Jedna z funkcji w iOS pozwala na automatyczne pobieranie uaktualnień dla programów. Autorzy zapewne mieli dobre chęci – chcieli mieć pewność, że na iPhonie i iPadzie będziemy mieli zainstalowane najnowsze oprogramowanie. Jestem zdecydowanie za wzmożoną czujnością i jak najszybszym instalowaniem nowych wersji. Jednak mądre instalowanie uaktualnień nie jest równoznaczne z automatycznym. Warto rozwinąć listę zmian i dowiedzieć się co autorzy dla nas przygotowali. Możemy tam niestety znaleźć informację, że program którego używacie codziennie, nie będzie działał poprawnie. Tak, czasem się zdarza, że w nowo wydanej aplikacji wykryto krytyczny błąd. Ludzka rzecz. Programiści mają możliwość wystawienia komentarza „na szybko” do iTunes z uwagą o takim stanie rzeczy. Jednak samo wydanie aktualizacji znów musi przejść proces akceptacji przez pracowników Apple. To może zająć kilka dni, a my możemy mieć problem z użytkowaniem niezbędnej aplikacji.
Dlatego ja wyłączam nadmierną troskę Apple o moje bezpieczeństwo. App Store i tak nieustannie śledzi zmiany i czerwoną etykietą wyświetlaną na ikonie sklepu informuje mnie o dostępnych nowych wersjach programów do pobrania. Zresztą, nie lubię jak ktoś robi coś na moich urządzeniach bez mojej wiedzy. Wolę sam decydować o tym co ma się na nich znajdować.
Powiem więcej. U siebie mam wyłączone również automatyczne pobieranie zakupionej Muzyki i Programów. Jeśli kupię jakiś album w iTunes nie chcę aby zajmował mi cenną przestrzeń mojego iPhone’a z 16GB pamięci (przynajmniej nie każdy album). To samo tyczy się zakupów jakie robię na iPadzie. Gier dla córki nie potrzebuję na narzędziu pracy jakim jest dla mnie iPhone.
Aby wyłączyć automatyczne pobieranie treści wystarczy wejść w Ustawienia / iTunes Store i App Store i tam wyłączyć odpowiednie dane.
wyłączyłem jakiś czas temu
jak jakiś developer zaktualizował swoją apkę reklamami
😐
i z oszczędności transferu (nie miałem stałego łącza przez jakiś czas)
ale przez to miałem ostatnio problem z pobraniem darmowej płyty U2 (solved)
a ja wyłączyłem to od razu po wprowadzeniu, bo po prostu lubię sobie najpierw poczytać o tym, co jest nowego w aplikacji, a dopiero potem ją aktualizować. 😉