Prezydent Obama nie od dzisiaj pokazuje się nie tylko jako mąż stanu ale także człowiek, który znakomicie czuje się w mediach. Tym razem jednak to on postanowił zająć miejsce z drugiej strony mikrofonu. Bo wiem jak sam twierdzi, gdy jedzie gdzieś na spotkanie do małych miasteczek, jedzie do ratusza lub odwiedzi jakąś fabrykę, wygłosi przemówienie ale to wszystko jest wcześniej zaplanowane. Zapragnął więc dla odmiany porozmawiać z kimś kogo sam bardzo lubi i szanuje czyli Marilynne Robinson, znaną amerykańską pisarką i eseistką, laureatką wielu prestiżowych nagród w tym Pulitzera.
Spotkanie odbyło się 14 września w Iowa State Library w Des Moines. Jak poradził sobie Obama w nowej roli? Całkiem nieźle, chociaż nie jest to typowy wywiad gdyż prezydent w paru miejscach wyraźnie wchodzi w monolog zwłaszcza gdy mowa o prawach człowieka i amerykańskiej demokracji. Jest to jednak bardzo interesująca rozmowa dwojga ceniących się nawzajem inteligentnych ludzi. W kraju, w którym większość ludzi nie czyta niczego, a politycy zagadnięci o ostatnią przeczytaną książkę uciekają w panice przypadek prezydenta Obamy powinien być ważną lekcją.
Całą rozmowę w dwóch częściach można odsłuchać w iTunes a zapis przedstawia prestiżowa strona literacka „New York review of Books”
A na deser pozwólcie,że przedstawię jeszcze dwa fragmenty.
Pierwszy to udział w satyrycznym programie Stephena Colberta,gdzie Obama pojawił się „znienacka” i skradł mu show.
A tu fragment z udziału w popularnym talk-show „Jimmy Kimmel Live”:
Miłego oglądania.
0 komentarzy