Pamiętam dzień, kiedy ktoś przyniósł do firmy na dyskietce nowość zza naszej zachodniej granicy: GraphicConverter. Był to 1992 rok, rok wydania pierwszej wersji tego programu. Od razu odmienił on „nasze życie”. Nie musieliśmy już, aby obejrzeć, przyciąć czy skonwertować byle obrazek uruchamiać Photoshopa, a dziwne formaty graficzne z PC (.BMP) czy Amigi (.IFF) przestały być problemem dla naszych Macintoshy.
Ten program trudno opisać, jeżeli chce się zmieścić w kilku tysiącach znaków, dlatego traktujecie to jako wstęp do szerszej recenzji we wrześniowym Mój Mac Magazynie.
Ważne: Jest to Shareware, więc bez ryzyka możecie wypróbować go sami, zanim zdecydujecie o zakupie.
Przez wiele lat był to podstawowy i jedyny program, jakiego używałem to oglądania zdjęć. Od czasów iPhoto jest już używany rzadziej do tego celu, choć nadal służy do przeglądania i selekcji zdjęć „obcych” np. na zewnętrznych nośnikach. Wciąż jest niezastąpiony przy konwersji formatów graficznych i redukcji rozmiaru plików, tworzeniu i edycji animowanych GIF-ów i automatycznej obróbce obrazków w moim systemie zrobionym w FileMaker za pomocą Apple Script. Co jakiś czas używam go do tworzenia katalogów ze zdjęć. Czasem również do edycji, zwłaszcza jak chcę się pobawić zaawansowanymi i nietypowymi filtrami, choć przyznam, że retusz w Pixlematorze jest łatwiejszy. Gdy potrzebuję masowo obrobić wiele plików graficznych, co zdarzyło mi się choćby ostatnio przy tworzeniu galerii finałowej #WroAccessible16 nie ma w zasadzie innego wyboru jak GraphicConverter. Dodanie nim loga, znaku wodnego, opisu czy znormalizowanie rozmiarów kilkuset obrazków przebiega wyjątkowo sprawnie i bez zbędnych kombinacji.
Ostatnie cztery wersje programu (7 – 10) są już w pełni przepisane w „Cocoa”, ale nadal dostępne są na serwerze wydawcy wersje „Carbon”, czyli zgodne z klasycznymi systemami Apple (przed X). O jakości kodu może świadczyć, że GraphicConverter 5.9.5 z 2007 roku nadal działa na macOS Sierra 10.12 beta. Program jest dostępny od 24 lat i wciąż jest systematycznie aktualizowany. W 2015 roku miał 7 aktualizacji, w bieżącym na razie trzy, w tym „dużą” z v.9.x do v.10, a do wersji 10.1 dosłownie przed chwilą.
W 1993 roku, gdy „pecetowcy” oszaleli na punkcie przeglądarki plików ACDSee, którą uważali za najlepszy dostępny program tego typu, wpadali w kompleksy po zaprezentowaniu im GraphicConverter na Macintosh LC.
Mam nadzieję, że tym krótkim opisem zachęciłem Was do pobrania i przetestowania programu u siebie. Niech Was nie onieśmieli ogromna ilość funkcji (niektóre menu nie mieszczą się na ekranie i trzeba je przesuwać), dość łatwo można opanować te, które są nam najpotrzebniejsze i pomaga w tym spory zasób podręczników i filmów.
Markę Synology kojarzycie zapewne z urządzeniami NAS. Te świetne dyski sieciowe dają możliwość przechowywania bezpiecznie…
Na rynek wchodzą dwa nowe głośniki marki Sonos: Era 100 i Era 300. Model Era…
Akcesoriów, które możemy dodać do naszego inteligentnego domu jest coraz więcej. Do tego zacnego grona…
Wiecie, że jedna z najlepszych baz danych - FileMaker (obecnie zmieniana jest nazwa na Claris),…
Elon Musk wszedł na Twittera i zrobił rewolucje. Ostateczną ocenę jego poczynań w tym serwisie…
Ten produkt miał już nie istnieć. Kiedy pojawiły się informację, że Apple nie przedłuży życia „dużego”…
Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies.