Wczoraj wreszcie doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia – startuje „Grand Tour”.O co te całe halo? Otóż O nowym show Jeremy’ego Clarksona i jego kolegów mówiło się od dawna po tym jak w marcu 2015 roku stacja BBC poinformowała iż nie odnowi kontraktu ze słynnym prowadzącym „Top Gear”.
Brytyjska stacja tą decyzją chciała pokazać iż ma na względzie wysokie standardy moralne jakie powinny cechować pracowników tej stacji a Clarkson…no cóż, nie zawsze umiał się w to wpasować. Wielu ludzi wówczas pukało się w czoło gdyż “Top Gear” był największym samograjem BBC i rezygnacja z Clarksona mogła być medialnym seppuku. Oczywiście BBC sobie poradzi i nadal będzie wzorem jak produkować dobre treści, ale kolejna odsłona “Top Gear” już nie zachwyca.
Za to dawniejsza ekipa programu nie ma powodu do zmartwień. Decyzja o podpisaniu kontraktu z Amazonem ucieszyła fanów i wywołała ferment w internecie i lawinę pytań: ‘czy nowy show utrzyma poziom znany z Top Gear?’ ‘czemu akurat Amazon?’ i najważniejsze – jak ja to mam obejrzeć w Polsce?
Część odpowiedzi na to pytanie już poznaliśmy w postaci tweeta zawierającego “message from the guys”.
A message from the guys. pic.twitter.com/p1IJNRjAnS
— The Grand Tour (@thegrandtour) November 16, 2016
Trójka prezenterów komentuje w nim list typowego internetowego marudy lub nienawistnika narzekającego na brak obecności Amazon Prime w jego kraju. I rzeczywiście, program wystartuje w listopadzie tylko tam gdzie dostępny jest Amazon Prime Video. Dlatego w klipie nie padła nazwa Austrii mimo iż twórcy potwierdzili na twitterze później iż również tam będzie dostępny. Najciekawsza jednak jest druga część wypowiedzi bo co oznacza że “The Grand Tour goes global”? Tak, będziemy go mogli obejrzeć w naszym kraju, pojawia się tu jednak kilka możliwości:
Możliwość 1. W obecnym roku pojawiały się plotki iż show będzie dostępne w Polsce na Netflixie. Tak się raczej nie stanie, bo Amazon nie po to chce tworzyć exclusive’a by się nim potem dzielić.
A ponieważ Amazon nie jest w stanie otworzyć sklepu w ponad 100 krajach jednocześnie to:
Możliwość 2. W Polsce zostaje wszystko po staremu, dostajemy jedynie możliwość subskrybcji Prime Video, co oznacza iż pojawi się kolejny poważny konkurent dla Netflixa a Amazon zdążył zabezpieczyć prawa licencyjne do wielu treści.
Możliwość 3. Polska otrzymuje własną wersję sklepu, z pełnym Amazon Prime z usługą Video łącznie za jakieś 400zł rocznie lub osobno za jakieś 40zł/miesiąc.
Nie ukrywam iż moje serce skłania się bardzo ku opcji trzeciej. W tym roku Amazon utworzył polskie konto na Twitterze a dzieje się tak na rynkach gdzie firma posiada swój sklep. Mimo iż takiego sklepu w Polsce jeszcze nie ma to jednak firma obecna jest na naszym rynku bardzo mocno – ma dwa wielkie magazyny, centrum logistyczne i innowacyjne. Polscy programiści pracują nad projektem Alexa, skutkiem czego ten asystent głosowy na pewno przemówi po polsku szybciej niż Siri. Ale żeby działał musi być sklep. Poza tym po co Amazon robił w sierpniu 2015 konferencję w Warszawie? Jaki jest sens prezentowania dziennikarzom portfolio urządzeń, których w Polsce nie dawało się używać? (Kindle Fire i FireTV). Od wielu miesięcy na pytanie o start polskiego sklepu przedstawiciele Amazona nabierali wody w usta. Może właśnie firma czeka z wprowadzeniem usługi na dogodny pretekst,a jakiż to pretekst byłby lepszy niż projekt ludzi, którzy z programu o motoryzacji uczynili maszynkę do zarabiania pieniędzy, a ich zapach Amazon z pewnością bardzo lubi ?
Ah no i na koniec jeszcze drobny szczegół – grudzień to nie tylko „The Grand Tour” ale także drugi sezon „Człowieka z wysokiego zamku” – rewelacyjnej antyutopii na podstawie książki Philipa K. Dicka. I w ten sposób wszystko zdaje się do siebie pięknie pasować 🙂
0 komentarzy