O zdobywaniu świata w 366 dni

Przecierasz zaspane oczy jeszcze raz i wiesz, że ten dzień przyniesie Ci wiele niespodzianek. Ciężki plecak doświadczeń, który przy śniadaniu zakładasz na plecy, da o sobie dopiero znać. Warto jednak podjąć wyzwanie, bo to, co zobaczysz na końcu tej drogi, jest najpiękniejszą rzeczą, jaka Ci się przydarzy. Przecież nie codziennie spełniają się Twoje marzenia. Przez ostatni rok budowania Mój Mac Magazyn przechodziliśmy wiele trudnych chwil. Poniżej znajdziesz najważniejsze wnioski, jakie wyciągnąłem z lekcji tworzenia „projektu marzeń”. I chociaż snu mało i wyzwań wiele, nie żałuję żadnego z 366 dni.

Musisz wiedzieć, czego chcesz

Bez precyzyjnego określenia najdrobniejszych szczegółów nie będziesz wiedział, dokąd idziesz i po jakich ścieżkach przyjdzie Ci stąpać. Realizacja planów i tak będzie wielką zagadką i wyzwaniem, jednak próbujesz przynajmniej zminimalizować zaskoczenie i trudności, które na ciebie czekają. Nie sądzę, że uda Ci się podjąć decyzję w jeden dzień. Mam też nadzieję, że nie będziesz potrzebował tak jak ja traumatycznego przeżycia, aby zdać ten egzamin i postawić wszystko na jedną kartę. Warto jednak poświęcić chwilę, aby się zatrzymać i uświadomić sobie, co chcę w życiu robić i na co chcę poświęcić swój cenny czas.

Nie jestem ideałem

Jest zatem duża szansa, że jesteś lepszy ode mnie w wielu konkurencjach życiowych. Może umiesz tworzyć świetne projekty graficzne. Jeśli robisz wyśmienite zdjęcia, piszesz z rozmachem czy biegle władasz językiem obcym i jesteś mistrzem marketingu, to już wygrałeś. Jednak mocno się zdziwię, jeśli wszystkie te cechy posiadasz równolegle. Zwyczajnie nie mamy czasu poznać dogłębnie wspomnianych wyżej dziedzin. I chociaż wiedza na ich temat leży tuż przed nami, to nie uda się nam jej posiąść. Dlatego będziesz musiał skompletować zespół marzeń. Potrzebujesz ludzi, którzy będą się uzupełniać. Osób, które swoimi pomysłami i doświadczeniem stworzą doskonale działający mechanizm. Bez zespołu, któremu ufasz, nie będziesz w stanie zrealizować swoich planów. Wróć! Waszych planów, bo od tej pory projekt, który tworzycie, musi być jak nieuleczalny wirus, który zainfekuje Twoich ludzi. Sam nie będziesz w stanie daleko zajść.

Zostaniesz mistrzem planowania

Zaręczam Ci, że tak się stanie. Gdy rozpoczynaliśmy pracę nad Mój Mac Magazyn, urodził mi się syn. Pewnego dnia usiadłem i powiedziałem sobie, nie uda się tego połączyć. Przed oczyma stanęła mi projekcja ojca-nieudacznika, który nie będzie w stanie pogodzić pracy z wychowaniem berbecia. Uwierz mi, że jeśli poczujesz natłok obowiązków, zmusisz się do perfekcyjnej organizacji czasu. Rytm, jaki sobie narzucisz, stanie się bodźcem do działania. Realizacja podjętych zobowiązań będzie Twoim punktem honoru. Nie będziesz marudził, że coś przeleciało Ci przez palce. Staniesz się mistrzem zarządzania i łapania chwili.

Zdobędziesz wiedzę

„Co może być trudnego w wydawaniu magazynu?” – pomyślałem podczas pierwszych rozważań o piśmie. Okazuje się, że ilość tematów, z jakimi się mierzę, przerasta to wszystko co kiedykolwiek pojawiło się nawet w okolicach mojej głowy. Ciebie też zaskoczą aspekty prawne, księgowe czy projektowe Twojego wymarzonego tworu. Nie ma się jednak czego obawiać. Po pierwsze masz już zespół ludzi, którzy Ci pomogą, a po drugie musisz traktować napotykane trudności jako wyzwanie. A przecież naszym zadaniem jest pokonywanie trudności. Niesamowite jest to, że przy każdym starciu będziesz się uczył nowych rzeczy. Nabierzesz doświadczenia, które w następnych krokach da Ci swobodę i pewność siebie. Każda forma nauki jest dobra, ale najlepiej uczyć się na doświadczeniach… własnych. I na błędach.

Nie ma się czego bać

Co może Cię powstrzymać od wykonania pierwszego kroku? Powiedzmy, że chcesz zaprosić do wywiadu znaną postać medialną lub nakłonić do współpracy firmę, która jest z krwi i kości korporacją. Dlaczego tego nie zrobisz? Bo natychmiast przed oczyma pojawia się wizja odmowy, wyśmiania i porażki. To jest bzdura! Pytania nic Cię nie kosztują, a odmowa jeszcze nikogo nie zabiła. Sam przypominam sobie pierwsze wyjście z prośbą o wywiad do Pawła Tkaczyka. To było jak ŁUP! młotkiem. Na mój szkielet pytań, jakie mógłbym zadać Pawłowi, natychmiast otrzymałem odpowiedzi. Bez żadnego tłumaczenia i kręcenia nosem. Potem mieliśmy przyjemność gościć w MMM Jarka Kuźniara i Marka Krajewskiego. Wszyscy oni bez żadnych problemów zgodzili się na rozmowę z nami, chociaż w pierwszej chwili mieliśmy obawy, że tak znane osoby odmówią nam wywiadu. Myliliśmy się… na szczęście. Strach nie powinien paraliżować naszych planów. Warto wyjść przed szereg, bo po drugiej stronie też spotkasz ludzi, którzy są pasjonatami i może znajdą dla Ciebie czas. Zawsze próbuj. To nic nie kosztuje.

Zapewne poznasz smak porażki

Miej tego świadomość. Nic, co ma wartość, nie powstaje bez wysiłku. Twoja praca jednak zrekompensuje Ci wszystko i otworzy drzwi do ludzi, którzy się od Ciebie odwracali. Też to przechodziliśmy w Mój Mac Magazyn. Jednak z uporem przez ostatni rok tworzyliśmy nasz wspólny magazyn. Krok po kroku dokładaliśmy nowe elementy do tego projektu, by z dumą móc oddawać Wam nowy numer. Przez ostatnie 365 dni napotykaliśmy ludzi, którzy nie chcieli z nami pracować. Jednak na ich miejsce przychodzili inni, którzy widzieli w naszej pracy potencjał. Małymi kroczkami dążymy do naszego celu „zdobywania świata”. Wiemy, że potrzeba nam czasu i determinacji. Jednak patrząc na ostatni rok działania pisma, wiemy już, że warto je tworzyć z pasją i dbałością o każdy szczegół. Jeśli coś ma utrzymać nasz i Twój projekt na powierzchni, to tylko fascynacja tym, co tworzysz. Inaczej nie uda Ci się przekonać i nie będziesz w stanie przyciągnąć ludzi, a to są szeroko otwarte drzwi do podboju świata. Mocno w to wierzymy i mam nadzieję, że Ty również zaczniesz realizować swój wymarzony plan, czytając przez kolejne lata Mój Mac Magazyn. Powodzenia!
Pierwotnie tekst pojawił się w marcowym wydaniu Mój Mac Magazyn.