^

#10 – MacPodcast – Największe wpadki Apple

Kuba Baran

13 kwietnia 2016

Mamy za sobą już 10 odcinków! Jak by nie patrzeć, jubileusz. Z tej okazji przewrotnie postanowiliśmy porozmawiać o wpadkach Apple, które szczególnie zapadły nam w pamięć. Z perspektywy czasu większość z nich wydaje się zabawnymi pomyłkami, jednak w momencie, kiedy miały miejsce niewielu z nas było do śmiechu.
Naszą uwagę przyciągnęło również zamieszanie, jakie powstało po informacji dotyczącej najnowszej aktualizacji aplikacji Text Expander i zmiany polityki cenowej firmy Smile Software w postaci przejścia na model abonamentowy.
Aplikacją tygodnia została Activity++.

Serdecznie zapraszamy do odsłuchu i wspierania naszego podkastu!

Poniżej linki do poszczególnych źródeł i odtwarzacza:
MacPodcast w iTunes – posłuchaj
MacPodcast w SoundCloud – odwiedź stronę
Kanał RSS podcastu – link
Odtwarzacz:

Komentarze (1)
L

1 komentarz

  1. Paweł Witek

    Pozwolę sobie podzielić się swoimi przemyśleniami odnośnie modelu abonamentowego.
    Czym innym jest abonament za stałą, cykliczną usługę, a czym innym płacenie za aplikację, którą wcześniej kupowaliśmy raz i później mogliśmy, ale nie musieliśmy dokonać aktualizacji. W pierwszym wypadku, mamy takie usługi, jak wspomniany Evernote, gdzie płacimy za przechowywanie naszych notatek na serwerze firmy, za jakąś moc obliczeniową (o ile dobrze pamiętam, ocr skanów odbywa się w chmurze), usługi typu Dropbox itd.
    W drugim wypadku, mamy najczęściej przejaw lenistwa, braku pomysłów na rozwój produktu lub pazerności. Dla mnie najlepszym przykładem jest firma Adobe. Jako użytkownik, który pamięta jeszcze czasy Photoshopów bez literek CC i CS, już dawno temu przestałem kupować każdą aktualizację, bo najzwyczajniej się to nie opłacało. Kolejne wersje wprowadzały coraz mniej przydatnych funkcji, nie adekwatnych do ceny, robiły się często coraz bardziej ociężałe i coraz mniej wydajne. A jak dodać konieczność aktualizacji pluginów, przepisywania skryptów, to okazało się, że najoptymalniej będzie robić aktualizację co trzy wersje, czyli tak, jak mamy możliwość dokonania zakupu tańszej wersji. I to nie tylko ja przestałem aktualizować co rok. Z kolegą, który pracuje w drukarni, skusiliśmy się, żeby sprawdzić, z jakich wersji programów ludzie korzystają do przygotowania materiałów, to wynik wyglądał, jak w przypadku Androida – najnowsza wersja InDesigna, była statystycznym błędem ;). W mojej (bardzo subiektywnej) opinii wprowadzenie Creative Cloud to nic innego, jak próba zmuszenia do płacenia stale za swoje programy. Zaraz po premierze, skalkulowałem sobie, jak to naprawdę wychodzi. Przy założeniu, że aktualizujemy co wersja, koszty wyglądały podobnie, nie zależnie jak długi okres brałem pod uwagę. No ciut taniej, ale trzeba pamiętać, że po rezygnacji z usługi, nie mamy możliwości używania programu. Natomiast biorąc pod uwagę, że aktualizujemy co którąś iterację, niestety wychodzi zdecydowanie drożej.
    PS. A co do samego podcastu, moim zdaniem, w tym momencie najlepszy podcast o jabłkach na rynku. Najbardziej wyważony, największy dystans…