,33,34.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.
